reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

powolutku wracamy z rodzinką do normalności B balował do wczoraj, znowu pokazała sie ta jego osobowoś co nie przepada za ciezarówkami, i ciągle miałam wrazenie jakby sie mnie wstydził i po tylu lataCH razem sam mamusię sciągnał do domku jakby nie wiedział że po 3 dniach w tłumie potrzebuje ciszy i spokoju żeby znów tryskac energią.
harsharani, cudownie wyglądasz wciąży i miło widzidziec i czytac ciebie jak jesteś zadowolona u mnie nastruj siada, i wiem dlaczego poporstu boje sie panicznie ze sie zacznie akcja a B nie będzie w domu i modle się zeby wytrzymac do piątku bo w piątek mam wizyte.
wiem że sierpniówki to od kilkunastu dni mają te bóle przepowoiadające i się szykują a tu nici, dlatego jeszcze nie pojachałam do ginki bo pewnie w pierwszej ciąży to już bym paniki narobiła

co do wesela to jak dla mnie było srednio na jeża organizacyjnie troszkę się facetowi od sali harmonogram rozjechał iwszystko było nie o tej poże co powinno ale poza tym ok, szymonek tańczył jadł i pił do 3 45 tańczył prawie ze wszystkimi kogo znał i lubił, ja wytrzymałam do 5 30 ale mówię wam że cięzko było ale z drugiej strony w domu od tygodni tez się wnocy tułam bo nie mogę spac, wiec, nastepnego ndnia o 22 pojechaliśmy na wały chrobrego w szczecinie na żaglowce z szymonkiem i młodymi i na pokaz ogni sztucznych, rewelacja, ale myślałąm że dzidzia wyskoczy mi z brzucha z szymonkiem jakbyłam w ciązy to też oglądałam podobny pozaz na dniach morza, jednym słowem pbrykałam ponad siły wszystko dla dziecka i męza , który nawed niezainteresował się czy wszystko dobrze czy nic mnie nie boli i wogóle, mówie wam zresztą same wiecie że ostatnio mam baby blusa takie skoki nastrojów że sama sobie przeszkadzam.
 
reklama
Oj, a ja dzis o 12 wstalam, az nie moge w to uwierzyc taki len mnie dopada ostatnio, ze hej...nawet nie chce mi sie z siostra na spacer wyjsc... wstalam szybciutko wlaczylam zmywarke, bo juz mi widelcow zabraklo :tak:, zmienilam posciel, na kuchenke postawilam zupke jarzynowa, no i teraz siedze przed komputerem i slucham Mozarta. U mnie tak goraco, ze poce sie jak mops...
Co do meza to mi nie przeszkadza wrecz przeciwnie...w dzien sie nie idzimy, bo pracuje, przyjezdza wieczorkiem lub popoludniu, a jak juz jest to najchetniej kazda chwile spedzilabym wtulona w niego, w ogole to teraz strasznie brakuje mi bliskosci z nim, czulych slowek, przytulania, buziakow :-p
wczoraj rozmawialam z mezem i przekonalam Go do porodu rodzinnego, wczesniej nawet nie chcial o tym slyszec twierdzil, ze nie chce widziec jak mnie boli i jak placze, bo juz teraz jestem placzliwa, a co bedzie potem, no ale my z moja siostrom podsmiewalysmy sie z niego troszke, ze sie boi, a ja mu powiedzialam, ze napewno nie bede plakac, ze bardziej bym plakala gdyby Go przy mnie nie bylo, no i powiedzialam, ze jak nie bedzie umial wytrzymac to moze wyjsc z sali, no i w koncu wczoraj sie zgodzil tylko pod warunkiem, ze akurat nie bedzie w pracy, wiec niestety pozostalo mi zaplanowac porod na wieczor lub noc...
 
klavell porody najczęście załapują się na noc, nawed jak zaczyna się z rańca to noca kkończy więc na jakiś etap się załapie. Mój B pracuje na zmiany w systemie ciągłym po 3 dni więc u nas to totalna loteria i nawed nie powinnam się dziwi jak przyjdzie mi samej jechac na porodókę a bardzo bym tego nie chciała dlatego chciałabym by wcześniej w szpitalu.
musze się wziąśc za obiadek.
 
mam pytanie czy tez czujecie juz napieranie w dol jak by glowka sie pchala coraz nizej i takie kucja mocne ze :szok:w nocy bolal mnie brzuch i rano jak wstalam tez coraz czesciej mnie pobolewa i do tego synek tak ta glowke pcha ze czasem wytrzymac sienie da

:no:
 
ulleczka też tak czuje a do tego miewam w nocy skórcze i nie pisze już o zwykłym stawianiu się brzucha są to skórcze z bólem, jeszcze do zniesienia ale spac sie nie da, jednym słowem zaczyna się.
 
