Wracam po przerwie i niestety znow zanosi sie na kolejna...Moja mama jeszcze przed urodzinami Nel wrocila z bolami brzucha do Bytomia, ma kamienie w woreczku i bardzo dlugo z tym wszystkim zwlekala...Mialam mieszane odczucia co do organizowania imprezy ale powiedziala zeby sie nie przejmowac, ze jeszcze sobie to odbijemy ale ona woli wracac bo boi sie ze tu jak ja cos zlapie to bedzie problem, jednak w miescie czuje sie 'bezpieczniejsza'. Bylismy w kontakcie, urodziny robilam jak wiecie 19 a juz od poniedzialku mama chodzila od lekarza do lekarza w koncu zaczela zolknac, stwierdzili wysoki poziom alat okolo 1400 gdzie norma jest chyba 80. Wypuscili ja do domu w tym stanie z izby przyjec na ktora sama pojechala. Dzieki znajomej lekarce dostala sie na oddzial i lezy w szpitalu z podejzeniem uszkodzenia watropby..tylko z czego?? Moze z lekow...sama nie wiem mam tylko nadzieje ze jej pomoga....
Nel jak zwykle chora, juz na imprezie smarkala, teraz chyba zwalcza powoli chorobsko chociaz katar nadal sie utrzymuje, podobno z Czech idzie jakas grypa dziecieca a przeciez my mamy za plotem juz Czechy... Mowie wam, nie wiem co z nia juz robic, na urodzinach byly inne dzieci, wszyscy zdrowi tylko ona chora, przeciez 3 tyg temu skonczyla brac antybiotyk...Kupilam multi sanostol, zmienilam z cebionu multi bo na dodatkowo wapno, bede ja obserwowac, boje sie tych szczepien wspomagajacych odpronosc bo kazdy z lekarzy mowi co innego.. W cCieszynie w szpitalu facet stwierdzil ze pewnie to Nel peirwsza chooroba skoro z katarem przyjechalam z nia do szpitala...wiem jak to wyglada ale ona potem dostaje zapalenia uszu, zatok sitowych i jest na prawde problem. A teraz jeszcze biegunka...2 dni temu miala luzny stolec, wczoraj caly dzien nie zrobila kupy a dzis juz od godziny 7 drugi...zupelnie luzny...Boje sie ze wyladujemy w szpitalu:-(
W kazdym razie wracamy dzis do Bytomia....komputer zostaje tu imasa innych rzeczy. Mam nadzieje ze jak juz sie polepszy to napisze wam relacje z urodzin czyli cos pozytywnego wreszcie