reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Witam Witam. Dzięki dziewczyny za pocieszenie troche mi juz lepiej.

Atruviell, Xeone - Z tą nadżerka to miam taj jak wy miałyście że jest malutka. Sama się pytałam czy jest duża mojego lekarza a on na to że nie "ale nie wielkość świadczy o tym żeby sie zrobił stego nowotwór". Ten cytat to słowa mojego lekarza - taki głupio mądry- zasadniczo nie lubię takich ludzi ale jest dobrym fachowcem i bardzo dokładnym gdyby nie to to bym go chyba na suchej gałęzi powiesiła.

Atruviell - dzięki za link do strony o cukrzycy ciążowej, wczoraj tak sie wkurzyłam na strajkujących lekarzy że jak przegladałam forum to nic nie mogłam o cukrzycy znaleść.Poczytałam i jestem troszke w szoku tyle jedzonka co można jeść:-) super.

A tak a propo postanowiłam sobie kupić glukometr i wiecie co juz dzis czuje sie o wiele lepiej. Mierzyłam sobie wczoraj przed posiłkiem i po wszystko jak najbardziej w normie a nawet do górnej granicy trochę zostało. :-D

A teraz z innej beczki jak myslicie czy to możliwe że tak sie boje tych badań u ginekologa ze mi sie wyniki zmieniają i sa nieprawidłowe?. Bo glukoże robiłam w gabinecie u mojego lekarza.
Wiecie czemu wysunełam taka hipotezę a juz wam piszę.
Zawsze kiedy jestem u ginekologa nie można zmierzyc mi ciśnienia bo jest tak wysokie że ąż nie mierzalne i ciśnieniomież wariuje. Nogi mi sie trzęsą i tetno to mam jak po biegach przełajowych ze 110. Cukier tak samow żle wyszedł. A w domku juz po 20 minutach od wizyty cisnienie ksziążkowe (bo wiadomo lekarz zalecił w zwiąku z tymi skokami zakup ciśnieniomierza). Pozatym mierze codziennie i w różnych porach dnia i nigdy nie było wiecej niż 130/80. Z cukrem jest podobnie. Ciekawe:szok:. co wy na to

Dodam jeszcze że nigdy sie lekarzy nie bałam i zawsze jk mi cisnienie mierza to jest ok a u gina niestety nie
 
reklama
mi tez u ginki skacze ciśnienie, wyniki robie w laboratorium, ale moze to przez stres ten cukier mam taki wysoki. zobaczymy w tym tygodniu wybieram się na powtórzenie badań z glukozy
 
Organizm ludzki różnie reaguje. U mnie też ciśnienie zwykle wyższe w gabinecie niż w domu. Nie mówiąc o wadze (u mojego doktora zawsze kilogram więcej niż na mojej domowej wadze, jak to jest?:-):-):-)).

Agacis - myślę, że troszkę diety i ustabilizujesz sobie cukier.

Ruda-iza - przyłączam się do twojej prośby! Dziewczyny, co i ile jecie w ciąży?

Wiecie co, tak sobie weszłam dzisiaj na Czerwcówkoland i naszła mnie myśl, że jeszcze tylko kawałek czerwca, lipiec i odrobina sierpnia i... się zacznie u nas faza rozpakowywania! Ludzie, jak to zleciało szybko! Przecież niektóre z nas za dwa miesiące mogą już być ze swoimi dzidziusiami! No ja to sobie raczej poczekam i mam nadzieję, że nic wcześniej się nie zacznie, niż trzeba. W każdym razie na 15-go września powinnam już być raczej ze wszystkim gotowa. A już z pewnością do 15-go października Tymek powinien pojawić się na tym świecie. Ciekawe ile z nas okaże się sierpniówkami, a ile październikówkami, he he.
 
Ja też mama wyższe ciśnienie u lekarza niz w domu ale ja mam niskie cisnienie więc jak mi mierzą u gin to wychodzi że jest ok.
Atruviell masz rację za dwa miesiące któraś z nas moze mieć juz swojego maluszka przy sobie no ja to raczej mam szanse na ten październik:-).

Jeżeli chodzi o jedzenie to ja jem tak samo jak przed ciążą no może troche więcej owoców a tak to bez zmian na śniadanko dwa kawałki chlebka jogurt później gdzieś tak około 14 jem jeszcze jakiś chlebek i dopiero około 18 mamy obiadek bo mąż wraca z pracy i ja zawsze jadam z nim. Później(albo w ciągu dnia) jeszcze jakieś truskawki, jabłuszko. czereśnie zależy na co mam ochotę. i to by było na tyle. Więcej nie zmieszczę.
A słodycze to ja jadam sporadycznie naprawdę muszę mieć ochote na coś słodkiego bo tak to mnie nie ciągnie.

