reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniówkowe mamy

Igasia - już pisałam, ze myśmy kupili spirytus nromalny i mąż go rocieńczy do 70%. Kupiłam tez kilka tych wacików nasączanych spirytusem, ale slyszalam różne opinie na jego temat. A moze Ci ktoś prywiec albo wyslac Tamtum Rosa i np. takie waciki do pepuszka? Ten tantum rosa to ponoc genialna rzec w pologu, zwlaszcza po nacieciu, bo ma lekkie dzialanie znieczulajace.
Harsh - a jak się czujesz?
Bedismall - podzielam Twoje zdanie co do fotelików. Zresztą te dla maluchów mają specjalna wkładkę dla noworodków, która podrzymuje główkę. Można też dokupić oddzielnie, ja kupiłam taką w hurtowni dziecięcej, ale są też na allegro.
Izabela - to Ty jestes wedkarzem?? No, no. A te bidne robaki sama nadziewasz? ;-)
Atruviell - jak tam obolały malzonek?
 
reklama
CARIOCCA!!dzieki...a Wy tez mieszkacie poza granicami naszeg panstwa:-):szok:??Nie czytalam wszystkich postow,bo mi blad sie wlaczal...i samoistnie zamylkalo mi stronki.Ja tu pytalam w aptece i w monopolowym o spirytus,ale nikt mnie nie mogl zrozumiec:-D:no:
 
igasia- jak woda pepuszek? przeciez nie wolno go moczyc. wrecz przeciwnie- trzeba go zasuszac. moja kuzynka nie przemywala niczym i nic sie nie dzialo (uwazala tylko przy kapieli zeby go nie zmoczyc i czesto go wietrzyla). co do wkladki do fotelika to w moim oprocz tej dla noworodkow do podtrzymania glowki jest tez taka, ktora wklada sie na zgiecie fotelika, zeby zlagodzic kat zgiecia kregoslupa. jak tak sie jej przyjrzalam to uznalam, ze moglabym zrobic taka sama. mysle jednak, ze jak masz fotelik dla dzieciaczkow od urodzenia to jest ok.
carioca- moze, ze jestem wedkarzem to za duzo powiedziane... po prostu lubie posiedziec nad woda i pogapic sie w ciszy na splawik. a jak cos przy okazji zlapie...:-D. i nie lowie na robale. ble... uzywam kukurydzy, bulki, skorki chleba albo gotowych specyfikow zakupionych w wedkarskim. jak juz koniecznie nie ma wyjscia (bo np. roslinozerne ryby tego dnia nie biora) to lowie na miesko. ale wtedy potrzebny jest maz ;-).
 
jeszcze mi sie przypomnialo jak ja sama chcialam we wloszech kupic w aptece spyrytus salicylowy. aptekarz popatrzyl na mnie jak na idiotke i powiedzial, ze niczego takiego mi nie sprzeda bez recepty. musialam isc wiec do lekarza i wtedy kupilam bez problemu.
 
Izabela-mój mąż też jest wędkarzem i bardzo lubiłam z nim jeździć na ryby,ale juz kawał czasu nie jeździmy, głównie dlatego,że siedzi na wyspach (paranoja-tyle wody dookoła, w końcu wyspa ;-) ).
Carioca-my też tak robiliśmy przy Lilce-kupowalismy normalny spirytus i Staszek go rozcieńczał, teraz też tak zrobimy, a oprócz tego gaziki Leko.I Izabela ma oczywiście rację-pępuszka nie wolno moczyć!! Tylko zasuszać,wtedy odpadnie.
Harsharani-jak samopoczucie? A ze zmianą imienia to może być tak,że maluszek się urodzi, zobaczysz go i dopiero wtedy wpadniesz,że to jest właśnie, nie wiem, Olaf czy jakieś inne imię.:-D
Klavell-Hanife słodziutka, prosimy o więcej doniesień o urokach maierzyństwa :-).
A mi dzisiaj jak zwykle żołądek nawala, chociaż już prawie nic nie jem, a myślałam,że przed karminiem piersią jeszcze sobie pojem takich pysznych, niezdrowych rzeczy,jak np frytki, a tu się nie da, bo potem umieram :-(. Idę dzisiaj do ginekologa, zobaczymy co powie, ostatnio byłam u niego w połowie lipca, a potem drań poszedł na urlop.
 
