reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Macius byl wczoraj po raz pierwszy w moim domu rodzinnym, jechalismy autobusem, balam sie,ze bedzie plakal itp.,ale on cala podroz w obie strony przespal.:szok: Rodzice go tak wymeczyli:-D. Bardzo mu sie to wszystko podobalo, byl taki grzeczny. Tylko glupia mamusia chcac,by synek byl na powrotna droge najedzony wmusila w niego jedzonko i synus ulal tak duzo,az mamusi spodnie pobrudzil. Szybko je zapralam, wysuszylam suszarka i na szczescie nie spoznilismy sie na autobus.
 
reklama
Kochane!!!
Prosze,pomozcie wymyslic cos takiego niebanalnego,co moglabym dac jako prezent na gwiazdke mojemu mezowi.Bo ja mysle,mysle,mysle i nic :mad:
Wierze,ze sypniecie pomyslami.Pozdrawiam i z gory dziekuje. :-*
 
Macius wlasnie przezyl okropny atak kolki, takiego jeszcze nie bylo. Darl sie w nieboglosy. Dalam mu nadprogramowo Espumisan, masowalam brzuszek i jak widzialam,ze powoli przechodzi to go nakarmilam. Od razu po tym poszedl spac.:-)
 
Klavell - a toś mi ćwieka zabiła. Ja za Chiny Ludowe nie wiem, co mam mojemu małżonkowi kupić, a w grudniu ma aż trzy (a nawet cztery) okazje do otrzymywania prezentów: imieniny, Św. Mikołaj (a co:-):-):-)), Gwiazdka (jak najbardziej) no i urodziny i to 30-te. Tak że ja też mam nad czym myśleć.

Mirtula - jeszcze raz witam, tym razem z polskimi znakami, bo Tymek zasnął w swoim łóżeczku (chociaż słyszę, jak stęka przez sen - bidulek, znowu nie może zrobić kupy:-:)-:)-(). Gratuluję szybkiego porodu i życzę twojej córeczce dużo zdrówka (żeby ten wstrętny katar minął).

Majandra - no to nieźle cię synio załatwił. Mój taki numer wywinął przy pierwszym spacerze (dobrze, że cieplutko było). Tak go w wózku na parkowej ścieżce wytrzęsło, że obhaftował sobie czapeczkę i połowę kombinezoniku, a ja durna jeszcze go wyciągnęłam z wózka, żeby ocenić "straty". To tak a propos, że mój wózek ma super amortyzatory, chociaż na tej ścieżce wysiadłby chyba najbardziej zabezpieczony przed turbulencjami pojazd.
 
Zeby na 10:15 byc u gina, to ja wlasnie powinnam szykowac sie do wyjscia, a na nogach jestem od 5 rano :-D Malego przebrac, siebie wyszykowac, malego spakowac, malego nakarmic, znowu przewinac, ubrac i mozna isc :)
Trzymajcie kciuki, zobaczymy co mi gin poewie, bo martwie sie ze to ze u mnie wciaz utrzymuje sie krwawienie to ie jest dobr objaw.

Swoją drogą naprawdę nie spodziewałam się, że macierzyństwo to taka przyjmeność :-)
 
Majandra , byłabym wdzięczna za jakieś info od twojej znajomej logopedy w sprawie tego języczka, wyczytałam gdzieś, że w Polsce tez już się tego nie podcina rutynowo ciekawa jestem jak to wygląda
Atru dzięki za namiar na stronkę chociaż o naszym problemie zbyt dużo tam nie ma
chyba wolałabym żeby mu to podcięli i święty spokój, po co męczyć dziecko tym rozciąganiem ćwiczeniem itd :eek:
Mritula witaj :) Fajnie że nadal się nasze grono wrześniowe powiększa:tak::tak:

A ja pomału się zaczynam pakować na wyjazd do Polski, już się nie mogę doczekać jak pokaże małego rodzinie, trochę się boję jak sobie poradzę sama z podróżą samolotem z niemowlęciem i jak biedak zniesie te zmiany ciśnienia
Lecimy pod koniec listopada a ja już się martwię, miałam w planach polecieć teraz w październiku ale przez opieszałość mojego mężulka nie mamy jeszcze paszportu dla dawida ehhh nawet aktu urodzenia jeszcze nie mamy
leń jeden z tego mojego starego, nie może znaleść 2 godzin zeby do urzędu pojechać:angry::angry:
 
Ja tylko na chwilę wpadłam, bo od dzisiaj jestem z moimi dwoma urwisami sama :(
W sumie Kuba był nawet grzeczny, tylko ok. południa zrobił się marudny i nieznośny, więc stwierdziłam, że spróbuję go położyć spać. Trochę się buntował, ale jak dostał butlę mleka, to wypił całą i - uwaga uwaga - zasnął. Za to Tymek od rana marudny, bo niestety, jak Kuba jest w domu, to nie ma ciszy ani spokoju potrzebnego maluchowi, więc troszkę zalazł mi za skórę, bo ewidentnie był zmęczony a starszy brat swoimi zabawami nie dawał mu zasnąć. Teraz obaj śpią (nie wiem jak długo) a ja lecę szykować obiad.
 
reklama
Do góry