reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Witajcie Towarzyszki Niedoli;-):-)!!!Ostatnio mialam bardzo duzo energii i bylam niesamowicie wesola...a od dwoch dni chce mi sie plakac,jest mi smutno i jestem bardzo nerwowa.Mam coraz czestsze skurcze,czasami bardzo nieprzyjemne,mdlosci,siusiam jak wariat,bardzo zle spalam dzis,i zaczelam miec uplawy,a do tego wszystkiego okropnie boli mnie krocze,mam silne parcia na dole,i klucia w pachwinach...jednym slowem...chyba COS sie zbliza...Dziewczyny,ja tez boje sie porodu naturalnego,ale zamowilam sobie :glupiego jasia:w noge,i gaz rozweselajacy:-D.Wiec mam nadzieje,ze jakos to pojdzie,choc jestem baaardzo waska w biodrach,jak dzieciak.Przed ciaza wazylam 43 kg...a teraz 65:szok:,wiec mam ogromniasty brzuszek!!!Pozdrawiam Was!!!
 
reklama
Mnie też dopadła deprecha przedporodowa. W niedzielę miałam taki zjazd, że chyba pół godziny wyłam w poduszkę i na nic zdały się słowa mężulka, że wszystko będzie dobrze, że przecież tyle kobiet rodzi, że będziemy razem itd. Dopadł mnie taki lęk, że nie byłam w stanie nad tym zapanować:-(
Boję się porodu, bólu, całej tej fizjologii, szpitala i w ogóle:-(Też kiepsko sypiam, przeważnie jak uda mi się zasnąć to za jakiś czas budzę się z potwornym parciem na pęcherz albo zgagą. Chodzić też mi już coraz ciężej, bo czuję ostre napieranie na krocze i kłucie. Mój maluszek chyba powolutku zaczyna schodzić coraz niżej:-)
Atruviell-jestem w szoku, że ten lekarz ma takie podejście:szok::wściekła/y: Meczyć się 30 godz.??? Masakra!!! Nie dziwię się, że masz obawy przed nim. Taki konował nie powienien sam decydować o tak ważnych sprawach, zwłaszcza że istaniało zagrożenie.Wiem, że są fanatycy porodów naturalnych, ale za wszelką cenę??
 
Uff, jak gorąco... Nie wytrzymam... Wróciłam właśnie z zakupów, trochę przegięłam z ciężarem, ale jakoś dotachałam...Cholewcia, ostatni raz biegnę sama do sklepu. Zaraz muszę nastawiać obiadek ale jak zwykle nie mam pojęcia o której mężulek raczy wrócić. Nie czekam na niego. Jestem taka głodna, że zjadłabym konia z kopytami:-):-):-).

Tymek w nocy dawał czadu a teraz jakby trochę uspokoił... Przestraszyłam się ale po kostce czekolady "zastukał" do mamusi. Może przysnął, wcale się nie dziwie, bo ja też najchętniej zwinęłabym się w kłębek i ucięła sobie drzemkę...

Ok, lecę... Do później!
 
:-) Witajcie ponownie tym razem mam zaszczyt pisac na wlasnej klawiaturze z wlasnego kompa a przede wszystkim z wlasnego mieszkania :-D Tak tak..na wsi jest pieknie ale brak netu dziala mi tam na nerwy,nie wiem co sie u Was dzieje i w ogole jakos tak nudno bez pogawedek na forum :-( Powod przyjazdu -oczywiscie wizyta u lekarza,zalatwiam tez kardiologa z powodu tych szmerow:sick: I moze w koncu sie dowiem KIM JEST ORZESZEK :-D:-D:-D Dziewczynki jak tak czytam o tych Waszych zakupach to zaczynam sie zastanawiac czy nie zaczac jednak kompletowac czegos sama nie czekajac na meza bo nie mam po prostu NIC!!!:szok: w sumie to czasu coraz mniej....a ja robiac z tego wielki rytuał zostana bez niczego i w koncu on sam bedzie po sklepach latal:zawstydzona/y: Tylko ze wiecie jak to jest..razem razniej:happy: Poza tym takie zakupy sa chyba troche odprezajace:tak: Harsharani ciesze sie ze tak sie wszystko ulozylo,byle tak dalej! Najwazniejsze ze mozesz siasc sobie w swoim wlasnym mieszkanku i poczuc sie dumna z tego co udalo Ci sie zalatwic,wiem cos o tym bo siedzac w IE tez nie bylo mi latwo,oczywiscie nie jest to porownywalne bo nei bylam wtedy w ciazy ale jak udalo mi sie w koncu wynajac wlasne mieszkanie bez bandy idiotow w kolo i tarmosic mojego kotka (patrz. zwierze :-D) siedzac w ciszy we wlasnym fotelu to na prawde poczulam sie pewniej chociaz nadal oddalona tyle kilometrow od rodziny.Tak ze zycze Ci nadal tyle sily a dzieciatko powinno byc bardzo dumne ze swojej mamusi:happy::tak: Atruviell, Shinead Tak dla rozweselenia:-) ja zastanawialam sie czy mam tak silna wole zeby nie myslec o rowiazaniu czy po prostu to do mnie nie dochodzi...odpowiedz zjawila sie nagle...Zaczne od tego ze jechalam z kumpela na zakupy, gdy wracalysmy kupilam po drodze ice tea w puszcze ale szybko wszystko wypilam bo byl straszny upal...jedziemy,jedziemy i nagle ona poprosila zebym podala jej torebke z tylnego siedzenia,odpielam pasy,wygielam sie do tylu i nagle czuje ze mam mokre cale gacie...Tak sie balam 'tam' spojzec ze zajelo mi to pare minut...NO TO ZACZELO SIE...tysiac mysli na sekunde..mowic czy nie mowic,moze prosto do szpitala jechac,zlosc ze nie bedzie Macka,strach taki ktorego w zyciu nie znaznalam..No i widze ze te biale gaciory w kroku jakies takie mokre jakbym sie posikala...ale oprocz tego zadnych symptomow...bolu,skurczy itp. Siedzialam tak bez ruchu jakies 20 min obserwujac od czasu do czasu wyraz mojej twarzy w lusterku..szkoda ze nie moglam uwiecznic swojej miny...W koncu okazalo sie ze w tej cholernej puszczce zostaly jakies resztki,wlozylam ja do torebki zeby auta nie zasmiecac:-) a torebke trzymalam na kolanach...w kazdym razie juz wiem ze jak przyjdzie TA chwila to moje stan otepienia sieginie zenitu....Boje sie jak cholera i wcale mi nie wstyd tak ze dolaczam sie do grona;-)
 