Izabela wlasnie wiem,ze pepuniek trzeba zasuszac,ale to angielki mowia mi o wodzie...ech!!Moja mamuska przyjezdza do nas 7 wrzesnia,wiec cos tam na pewno przywiezie...tylko ciekawe,czy zdazy dowiezc?!...musze sie szykowac do tej poloznej...a tak mi dzis ciezko...i jeszcze mam ogromne nudnosci...bleeee!!
 
Witam ponownie...mala sie najadla i teraz smacznie spika sobie, wiec zaczne moze od poczatku...
W nocy z 22 na 23 sierpnia pobaraszkowalam z mezem i to pewnie przyspieszylo porod o 4:00 rano wstalam sisiu i odeszly mi wody, ale nie bylam pewna czy to juz to czy mam jechac do szpitala ale po chwili odszedl mi rowniez czop sluzowy wiec wiedzialam ze cos sie swieci obudzilam mezusia i siostre i pojechalismy w szpitalu bylam o 5:00 zrobili mi ktg i oznajmili ze dzis lub jutro urodze, maz pojechal do pracy siostra zostala ze mna spacerowalysmy sobie po szpitalu o 7:00 powtorzyli mi ktg wszystko bylo z malutka ok., zrobili mi tez usg na ktorym wyszlo ze malutka ma 3300 gram a urodzila sie z waga 3700...o 7:30 dostalam dwa czopki rozkurczowe i lezalam sobie na sali o 8:10 zlapaly mnie bole mocniejsze czestsze i parcie na odbyt nie wiedzialam czy chce mi sie siku czy musze do toalety czy to juz, 10 minut potem czyli o 8:20 przyszla polozna i zaczelam rodzi bez znieczulenia bez nacinanai krocza bez wchodzenia do wanny urodzilam w 20 minut, na pozycji na lewym boku z noga prawa na ramieniach poloznej, o 8:40 juz malutka lezala na mojej piersi...mialam bardzo dobra polozna pomogla mi oddychac wybrac pozycje i pomogla mi uniknac nacinania bo teg sie bardzo balam...no i przyszla lekarka zbadala malutka 10 punktow apgara 3700 gram 53 cm sliczna grubaska...siostra byla przy porodzie caly czas , pepowiny nie odciela bo nie chciala...po godzince przeszlam do swojej sali z malutka...pokarmu dwa dni nie mialam , pomoglo ciagle przystawianie malej do piersi w nocy z piatku na sobote pokarm sie pojawil a od niedzieli to nawal piersi pelne obolale, karmie lewa piersia z prawej odciagam i podaje mleczko odciagniete w butelce bo mam poraniona brodawke...laktator okazal sie niezbedny nie wiem jak bym nadarzyla z odciaganiem pokarmu...no i wczoraj wyszlismy do domciu...zycze kazdej z Was takiego lekkiego porodu jak ja mialam...balam sie cholernie a tu poszlo jak splatka...i moje malenstwo na piersi pierwsz raz takiego uczucia nie da sie zapomniec...
 
