reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Majandra - odnośnie twojego pytania z góry strony, to do "zabaw" możecie wrócić po zakończeniu okresu połogu, kiedy przestaniesz krwawić, no i kiedy ewentualne szwy przestaną boleć. Z początku zalecam ostrożność i delikatność, bo przyznam się, że ten pierwszy raz po porodzie przypomina bardzo pierwszy raz w życiu. He he.

Harsh - ja sama chętnie bym zjadła taką pajdkę ze smalczykiem i ogórasem. Szkoda, że w dalszym ciągu nie może cię "wziąć" na całego.
 
reklama
Witam w sobotni poranek. U nas dzisiaj jak zwykle sprzątnko, własnie jestem w trakcie zmieniania świnkom morskim (sztuk dwie :-D).
Majandra-ja dodam,że jest to z reguły 6 tygodni, po takim okresie należy się zgłosić do ginekologa na badanie kotnrolne.
Bedismall-miłego rozpoczęcia roku!
Miłego dnia życzę, wracam do sprzątnia
 
Witam ja wpadłam się tylko przywitać. Bo my dzisiaj z mężem mamy 6-tą rocznice ślubu pa pa pa. :-):-)
No i mam nadzieje że wieczorkiem przeczytam o jakimś rozdwojeniu przydałoby się już bo jak narazie to wrześniowe dzieciątko jest tylko jedno.Dziewczyny do dzieła;-);-);-).
 
Tygrysku z okazji imienin
W dniu tak pięknym i wspaniałym życzę Tobie sercem całym
zdrowia, szczęścia, pomyślności, sto lat życia i
radości.
Być może masz i inne życzenia,
więc też życzę ich
spełnienia.

 
Wiec...

Nusko, Dla Ciebie i Slubnego :) Samych Wspanialych Chwil :)
1359_szampan.gif




Tygrysku nasz Kochany! Z okazji imienin pociechy z dzieci, zrozumienia u meza, a przede wszystkim jeszcze wiecej energii:)

PL_TigerLily_Gard_081005.jpg





(a z tej okazji Lilia Tygrysia:p)
 
Nuśka - samych pięknych chwil, miłości, zrozumienia, ciągłego zauroczenia i tylko tego co najlepsze w byciu we dwoje!

Tygrysku - sto lat! sto lat! niech zyje żyje nam! A kto? TYGRYSEK!

Miałam w nocy taką myślówę, że nie mogłam usnąć. Dopiero teraz zaczęłam bać się porodu. Wiem, ze w szpitalu który wybrałam bardzo naciskają na poród naturalny, kobieta musi najpierw wymęczyć się do granic możliwości zanim zadecydują o cc. Rozmawiałam ze znajomą położną o przyśpieszacach porodu, na tak:
- seks
- drażnienie brodawek - takie uciskanie sutków, jakby dzidziuś ssał
- spacery
- masowanie ruchami okrężnymi brzucha
na nie:
- olej rycynowy (to co powyżej napisane)
- mycie okien, wieszanie firanek - czynności związane z podnoszeniem wysoko rąk
(ryzykowne dla łożyska, może się zacząć odklejać)

Harsh - cieszę się że M trochę mięknie. Wiesz, ja tam nie mam litości dla chłopów - jak jesteś na tyle dorosły, żeby kochać sie z kobietą, to licz się z konsekwencjami. Chociaż rozumiem, że jest młodziutki chłopak, napewno te zmiany go po prostu przerażają. Ale Ty też jesteś młodziutka i ponosisz te konsekwencje w 90%. Wydaje mi się, że Ci na nim zalezy, ale że podchodzisz do sprawy "nie na siłe" i słusznie. Mam nadzieję, że poukłada Wam się powolutku i stworzycie pełną rodzinę dla synka, no i że po proostu będziecie szczęśliwi z bycia we dwoje.
A jak Cię zaczyna brać w nocy - to może poszczyp sobie sutki, pochodź, może wtedy nie przestanie, tylko się rozkręci?

Atruviel - ech te teściowe... :crazy:

Majandra - no mnie tez jakoś tak średnio z tym opadaniem brzucha idzie, pociesające jest to że to nie "wymóg konieczny"

Agacis - właśnie z tym przekręcaniem się z boku na bok to dla mnie też męczarnia... Z pozostałych dolegliwości - to mnie uciska przy chodzeniu - czuję w pachwinie. A na zgagę - bierzesz coś? któryś ze środków można, albo Matni albo Renu, nie jestem pewna.
Nie smutaj się, tylko pisz nam jak sie czujesz, nie dawaj się.
 
carioca, wlasnie powiem Ci, ze ja walczylam w nocy zeby cos sie rozkrecilo..wlasnie lazilam, kombinowalam... i nic.. teraz jak zombie sie czuje. Moze jednak cos sie rozwinie? Mam taka nadzieje...

Atruviell, zgadzam sie z przedmowczynia...
ech te teściowe...
crazy.gif
 
To ja jeszcze cos napisze...

Bo..co do tego przeterminowania...

Bardzo zle sie z tym czuje. Przedtem, kiedy jedna ze znajomych z forum byla w zlej kondycji psychicznej przez przeterminowanie, zastanawialam sie 'o co Ci kobieto chodzi?'...

No i juz wiem. caly czas teraz zyje nie tyle w oczekiwaniu, co w stresie..jak to wszystko sie rozwiaze. Nie boje sie strasznie bolu..tylko jakos ogolnie sie obawiam tego co ma nastapic. Nigdy nie rodzilam.. Mialam nadzieje, ze nie bede musiala czekac..ba, nawet myslalam ze predzej urodze..jakos w 38 tygodniu mialam byc rozpakowana, kazdy mi to mowil..lekarze, znajomi... A tu dupa wolowa.
Nie wiem czy niektore z Was tez to maja, ale w tym momencie, mam dosc bycia w ciazy, mam dosc oczekiwania na dziecko, w ogole mam dosc tematu tego. Taka cholernie na 'NIE' sie zrobilam.

fajnie byloby urodzic 9.09... tylko ze niedziela...
 
Harsh - chociaż nie jestem jeszcze "przeterminowana" to czuję się podobnie. Mogłabym to nazwać "rozczarowaniem", bo przecież z ledwością miałam dociągnąć do 36 tygodnia ciąży. Lekarz marudził, żeby się oszczędzać, leżeć, bo na poród za wcześnie. A teraz, kiedy już mogę śmiało rodzić, nie dzieje się nic. Tak jakby cała ta heca z zagrażającym porodem przedwczesnym była wyssana z palca.

Dodatkowo z każdym tygodniem Tymek nabiera masy i pewnie przyjdzie mi rodzić ponad 4 kg. bobasa naturalnie, bo nikt się nade mną nie zlituje, mimo zapewnień mojego doktora, że w przypadku dużego dziecka zrobią mi cięcie. Nagle się okaże, że wszyscy mają to w nosie albo mój doktorek zmieni nagle zdanie. A ty, kobieto, męcz się, cierp, bo przecież nikt ci nie kazał zachodzić w tę ciążę.
 
reklama
a co w tym złego, że niedziela? Ja to bym tylko wolała tego 11 września nie urodzić, chociaż jak się zdazy to w nosie. Wysprzątałam w domu, ledwo zipię. Teraz biorę się za obieranie jabłek, mąż sobie kompotu zażyczył a i ja mam ochotę. Po obiedzie góra prasowania. Przynam się bez bicia, że ja uwielbiam prasować, jak coś macie to podrzućcie :happy2:
 
Do góry