dziewczyny nie dajcie sie namowic zyczliwym mamusiom, tescioweczkom czy ciociom na wozenie malucha w becie! raz, ze przepisy ruchu drogowego tego zabraniaja a dwa dzidzius w foteliku jest bezpieczniejszy. nic mu sie w nim nie stanie podczas tak krotkiej drogi ze szpitala do domu a ryzyko jest za duze. ja kupilam fotelik z wkladka pod plecki, dzieki ktorej dzidzia bardziej lezy niz siedzi, ale wierzcie mi, ze nawet w zwyklym foteliku jest bezpieczniej niz w becie. oczywiscie musi to byc fotelik dla noworodka, nie dla starszego dziecka.
napieranie na krocze, o ktorym piszecie, klucie i uczucie wwiercania sie maluszka mam juz od dawna. to wlasnie przez to lekarz zwiekszyl mi dawke fenoterolu. boli mnie nawet jak leze, a co dopiero jak chodze.
ale wczoraj sie zrelaksowalam. pojechalismy z mezem na ryby. koniecznie chcialam jechac bo juz dawno nie lowilam (nakaz lezenia) a nastepny raz nie wiadomo kiedy bedzie. w sumie dlugo nie pobylismy bo oczywiscie od dlugiego siedzenia zaczelam puchnac, zrobilam sie strasznie glodna no i oczywiscie pecherz nie dal o sobie zapomniec... ale i tak bylo cudownie.
dzisiaj za to sie wscieklam. maz mial miec wolne a tu o 8 45 telefon- dyzurny dzwonil, zeby zapytac czy moj M moglby dzis przyjsc bo ktos tam zawalil i potrzebne zastepswo. no i pojechal do pracy, a tu w domu tyle roboty no i taki piekny dzien. moglismy gdzies pojechac popoludniu a tu d.... za to wieczorem zrobimy sobie ognisko tylko we dwoje ;-).