Igasia Nie sądzę,żeby przemywanie pępka wodą było dobre. Tzn może jeśli chodzi o zaschniętą krew czy coś, to może. Ale najlepiej jeśli już jest taka sytuacja że nie masz nic do pielęgnacji to W OGÓLE GO NIE SMAROWAĆ NICZYM! na pewno żadnym sudocremem, ja bym się bała bo może się coś zacząć paprać ,a to jednak jest łatwe dojście do krwi dziecka:no:
Naprawdę, odradzam. Lepij go wietrzyć jak najczęsciej i póki sam nie odpadnie to po prostu nie kąpać dzidzi (serio!). Jest taka teoria że można dzidzię obmyć myjką zmoczoną w wodzie i akimś mydełku. Chodzi o pachwinki, paszki i szyjkę. Wiadomo, że tam dzidzia się poci, brud się zbiera, uleje czy coś tam.A pupkę przemywać wacikiem zmoczonym w przegotowanej wodzie i po prostu przy każdej zmianie pieluszki umyć i posmarować oliwka, sudocremem, zasypać pudrem, użyć bepanthenu czy innej maści. Jest tylko jedna zasada, żeby nie stosować wszystkiego naraz, w szczególności chodzi o puder/zasypkę i do tego krem, bo co za dużo to nie zdrowo. Zasypka zbija się w kluchy i podrażnia pupcię. Pieluszkę zmieniać najpoźniej co 2-3 godz. i pozwolić malutkiemu poleżeć trochę bez niej, bo powietrze goi i wysusza podrażnienia. Podobnie z pielęgnacją krocza: Jak najczęściej chodzić/leżeć bez majtek, tylko podłożyć pod "siedzenie" podpaskę, podmywać się po każdej wizycie w toalecie, osuszać papierowym ręcznikiem i ew.robić okłady z Tantum Rosa, lawendy, kory dębu (kora barwi!). Mi osobiście nie pomagało Tantum Rosa, mam to jeszcze sprzed dwóch lat! Myślałam,że zwariuję z bólu! Najlepiej na mnie działała zimna woda pod prysznicem, okłady z lodu zawiniętego w ściereczkę i w końcu najbardziej pomogły okłady z RIVANOLU. Takie żółte tabletki, kupuję się w aptece, strasznie brudzą ale ściągają rewelacyjnie opuchliznę
 
reklama
Witam ponownie!
A ja czekam sobie na swoje meble i jak do tej pory nie przyjechały. Babka ze sklepu miała koło 14:00 dzwonić, żeby się umówić na konkretną godzinę przywózki no i oczywiście zlewka na klienta. Poczekam jeszcze pół godziny i jak się dorwę do telefonu to chyba rozerwę babę na strzępy:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.

Carioca - obolały małżonek zawlókł się do kolejnego gabinetu dentystycznego, właśnie siedzi w poczekalni, przed nim pięć osób w kolejce, nie wiem ile mu to zajmie i w ogóle wszystko dzisiaj idzie nie tak.

Od dwóch dni walczę, żeby imbecyle z Orange przedłużyli mi umowę i oczywiście to jest dla nich zbyt skomplikowane. Tysiąc pism, faksów, próśb, kursowania z salonu do salonu i nadal nic nie mogę załatwić. Wszyscy tak dbają o klientów, że idzie się wściec.

A tak poza tym to siedzę i prasuję wyprawne i wysuszone ubranka, już mi kręgosłup wysiada. Zamówiłam na allegro prześcieradełka do łóżeczka i ciekawe, kiedy przyjdą.

Co do pępuszka - to tylko w Anglii można było wymyślić, żeby smarować kikutka wodą. Nie no, ręce opadają. Lepiej nic nie robić przy tym, wietrzyć i powinno się jako tako goić. Pod wpływem wilgoci właśnie pępuszek się paprze, czerwienieje, puchnie, może dojść do niebezpiecznej dla życia dziecka infekcji. Kuba miał tylko lekko zaróżowioną obwódkę, a przez trzy dni dostawał w szpitalu antybiotyk. Przecież oni tam na Wyspach nie mogą być aż tacy głupi. Przecież muszą czymś pielęgnować swoim noworodkom pępki. Najlepiej zapytać po porodzie w szpitalu czy nie dadzą jakiejś recepty na jakiś specjalny roztwór. Może oni mają tam coś innego? W żadnym wypadku nie oblewać kikuta wodą.
 
Do góry