reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Hej dziewczyny, jestem i u nas bez zmian. Codziennie podcztuję, ale podłapałam kiepski nastrój i nie mam weny na pisanie, mam zupełnie inny świat niż teraz Wy. Dobija mnie martwienie się o dziecko, czy przeżyje, a jeśli tak to czy będzie zdrowe. Dlaczego ta druga kruszynka obumarła, juz napewno zdążyło jej zapykać serduszko bo była spora. Czasem sobie myślę, jak to by bylo z bliźniakami.
Zbiera mi się ogromny zal do mojej tesciowej, nie wiem czy jej kiedykolwiek podaruję, że wtedy kiedy to się zaczęlo to zamaist mi pomoc to pojechala w odwiedziny do córki, musiałam sama Stasia kąpać, a nie powinnam była bo już plamiłam, a męza nie było. Ale stanęła już ubrana w drzwiach i się pyta czy może jechać, to głupio było mi powiedziec, żeby została. A teraz moja mama wyjeżdza w czwartek, sama jest chora, a teraz jeszcze przed nią biobsja. Bede musiala wrocic do prawie normalnego trybu życia. Mąż się stara, ale ma podpisywane umowy i zobowiązania, sam nas utrzymuje, musi zarabiać, tyle ile może to mi pomaga, ale napewno żadne leżenie nie wchodzi w grę.
Staś zrobił się agresywny w stosunku do mnie, chyba dlatego że się z nim nie bawię tyle co ostatnio. Mąż odbębnia z nim półgodzinne spacerki, pozwalam mu oglądać więcej telewizji. Ogólnie cierpi dziecko na tej całej sytuacji.
Muszę się jakoś pozbierać i przetrwać to co los nam przygotował, ale druga zagrożona ciąża, ta cała niemożność, niepweność przerosła mnie. W pierwszej ciąży byłam silniejsza. Ciekawe czy się komuś chciało czytać te wypociny, jeśli tak to podziwiam.

Kasiu - pisałaś że miałaś sporego krwiaka - w których tygodniach ciąży on był i jak długo się wchłaniał?
 
reklama
Carioca witam ściągnęłam Cię myślami właśnie napisałam do Ciebie sms-ka a tu już na forum wszystko opisałaś musi ci być strasznie ciężko jejku nie wiem co napisać Tobie na pocieszenie ...... ale dasz radę musisz w to wierzyć będę trzymała kciuki za kruszynkę :-)
 
Carioca jak napisała Nuska dasz radę, my Cię wspieramy myslami, będzie dobrze, bo musi być dobrze, a małemu nic nie będzie jeśli więcej TV będzie oglądał, nie on jeden. Kurcze nie masz jeszcze kogos bliskiego do pomocy, siostra..... czy przyjaciólka, czy sąsiadka, kurczwenie wiem kto jeszcze?
 
cariorcia ty nikogo nie podziwiaj to my Ciebie podziwiamy bo naprawde nie masz latwo i jeśli możesz to pisz częściej co u was bo my się tu bardzo martwimy o o Ciebie i twoją kruszynkę.Będzie dobrze musi być my tu wszystkie w to wierzymy:tak:
 
dziękuję za dobre słowo, to naprawdę pomaga, świadomość że ktoś o mnie dobrze myśli. Niestety moja rodzina mieszka pod Łodzią, jestem tu sama. Teściowa napewno będzie mi trochę pomagać, chociaż pomoc w jej wykonaniu to więcej gadania niż działania, ale pewna jestem że nie będę musiała gotować, a to same wiecie że już dużo. Z resztą będę sobie radzić, nei ja pierwsza nie ostatnia.
Dzisiaj mój dół chyba osiągnął juz koknretne dno, że już chyba może być tylko lepiej.
Kontrolne usg mam w następny piątek ... 13tego... Mam nadzieję, ze to będzie jednak szczęsliwy dzień. Najbardziej ze wszystkiego martwię się o zdrowie kruszynki.
 
Kasiu jak noga mamy?

Nuśka buźka za pamięć :-) z nogą mamy jest ok, ale jak była u Nas, a później jak pojechałam do niej to widać, że troszke kuleje na tą nogę :dry: twierdzi że jej nie boli, ale kto ją tam wie.

Hej dziewczyny, jestem i u nas bez zmian. Codziennie podcztuję, ale podłapałam kiepski nastrój i nie mam weny na pisanie, mam zupełnie inny świat niż teraz Wy. Dobija mnie martwienie się o dziecko, czy przeżyje, a jeśli tak to czy będzie zdrowe. Dlaczego ta druga kruszynka obumarła, juz napewno zdążyło jej zapykać serduszko bo była spora. Czasem sobie myślę, jak to by bylo z bliźniakami.
Zbiera mi się ogromny zal do mojej tesciowej, nie wiem czy jej kiedykolwiek podaruję, że wtedy kiedy to się zaczęlo to zamaist mi pomoc to pojechala w odwiedziny do córki, musiałam sama Stasia kąpać, a nie powinnam była bo już plamiłam, a męza nie było. Ale stanęła już ubrana w drzwiach i się pyta czy może jechać, to głupio było mi powiedziec, żeby została. A teraz moja mama wyjeżdza w czwartek, sama jest chora, a teraz jeszcze przed nią biobsja. Bede musiala wrocic do prawie normalnego trybu życia. Mąż się stara, ale ma podpisywane umowy i zobowiązania, sam nas utrzymuje, musi zarabiać, tyle ile może to mi pomaga, ale napewno żadne leżenie nie wchodzi w grę.
Staś zrobił się agresywny w stosunku do mnie, chyba dlatego że się z nim nie bawię tyle co ostatnio. Mąż odbębnia z nim półgodzinne spacerki, pozwalam mu oglądać więcej telewizji. Ogólnie cierpi dziecko na tej całej sytuacji.
Muszę się jakoś pozbierać i przetrwać to co los nam przygotował, ale druga zagrożona ciąża, ta cała niemożność, niepweność przerosła mnie. W pierwszej ciąży byłam silniejsza. Ciekawe czy się komuś chciało czytać te wypociny, jeśli tak to podziwiam.

Kasiu - pisałaś że miałaś sporego krwiaka - w których tygodniach ciąży on był i jak długo się wchłaniał?

Carioca bardzo mi przykro, że akurat TERAZ kiedy potrzebujesz wsparcia i przede wszystkim ODPOCZYNKU nie jest Ci dane. Wiadomo, że Staś potrzebuje Twojej uwagi, ale teraz najważniejsza jest ta mała kruszynka rozwijająca się w Tobie. Może to okrutne co napiszę, alewg mnie nie powinnaś się obwiniać za to, że nie bawisz się tyle ze Stasiem co wcześniej przecież tu chodzi o drugie życie :tak: wiem jak kochasz Stasia, ale musisz troszku przystopować. A jak często kapiesz małego??? Może kąp go co drugi dzień???

Ze mną było tak, że do szpitala trafiłam w 5tc wyszłam po trzech tygodniach z hakiem. Krwiak jak pisałam był kolosalny i NIKT nie dawał Nam szans na utrzymanie ciąży :-:)wściekła/y: na wstepie usłyszałam od lekarza, który przymował mnie na oddział, że już niedługo to potrwa, a jak się rozpłakałam to zapytał oburzony -co to za panika- wchłaniał się dobre trzy tygodnie, ale miałam całkowity zakaz chodzenia bo chodzenie podrażnia krwiaka. Tak więc wbrew zakazom chodziłam jedynie do kibelka (miałam basen przy sobie, ale raz spróbowałam to się podejszczałam :sorry2:) i pod prysznic. Nie krwawiłam, krwiak się wchłonoł. Z poczatku miałam boleści brzucha, ale po podaniu lekarstw ustapiły. Brałam duphaston na zmiane z luteiną pod język, zastrzyki w dupsko co trzy dni (nie pamietam niestety już nazwy) i tyle. Co najważniejsze to pozytywne myślenie i odpoczywanie. Wiem, że w sytuacji kiedy ma się małe dziecko potrzebujące uwagi nie jest to łatwe. Sama nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Trzymam za Ciebie Kochana kciuki i za Twoje maleństwo.

Tak sobie myśle o Twojej tej drugiej kruszynce, że może oddała całeresztki sił, aby to bijące serduszko miało więcej siły :-)
 
Na pocieszenie napiszę, że w tym samym czasie co mnie przyjeli dziewczyne z tym samym tyle, że ona właśnie plamiła i krwawiła i.... we wrześniu urodziła sporą dziewczynke :)
 
Kasiu - szczerze mówiąc, Twój przypadek bardzo mnie podtrzymuje na duchu. Miałaś naprwdę dużego krwiaka, a przecież Kubuś tak fantastycznie się rozwija. W pierwszej ciąży też plamiłam i krwawiłam, ale teraz to naprwadę ostro. Miałaś w ciąży duzo razy usg?
 
reklama
Łoooo Carioca przez te trzy tygodnie w szpitalu miałam dobre 13 razy usg i później jako ciążą początkowo zagrożona co miesiąc na wizycie kontrolnej :) to ilerazem ...... ok 20 usg w ciąży przy czym dopuszczalne są jedynie trzy : ) większkosć w szpitalu to ja wymuszałam na lekarzu prowadzącym czasem płacząc o nie, aby zobaczyć jak moje serduszko bije i czy to cholerstwo się zmiejszyło.

Zaraz załącze zdjęcie ugs z krwiakiem
 
Do góry