reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Blimka - doskonale Cię rozumiem, miałam tak dwa lata temu z okładem i niebawem znowu przypomnę sobie, jak to jest. Wtedy nikt mi nie chciał wierzyć, kiedy skarżyłam się, że nie mam nawet czasu ani sił, żeby wziąć prysznic, zjeść choćby kęs czegokolwiek, czy skorzystać z toalety. Moja mama twierdziła, że przesadzam, a teściowa, że nie potrafię się zorganizować. To trwało jakieś dwa, trzy tygodnie. Potem, jak przeszłam całkowicie na sztuczne karmienie i oswoiłam się z nową sytuacją, jakoś zaczęłam się organizować. Blimko, ty też znajdziesz swój sposób na ogarnięcie tego wszystkiego. Już niebawem, wierz mi. Póki co, wykorzystuj jak się da każdego kto się nawinie, mamę, teściową, małżonka. Wykorzystuj każdą drzemkę dziecka na swój własny odpoczynek, kąpiel czy wizytę w toalecie, olej nieporządek, przyrządzaj jak najprostsze i najmniej czasochłonne obiady (a najlepiej zwal na kogoś innego ten obowiązek). Nie próbuj robić wszystkiego sama, ani być perfekcyjną panią domu, żoną i matką, bo tak się nie da. Przynajmniej nie na tym etapie życia twojego maluszka. Masz prawo czuć się zmęczona i sfrustrowana, ale uszy do góry - to minie. Daj sobie trochę czasu.
 
reklama
U mnie na początku było nawet fajnie. Jaś byl grzeczny, duzo spal i jadl co 2 godziny.....wtedy ja mialam wiecej czasu.

ale teraz jak ma kolki cały czas to jestem strasznie zmeczona i nie mam sily na nic....zaczynam chyba łapac jakas depresje, ze nie dam juz rady
i moge plakac non stop, wszystko mnie wyprowadza z rownowagi.....
 
powiem Wam szczerze, ze ja od czasu porodu to zmylam doslownie jeden talerz, widelec i lyzke...
Wszystko za mnie robi moja mama albo M.
jednak..czuje ze w pierwszym tygodniu mialam wiecej energii. W drugim tygodniu po porodzie tak jakos mi rece i piersi opadly ;)
Blimko, ja rozumiem Cie doskonale...naprawde..mimo, ze mam mame tutaj... jestem piekielnie zmeczona i taka rozmymlana.
Co do psychiki... to Wam sie przyznam, ze mimo, iz moj synek wydaje sie aniolkiem i jest baaardzo grzeczny, to czuje sie przytloczona nowa rola. Moze nawet w pewnym sensie zmeczona psychicznie? pewnie to rozumiecie...

Ehhh.. Igasia..ja juz myslalam, ze ty urodzilas :)

Atruviell, bardzo lubie Cie czytac, w twoich postach wyczuwa sie madrosc zyciowa :) I tak sie czlowiekowi lepiej robi :)

Aga, urodzisz urodzisz :) Spokojnie :) I mam nadzieje, ze wyjdzie tak jak sie umawialas :)

Ehh... polog u mnie nie przechodzi tak zle..ale ostatnio czytalam opowiesc jednej z dziewczyn..normalnie strach pomyslec o tym co ona przezyla..o bolach, krwawieniu..itd..
jak tam u Was sie to odbywa? Sory za takie pytania, ale np mnie nie tyle boli macica co cholernie mocno kosci i nogi..i to tak, ze czasami ustac nie moge...
 
a w ogole to chyba zaczal sie nam ten najgorszy okres z maluszkami... Ale przetrwamy dziewczyny :) Musimy sie wspierac tutaj tez :)
 
Dziewczyny ja co prawda jeszcze czekam i nie wiem jak to jest ale trzymajcie sie i nie zalamujcie. Ja sie dzisiaj zajmuje porzadkami i pieczeniem ciasta ,jutro nareszcie przylatuje moja mama i sie juz doczekac nie moge.:-)
 
KamilaC - ach, te kolki. A w mądrych książkach piszą, że tylko 10% maluszków cierpi na tą przypadłość. Ciekawe, skąd próbę wytrzasnęli? Pewnie na angielskich dzieciach robili badania, ale tam wszystko zawsze jest normalne i OK:-):-):-). A my, Polki, pewnie przewrażliwione jesteśmy i same sobie szukamy problemów;-);-);-). Trochę w tym pewnie i prawdy jest, bo u nas lekarze zwykli każdy dłużej utrzymujący się płacz dziecka w wieku od 3 tygodni do 3 m-cy podciągać pod kolkę. Albo alergię. Albo jedno i drugie. Tymczasem dziecko płacze ze stu różnych powodów, niekoniecznie związanych z jakąś jednostką chorobową. A i nasza poporodowa chwiejność nastrojów nie pomaga nam trafnie zdiagnozować płacz i związaną z nią potrzebą. Bo wszystko widzimy w czarnych kolorach, ulegamy sugestiom osób trzecich i trendom panującym w medycynie. Fajnie opisane są rodzaje płaczu niemowlęcia w "Języku Niemowląt" (o ile się nie mylę). Dzieci podczas płaczu zachowują się - w zależności od jego przyczyny - w sposób specyficzny. Na podstawie tej tabelki zaczęłam się przyglądać mojemu Kubusiowi, i wiecie co? Okazało się, że bardzo często brałam płacz dziecka za objaw kolki, podczas gdy w rzeczywistości sygnalizował on zupełnie inną przyczynę. Po zaspokojeniu tejże potrzeby synek spokojnie zasypiał, wystarczyło zmienić pieluszkę, odkryć przy ciepły kocyk, nakarmić lub przyciemnić oświetlenie, by okropna "kolka" minęła jak ręką odjął :tak::tak::tak:.

Harsharani - mam nadzieję, że sobie nie żartujesz ze mnie:tak::tak::tak:, bo ja czasem mam wrażenie, że się przeraźliwie mądrzę. A tymczasem, ja też mam wiele wątpliwości i problemów, z którymi sobie nie radzę... Tak to bywa...
 
Dziewczyny,rodzic,rodzic! Bo juz koniec wrzesnia zbliza sie wielkimi krokami! ;-)

Jasne chętnie;-) ale jak skoro maluszki chcą siedzieć w brzuszkach.

Atruviell bardzo dobrze że piszesz nam co wiesz ja tez lubię poczytać i kodować a może akurat te porady mi się przydadzą dobrze jest wiedzieć jak radzą sobie inni, to zawsze takie pocieszające ze nie jesteśmy z jakimś tam problemem same i że ktoś też tak miał.


A swoją drogą jak tak was czytam (te które mają już swoje maluszki) że nie ma na nic czasu jak już jest maluszek to zaczynam się bać jak ja sobie z tym wszystkim poradzę:szok::baffled:
 
reklama
Jestem, jestem, ale zaraz się wścieknę! Napisałam takiego posta i coś niechcący przycisnęłam (jakiś skrót klawiszowy) i straciłam takiego wysmażonego posta na temat rodzajów płaczu... Normalnie, coś mnie trafi z tym kompem. Już mi się nie chce drugi raz pisać, buuu...
 
Do góry