reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Dziewczyny już wcześniej pytałam ale chyba nikt mi nie odpowiedział mam pytanie odnośnie położnej. Jak to jest to my informujemy jak już urodzimy czy macie już jakąś wybraną wcześniej?

Jak juz urodzisz i będziesz w domu (albo jak będziesz jeszcze w szpitalu) dzwonisz do swojej przychodni i informujesz ich o porodzie. Wtedy oni wysyłają położną środowiskową. Przynajmniej tak to wygląda u mnie. A dodatkowo w szpitalu powinnaś podać nazwę i adres przychodni, do której będziesz chodziła z synkiem - tam wyślą kartę szczepień i całą dokumentację małego. Dzisiaj idę na kolejne ktg - ciekawe czy wyjdą jakieś chociaz najmniejsze skurcze. Pewnie nie, bo jak zwykle nic nie czuję.

Nuśka mnie tez się juz nawet nie chce marudzić. Z dnia na dzień czuję się coraz gorzej i chyba powoli dopada mnie depresja przedporodowa. Tak bardzo chciałabym juz urodzic i tulic Patryczka.

Gabi trzymam bardzo mocno kciuki. Mam nadzieję, że poród będzie lekki :-)
 
reklama
Blimka - krwawienie połogowe może trwać nawet do 6 tygodni, niestety. U mnie też jakby zanikało, a potem znowu się pojawiało mocniejsze. Po sześciu tygodniach, kiedy już wydzielina była jaśniutka, znowu zaczęłam krwawić a razem z tym pojawiły się wszelkie oznaki miesiączki. Mój doktor stwierdził, że z uwagi na to, że nie karmię piersią, to z pewnością była to pierwsza miesiączka. I rzeczywiście, krwawienie trwało 5 dni i zanikło, a dokładnie miesiąc później pojawiła się kolejna miesiączka. Nie martw się. Jeśli rana cię nie boli mocniej niż dotąd, jeśli odchody nie pachną brzydko, a ty nie masz gorączki, nudności itp. to wszystko powinno być OK. Oczywiście, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to zadzwoń do swojego lekarza. Na pewno cię uspokoi.
 
Witam witam. Ja także nadal 2 w 1. Już coraz mniej nas zostało. Prawie cała tabelka już uzupełniona. U mnie cisza. Nie zapowiada sie na jakies rewelacje. Skurczy brak czop tez nie odszedł pewnie do 23 sie nie uda. Tak na złość jak nie chesz przenosic to przenosisz. Mała fika jak najęta. Widać jej sie nie spieszy. Tłumaczę żeby sobie troszę odpoczeła i zbierała siły i dała mamie sie przygotować ale niec z tego. Umówiliśmy się z Weronisią z mężem ze ma sie jutro po południu zacząć na świat wybierać ale chyba nie bardzo nas słucha to co bedzie dalej. No zobaczymy
 
Siemanko dziewczyny!!!wcale nie tule mojego maluszka:no:!!!jakos nie moge zaczac rodzic...byla u mnie polozna,rozwarcie mam na maly opuszek.Skurcze nadal lapia mnie mocne i regularne,ale po jakims czasie zanikaja,alba sa nieregularne.Jezeli nie zaczne rodzic sama,to mam termin wywolywania porodu,na niedziele,na godzinke 15!!!Jakos inaczej to sobie wyobrazalam,ale coz...Do tego Emilka mniej sie rusza,wiec po obiedzie pojedziemy do szpitala na ktg.Sciskam Was dziewczeta!!!:-)Powodzenia,badzcie silne!!!
 
Agacis - ja też pewnie urodzę po 23.09.:tak::tak::tak:

Igasia - a już chciałam się zakładać, że Emilka jest już z tobą. Strasznie długo czekają z tym wywoływaniem. Mi się kazali stawić w szpitalu dzień po terminie... hm... chyba, że jak nic się nie będzie działo, to mnie wywalą do domu...
 
A my jestesmy po wizycie u pediatry i musze sie pochwalic, ze synus przytyl 320 g:-D:tak: i wazy juz 2950g. Lekarka zadowolona, ale jeszcze nie do konca, mimo to chce sie jeszcze wstrzymac z dokarmianie. Na nastepnej wizycie zdecyduje. Jestem taka dumna z mojego Maciusia (i z siebie tez, bo trzymam go przy cycku prawie non stop;-):-D)
 
majandra - gratuluje sukcesu:-):tak: rośnie chłop jak dąb z tego Maciusia :tak:
atruviell, majandra dzięki za odpowiedź
wiecie ja jakoś nie mogę sie odnaleźć w tej roli, znowu sie poryczałam z bezsilności
mały ostatnio mniej śpi, często marudzi a ja nawet nie mam czasu żeby wziąć prysznic albo zrobić sobie coś ciepłego do jedzenia, już nie wspomne o tym że w domu syf na kółkach.
Nogi mam spuchniete jak banie, rana ciągle boli jakby ktoś żywym ogniem przypalał i jestem wypompowana psychicznie i fizycznie, jak stoje na nogach dłużej niz 5 minut to ból jest nie do zniesienia i zaczynam płakać
nie myślałam ze będzie mi tak ciężko.
dawidek wreszcie zasnął więc mam chwile zeby odpocząć, musze coś zjeść a nie mam siły iść do kuchni:-(
mam nadzieje że za jakiś czas sie wszystko unormuje rany sie wygoją i jakoś sie wszystko poukłada
jak Wy sobie radzicie z tym wszystkim??
 
reklama
Blimka, powiem Ci ,ze ja mam bardzo podobnie, z tym ze moj synus ma juz miesiac i jakos sobie powoli to wszystko ukladam. Poza tym ja swojego bez wyrzutow sumienia uspokajam i usypiam jedzonkiem, bo on i tak musi duzo jesc. Jak spi 2 godziny to ja nie wiem co z czasem zrobic:-D teraz jestesmy po wizycie u lekarza i o dziwo maly spi, a jadl ostatnio 2 godziny temu, to bardzo dlugi odstep ja na niego:szok: Ja to sie codziennie nie moge doczekac az maz z pracy wroci i mnie torche odciazy.

A co do rany to chyba nie powinna Cie az tak bolec:confused: Mnie tez dosc dlugo i mocno bolala,ale to dlatego,ze polozna co zdejmowala mi szwy nie zdjela jednego, nie wiem czemu, i on mnie tak uwieral, w dodatku podpaska obcierala o ten szew:angry::szok:
 
Do góry