Witajcie, Mamusie!
Nie było mnie od rana, bo wyruszyłam na poszukiwania sofy do spania z moją mamą i Kubą. Nerwy mam w strzępach, bo młody przez całą drogę po sklepach wyłaził ze skóry i był tak marudny, że myślałam, że coś mnie zaraz trafi, a moja mamuśka nie lepsza, he he. Oglądanie i wybieranie czegokolwiek z moją szanowną rodzicielką to istna katorga, a to nie takie, a to brzydkie, a to za masywne, a to za lekkie... Najgorsze było to, że to na nią chciałam podpisać umowę kredytową (ja na swoje zaświadczenie musiałabym czekać z miesiąc) i jak zobaczyła ostateczną kwotę zakupu, to myślałam, że na zawał serca padnie. I wiecie jak to skomentowała? "A może da się tą starą sofę jeszcze pospawać?":-D:-D:-D. Na szczęście po chwili dotarło do niej, że to nie ona będzie spłacać te raty, tylko ja, i podpisała, a ja stałam się posiadaczką trzy-osobowej sofy rozkładanej + fotel + stoliko-ławy (to taki stół "kawowy" z możliwością zmiany wysokości i rozszerzenia). Tzn. stolik przywiozą mi za tydzień, a sofę z fotelem za półtora tygodnia, bo niestety na sklepie posiadają tylko wersje prezentacyjne.

A jak minęła noc bez łóżka? Ano, ciężko było ale nie z powodu braku porządnego sprzętu do spania. W nocy przebudziłam się o 3:00 za potrzebą i nie mogłam zasnąć do 4:30. Myślałam, że wyjdę z siebie. To tak a propos, że nie cierpię jeszcze na bezsenność;-);-);-). Otóż właśnie zaczęłam.

Harsharani - dzięki za wyrozumiałość, jak już pewnie wszyscy na tym forum zauważyli, mam na punkcie moich teściów jakąś obsesję :-):-):-). Ale jest to jedyne miejsce, gdzie mogę sobie pogadać i się wyżalić, więc mam nadzieję, że ani Tobie, ani dziewczynom to nie przeszkadza. Moi teście też nie należą do biedaczków, teściu jest na rencie powypadkowej i dodatkowo pracuje, a teściowa ma kilka fuszek, z których też wyciąga niemało. Ale tak to bywa, że kto ma wiele, ten chciałby mieć jeszcze więcej. Za to babcia Krystiana (mama teściowej) nieba by nam przychyliła. Zawsze wciśnie parę groszy w rękę, a to na pieluchy, a to na słoiczki dla małego, a to na papierochy dla mojego M. Czasem aż głupio, bo mam wrażenie, że ona "płaci" nam za odwiedziny i pamięć. Więc też kac moralny. A moi rodzice? Tato pracuje w firmie z branży maszynowej od 30 lat i zarabia mniej niż mój mąż na umowie próbnej. Mama jest na wcześniejszej emeryturze. Mam jeszcze dwóch braci, ale tylko młodszy - student - znajduje się na utrzymaniu rodziców. Jest im ciężko, ale raczej nie dramatycznie. Myślę, że raczej nie są przyzwyczajeni do obdarowywania kogokolwiek bez konkretnej okazji, typu imieniny. Pochodzą z takich rodzin, w których latorośle zmuszone były od początku same dbać o siebie, więc nie mam pretensji. Korzystam z ich wsparcia w innym sposób - np. mama zajmuje się do południa moim pierworodnym.
 
Hej, mialam znieczulenie przy pierwszym porodzie. Bylam bardzo zadowolona, caly porod dzrzemalam sobie a skurcze widzialam ze na monitorze. Teraz tez biore znieczulenie. Szcezrze mowiac nie wyobrazam sobie zeby rodzic bez zoo. Powiklan zadnych nie mialam, samo wklucie jest nieprzyjemne ale w porownaniu ze skurczami to pryszcz. Anestezjolog ktory mnie znieczulal mowil ze u 1% kobiet zdarzaja sie bardzo silne bole glowy jako skutek uboczny. Nie musilam po porodzie lezec w bezruchu,a wrecz przeciwnie zaraz kazano mi wstawac. To pewnie zalezy od rodzaju znieczulenia zoo bo wiem ze jest kilka. Ja mialam takie ze nie mialam czucia w nogach i podczas porodu nie moglam wstawac.
 
Gosik - u nas w szpitalu też nie ma znieczulenia z-o na życzenie. Stosuje się je tylko przy cc.