Jejku, Aneczka, ale się uśmiałam. Przez chwilę naprawdę myślałam, że coś się u ciebie zaczęło :-D:-D:-D.

No ale my musimy jeszcze trochę poczekać. Ja też przy każdej wizycie w toalecie sprawdzam ostro, czy aby nie za mokro w gatkach, czy aby nie zaczął odchodzić czop i takie tam. A potem sama się śmieję z siebie. I tak sobie zhizuję, stara wariatka ze mnie:rofl2::rofl2::rofl2::hmm::hmm::hmm:
 
Aneczka, Atruviell - my to raczej ten póżniejszy rzut czyli koniec września.Ja też się boje. Na ostatniej wizycie dostałam już instrukcje kiedy jechac do szpitala, ale jakoś nie wiele do mnie docierało. Jakoś nie chce o tym myślec moze jak bedzie blisko 23 to zaczne. Porodu to sie nie boje. Podchodze do tego tak że musi boleć i przyjemnie nie bedzie ale nie bedzie trwało wiecznie. Boje sie tylko konowałów o których miałyśmy możliwość tu czytać. Mam tylko cicha nadzieje ze nie zabija jakiegoś konowała albo z bólu nie bede miała siły. Bo martwie sie ze ze złości urwe takiemu jaja jak za blisko mnie stanie.
 
Aneczka super historia :-D ale dobrze, że to ty:-Dlko ice tea a nie wody płodowe.

Ja wczoraj zapomniałam zażyc magnez przed snem i obudział sie z takim strasznym skurczem łydki, że o mało co sie nie posikałam z bólu. Do teraz troche kuleje na ta nogę - okropność. Teraz sie bardzoooo pilnuje i łykam tak jak pan doktor przykazał - 3 razy dziennie.

Tak piszecie o porodzie i uświadomiłam sobie, ze ja jeszcze o nim nie myślę. Czasami tylko sobie przypominam, że to juz tuz tuz i wtedy ogarnia mnie chwilowa panika i strach ale szybko zapominam. Jeszcze nawet nie chcę o tym myśleć. Straszna ze mnie panikara i cholernie boje sie bólu więc nie chce sie jeszcze nakrecać i straszyc. Pewnie itak będa mnie słyszec na drugim końcu Krakowa :tak:.

Strasznie sie dzisiaj wściekłam. W zeszły czwartek zamówiłam sobie przez internet łóżeczko i kilka innych brakujących rzeczy i wszystko miało przyjśc w poniedziałek albo wtorek. Dzisiaj jest juz środa a tu dajel nic nie dostałam. I tak co dzien czekam na tego listonosza jak wariatka i sie doczekac nie mogę. A bez łóżeczka nie moge kupić komody, bez komody nie chce prac ciuszków itd. Myślałam, że juz w tym tygodniu będziemy mieć urządzoną sypialnię i kącik dla maluszka a tu wszytsko się przedłuża :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Tygrysku jestes niesamowita, ze wytrzymałaś na weselu tak długo!!! Ja na ostatnim chyba po 1 juz miałam serdecznie dosyć i sie zmyliśmy. Podziwiam :-)

Igasia nie przejmuj sie swoimi biodrami. To jak wyglądaja nie ma ponoc żadnego wpływu na to jak będziesz rodziła. Liczy sie rozstaw i to czego nie widać na zewnatrz. Zwasze jak rozmawiałam ze szwagierka to sie cieszyłyśmy, że chociaż raz na cos przydadza sie nasze wielkie biorda i duze pupki a tu sie okazało, że ona mimo swoich naprawdę szerokich bioder nie urodziła bo rozstaw miednicy miała taki, że dziecko nie było sie w stanie przecisnąć. A znowóż kolezanka, która jest chudziutka i ma biodra jak chłopak urodziła ekspresowo i bez żadnych problemów.

Ciekawe jak tam Maraniko. Już chyba jest w domu ze swoja kruszynką.
 
reklama
Aneczka niezła historia :)

Ja dziś się dowiedziałam, że ordynator "mojego" szpitala namawiała moja mamę żeby nie pomagała mi i nie zajmowałą się bobaskiem. Nie lubie tej baby. Jest stara, oschła i bez serca. Byłam raz u niej na wizycie prywatnej (bo niby świetny fachowiec, najlepszy u nas w mieście) i przychodziła na obchód jak leżałam w szpitalu. Przy niej czuje się malutka, zdeptana i nic nie warta. brrrrrrr
 
Do góry