Witam z rana!
Ale pogoda... Do bani... ciemno, buro, mokro... Właśnie wyprawiłam syneczka z babcią, zjadłam śniadanko i teraz pora na kawusię. Oczywiście najlepiej smakuje z BB i z Wami
Coś czuje, że muszę szybko odpisywać, bo mój komputer świruje. Wczoraj spalił się zasilacz, mężuś wymienił, ale na słabszy niż nam potrzeba i teraz przy każdym uruchomieniu system wariuje. Nawet myszki nie mogę włożyć do ładowarki, bo się komputer restartuje. Brrrr. Najgorzej, jak już się raz coś sypnie, to zaraz wszystko się wali.
U mnie nocka raczej w porządku, raz obudziłam się na sikanko, raz obudził mnie skurcz nogi, dwa razy okropny ból (nie wiem już czego - mięśni, stawów czy kości) bioder i ud. Strasznie bolą mnie nogi w czasie snu, nie mogę sobie znaleźć pozycji, najlepiej byłoby pewnie na plecach, ale nie chcę się narażać na zator tętnicy głównej. Nie wiem skąd te bóle, mam nadzieję, że to owe "rozluźnienie wiązadeł" normalne w ciąży.
Dodatkowo zaczynają mnie już wkurzać ludzie - kogo nie spotkam to już muszę się tłumaczyć dlaczego jeszcze nie urodziłam. Do licha, przecież mam termin dopiero na 23.09. Też już bym chciała mieć to za sobą i Tymka całego i zdrowego przy sobie, ale jak widać nie bardzo to zależy od moich dobrych chęci. Jak pójdę w poniedziałek na wizytę to chyba ochrzanię mojego doktorka, bo tak mi nadziei narobił na szybki poród, a teraz co? Czekam i czekam i guzik się dzieje. Zresztą jak u nas wszystkich. Jakby nas ktoś zaczarował z początkiem września.
Xeone - bardzo dobrze, że wyniki i badania wyszły w porządku. Dzidzia już faktycznie duża, taki standardowy noworodek. W zasadzie to już by się mógł Patryczek wziąć do roboty i w przyszłym tygodniu urodzić
.
A jeśli chodzi o dowód osobisty Kuby, to my już mu wyrobiliśmy, jak miał ze trzy miesiące - nie było wyjścia, żyjemy w Europamieście, gdzie spacery na drugą stronę Nysy Łużyckiej to codzienność. Na szczęście jak wejdziemy do strefy Schengen, to przynajmniej nie będzie trzeba wygrzebywać dokumentów na przejściu.
A z tymi ulgami, to pewnie i tak obetną. To byłoby za duże obciążenie dla budżetu. A żeby odpisać całe 1200 od podatku, to najpierw trzeba tyle tego podatku zapłacić, więc uboższe rodziny i tak będą mogły sobie odpisać o wiele mniejsze kwoty.
AsiaKC - to 18.09 meldujesz się już rozdwojona, co?
Igasia - nie jestem wegetarianką, chociaż fanką mięsiwa też trudno mnie nazwać. Ale w mojej rodzinie jest wielu wegetarian. Kuzynka jak była w ciąży to non stop obrywała od lekarza za "szkodliwą" dla maluszka dietę. Dzidziuś urodził się, rzecz jasna, zdrowy. Tyle, że mu też została niechęć do mięsa
. A najlepsze było na naszym weselu. Jako, że mamy w rodzinie sporo wegetarian mama przygotowała dla nich osobno kilka dań bezmięsnych i przekazała obsłudze lokalu, co i gdzie mają stawiać. A te wariatki zapomniały i porozstawiały te dania gdzie popadło, tak, że kuzyni i kuzynki ponoć całe wesele prawie nic nie zjedli, bo się wstydzili zapytać o dania przygotowane specjalnie dla nich. Miałyśmy potem niezłego nerwa na obsługę i okropnego wstyda przed wegetariańską częścią rodzinki. A miało być tak pięknie
Harsharani - ja z tą krępacją mam tak samo. Chętnie bym się wybrała na ktg do szpitala, ale przecież kilka tygodni temu już tam poleciałam z fałszywym alarmem i badanie nic oczywiście nie wykazało. Teraz chciałabym sprawdzić, czy wszystko ok z maluchem, ale się wstydzę, że znowu zawrócę babeczkom głowę bez powodu.
Ruda-iza - wiesz co, ja bym nie odpuściła tej lekarce. To przecież żenada. Mówi o możliwości zatrucia ciążowego jako ewentualnej przyczynie skoków tętna dziecka, jak o czymś w ciąży normalnym! Przecież to skandal! Gdyby tak miało być faktycznie, to przecież to jest wskazanie do jak szybkiego ukończenia ciąży! A przynajmniej dokładnego sprawdzenia, co się dzieje z maluszkiem! Tym bardziej, że ciąża jest już donoszona i bezpiecznie możesz rodzić. Jakaś nieodpowiedzialna baba cię badała. Koniecznie musisz na dzisiejszym ktg zażądać dokładnych, rzetelnych informacji i ustalenia przyczyn tachykardii u dzieciątka. Mam nadzieję, że jednak wszystko okaże się w porządku i że trafisz na kogoś bardziej kompetentnego.