Tygrysku - podziwiam twoją kondychę - wytrzymać do 5:00 na weselichu, ja bym już nie mogła. Mam nadzieję, że twoje maleństwo jeszcze troszkę poczeka, chociaż w sumie to u ciebie ciąża jest już na finiszu. 37 tydzień ciąży... w sumie to w każdej chwili może się zacząć. Ale jest plus takiego rozwiązania - sierpień zapowiadają ciepły i fajnie by było pochodzić jeszcze latem na spacerki z maleństwem.

Uleeczka - czujemy, czujemy. Czasem, jak sobie pochodzę, to mam wrażenie, że maluch zaraz wylezie, tak się wciska do dołu. No i zaczęło mnie pobolewać spojenie łonowe, czy też kość łonowa. Brzuszek już tak często nie twardnieje, póki co też nie boli tak jak pamiętnej niedzieli.

Klavell - fajnie, że przekonałaś swojego M. do porodu rodzinnego. Mój za nic na świecie nie da się przekonać. On nie mógł nawet wysiedzieć w szpitalu, jak Kubuś był chory, zaraz uciekał, bo mu się serce krajało i się rozklejał. Wkurza mnie takie podejście, bo facet powinien być twardy i wspierać swoich bliskich, a on przeżywa wszystko gorzej niż ja. Najgorsze, że bardzo nie chciałabym pójść na porodówkę sama. Ostatnio była ze mną przyjaciółka ale ona też coś nie bardzo chętna na powtórkę z rozrywki. Dlatego mam cichą nadzieję na cc, bo wtedy problem osoby towarzyszącej się sam rozwiąże.

A ja w piątek idę na kontrolę szyjki do mojego doktora, a na pełną wizytę 20 sierpnia. Ciekawe co tam w środku słychać? To będzie już zaczęty 36 t.c.
 
Atruviell ciesze się że w końcu wybrałaś sobie spanie i że nawed po kilku nockach będzie ci się wygodnie spało, wracając do wczesniejszego opisu twoich teściów to miałam lekkie wrażenie jakbys opisywała moją mamę tylko sama wiesz z mamą to jest inaczej bo mozna jej od razu co nieco powiedziec co się o czyms myśli, ja miewam kaca moralnego jak moja mam coś mi kupuje bo jesli chodzi o prezenty bez okazji to dostaje często coś wprzeciwieństwie do moich braci i ich żon (jestem jedynaczka w pewnym sensie) tylko czasem te prezenty sa nam zbędne a tego co nam najbardziej w danej chwili potrzeba to nie dostajemy ale się przyzwyczaiłam do mojej mamusi że żżyje w utopijnym świecie i czasem mi szkoda że ja tak nie umiem, ale panny sa realistkami i twardo stapaja po ziemi. ostatnio mamusia chciała mi kupi żyrandol do sypialnie do której wcześniej kupiła łoże, komode, szafki i biurko na komputer skłonna był ajeszcze zakupic szafe ale w pokoju mam tylko jedną sciane bez dziur tzn, na pozostałych sa drzwi i okna i ciężko mi było ja odwieśc od tego pomysłu a ja chciałam się zastanowic nad fasonem i czy dokupic lamki nocne czy kinkieciki bo wybrałam mniejszy -tańszy a mamusia taki wypasiony który mi sie nie podobał, a stry zyrandol to zbyt modernistyczny do klasycznej sypialni i ciężko mi było ja wyciągnac ze sklepu z niczym, więc widzicie ludzie sa rózni.

co do kochanej tesciowej to wreszcie zatrybiła i wyskoczyła z pomysłem ze pójdzie do ogrodu warzywnego i coś tam poplewi to nakierowałam ją że ogródek kwiatowy bardziej potrzebuje ogłady i teraz wydziera chwastki, mi juz nerw puścił, zaczynam odczuwac powoli spokój wewnętrzny, jeszcze tylko rozmowa z B o moich odczuciach na jego zachowanie i psycholog nie będzie potr5zebny, aha brat pogodził się z bratowa aż miło na nich patrzec cieszę się że są szczęśliwi a nie tak jak wczesniej każddee się motało w inną strone.
 
reklama
ja tez w piątek mam wizytę, ale to będzie kompleksowa wizyta i mogliby mnie wziąśc do szpitala tak jak już wcześniej pisałam.
wysiedziałam prawie do końca bo chciałam byc z B jak najdłuzej myślałąm że jakoś to doceni a tu klops ale własnie jest w pracy a na kaca najlepsza praca i jutro pogadamy o jego zachowaniu tzn o moim odbiorze jego zachowania.
 
Do góry