Nuśka - samych pięknych chwil, miłości, zrozumienia, ciągłego zauroczenia i tylko tego co najlepsze w byciu we dwoje!
Tygrysku - sto lat! sto lat! niech zyje żyje nam! A kto? TYGRYSEK!
Miałam w nocy taką myślówę, że nie mogłam usnąć. Dopiero teraz zaczęłam bać się porodu. Wiem, ze w szpitalu który wybrałam bardzo naciskają na poród naturalny, kobieta musi najpierw wymęczyć się do granic możliwości zanim zadecydują o cc. Rozmawiałam ze znajomą położną o przyśpieszacach porodu, na tak:
- seks
- drażnienie brodawek - takie uciskanie sutków, jakby dzidziuś ssał
- spacery
- masowanie ruchami okrężnymi brzucha
na nie:
- olej rycynowy (to co powyżej napisane)
- mycie okien, wieszanie firanek - czynności związane z podnoszeniem wysoko rąk
(ryzykowne dla łożyska, może się zacząć odklejać)
Harsh - cieszę się że M trochę mięknie. Wiesz, ja tam nie mam litości dla chłopów - jak jesteś na tyle dorosły, żeby kochać sie z kobietą, to licz się z konsekwencjami. Chociaż rozumiem, że jest młodziutki chłopak, napewno te zmiany go po prostu przerażają. Ale Ty też jesteś młodziutka i ponosisz te konsekwencje w 90%. Wydaje mi się, że Ci na nim zalezy, ale że podchodzisz do sprawy "nie na siłe" i słusznie. Mam nadzieję, że poukłada Wam się powolutku i stworzycie pełną rodzinę dla synka, no i że po proostu będziecie szczęśliwi z bycia we dwoje.
A jak Cię zaczyna brać w nocy - to może poszczyp sobie sutki, pochodź, może wtedy nie przestanie, tylko się rozkręci?
Atruviel - ech te teściowe...
Majandra - no mnie tez jakoś tak średnio z tym opadaniem brzucha idzie, pociesające jest to że to nie "wymóg konieczny"
Agacis - właśnie z tym przekręcaniem się z boku na bok to dla mnie też męczarnia... Z pozostałych dolegliwości - to mnie uciska przy chodzeniu - czuję w pachwinie. A na zgagę - bierzesz coś? któryś ze środków można, albo Matni albo Renu, nie jestem pewna.
Nie smutaj się, tylko pisz nam jak sie czujesz, nie dawaj się.