Ale mi wyszedł jadłospis hihihi:):)
 
Czytałam kiedyś o czymś takim,jak "zespół bialego fartucha" czyli,że jak się tylko widzi lekarza to cisnienie skacze i wogóle wyniki są inne,niż w domu na spokojnie,Agacis,ale u Ciebie to dotyczy tylko ginekologów,jak pisałaś,więc może "zespół groźnych ginekologów":-D?
Nuska-ja tez tak miałam z tym cisnieniem,całe zycie ciśnienie za niskie, a ciąży pani połozna cieszyła się,że dobre,a ja widziałam,że to jest jak dla mnie wysokie :tak:.
Hmm..mój jadłospis, no jest tego na pewno więcej niż u Ciebie Nuśka-rano jem płatki z mlekiem, potem jakąś bułeczkę z wędlinką, rybką,pomidorkiem albo czymś tam śniadaniowym,potem z reguły koło 14,jak położę dziecko jem zupe,czasami w międzyczasie niestety podjadam jakimś ciastem,gofrem itp, i popołudniu,jak Bebiko wstanie i sie zbierze z łoża wreszcie (ona sie uwielbia wylegiwać w czym towarzyszy jej często mąż),czyli koło 18 jem drugie danie,pod wieczor jeszcze najczęściej jakieś owoce,albo jogurt. Staram się nie jeść po 19 nic, bo później mnie zgaga męczy, tak samo po słodyczach,ale czasimi w ciągu dnia zjem trochę czekolady np. O! A czasami,ale staram się rzadko, kupię lody i wtedy tak np po obiedzie potrafię zjeść ich dużą ilość, dlatego omijam zamrażarki szerokim łukiem w sklepie, bo wiem,że jak kupię to nie ma bola i zjem zaraz całe...No i mam 7 kg na plusie :no:
 
Iza, Atruviell gratluję super wyników i pomyślnej wizyty u ginka. Sama tez się zawsze bardzo cieszę jak opuszczam jego gabinek i wiem, że z dzidzią i ze mna jest wszytsko bardzo dobrze.

Kto by pomyślał, że czas tak szybko minie i już tak blisko do spotkania z naszymi maluszkami. Ja z jednej strony nie moge się już doczekać. Tak bardzo chciałabym już całować i przytulać mojego synka, patrzec na niego i sie nim opiekować. Z drugiej jednak strony trochę zaczynam się obawiać porodu i tego czy sobie sami poradzimy jak już Patryk będzie z nami (niestety nie będziemy mieć nikogo, kto by nam pomógł, podpowiedział, doradził). Wiem, że to samo przychodzi i nie powinnam sie denerwować ale jakos nie potrafię.

A co do jedzenia to ja niestety nie mam czasu na jakieś wymyślne dania. W ciągu tygodnia często jadam na stołówce w pracy i z reguły gotujemy tylko w weekendy. Jakoś ani mnie ani M nie chce się zabierac za gary o 18 czy 19 (a tak zwykle wracamy do domku). Jak będę juz siedziała w domku to na pewno będę gotowała jakieś pyszności :-):-):-)

Muszę się wam pochwalić, że dzisiaj idziemy na pierwsze zajęcia ze szkoły rodzenia. Juz sie nie mogę doczekać i na pewno zdam wam relację (tylko chyba jutro bo wieczorkiem jade do kuzynki oglądac jej nowy dom i zostanę u niej na noc). Tak bardzo brakowalo mi ćwiczeń no i oczywiście jestem ciekawa co będą nam mówic na zajęciach teoretycznych
 
Udało mi się znaleźć stronkę z przepisami dla kobiet w ciąży ale to jeszcze nie jest to czego szukałam.
Dla kobiet w ciąży

A jeśli chodzi o szkołę rodenia to u mnie w mieście nie ma zapisów, mam zjawić się 12 tyg przed porodem. A skąd ja mam wiedzieć czy urodzę w planowanym terminie?? :D A tak serio to straciłam juz rachubę w którym tygodniu jestem.
 
ja po ostatniej wizycie u lekarza zaczynam myslec o wcześniejszym porodzie i że mnie sierpień zastanie i oby nie lipiec, b o skurcze mam prawie codziennie. a w domku nic nie przygotowane wszystko w palnach i kasy brak totalna bieda, ledwo na rachunki starcza taki mamy kryzys teraz, czekamna kasę za wczasy z zakładu pracy czekam od lutego, zwrot vat - tu czekam od marca, jak nam się te wszystkie pieniazki zwalą na łeb to nie będziemy wiedzieli co z tym zrobić.
moja kolezanka miała termin na 10 czerwca i czekamy obie kiedy sie zacznie, mieli jej zrobic cc bo dzidzia była ułozona pośladkami, ale dzisiaj się dowiedziała że jest ułozona główką i ma czekac na skurcze, a pomyslec że miała ciążęzagrożona a teraz ją przenoisiła i juz od tygodnia zaczął się jej urlop macieżyński.
 
Ja niemam stalych godzin jedzenia.Niewiem moze to zle,ale niepotrafie jesc o jednakowych porach.Jem wszystko to co przed ciaza.Tylko ze teraz mam ochote na zarelko bardziej kwasne i tyczy sie to picia i innych rzeczy,do slodyczy mnie nieciagnie.Zjem cos slodkiego wtedy jak mam wielka ochote.Staram sie jesc duzo owocow.Niewiem czy niektore z was tez tak maja ale ja kazdego dnia musze miec pozadny obiad do zjedzenia.U mnie jest to najczesciej ziemniaki,jakis kotlet i surowka.Innym obiadem sie nie najem:no:,musi byc taki.:tak:
Zreszta ostatnio i tak jem bardzo duzo.Co chwile robie kurs do kuchni i wychodze z niej z jakas kanapka.Moj maz to smieje sie ze mnie ze ja tak co chwile kursuje do tej kuchni:-D.Ale co ja na to poradze jestem poprostu glodna:-):-):-):-):-)
Pozdrowiam i calusy dla waszych brzusiow.
 
reklama
Zgodnie z obietnicą daną jakiś czas temu, załączam parę najświeższych zdjęć mojego Kubaska-brudaska prosto z piaskownicy :-):-):-)
IMG_8673.JPG


IMG_8693.JPG


IMG_8723.JPG
 
Do góry