Ja w takich spie na co dzien...co by nie zgnusniec...nawet jak jestem teraz sama to sypaim w podobnych haleczkach... Ale tak czy siak sporo kasy!znow wychodzi na jaw praktyczna strona mojego charakteru i nie dalalbym tyle kasy na cos co uzyje tylko raz lub moze troche wiecej
Stachulec tez przytulasek...a najlepsze jest jak daje mi buzi...normalnie "w sliniaka": otwiera buzkie, zamyka oczka i mruczy hehehe
I dzis jakby grzeczniejszy...ale zaraz idziemy do Edzia ( Centrum Zabaw) , z przyszywanym blizniakiem, niech sie wyszumia chlopaki:-)...a ze tam jest takze dobra kawka Machiato i szarlotka to juz nic na to nie poradze
Ostatnia edycja: