reklama
Agacis - ja z cisnieniem mam podobnie, u lekarza przynajmniej 140/90, a w domu 100/60, zawsze mialam dosc niskie cisnienie. Ale cukier to raczej nie skacze na widok lekarza, dobrze ze pilnujesz, napewno jesli bedziesz dbac o diete to cukier wroci do normy.
Atruviel - dzieki za zdjecia słodziaka. To juz kawał przystojnego faceta Do kogo podobny?
Tygrysku - staraj sie oszczędzac i nie wychodzić na upały, obyś wytrwała w dwupaku jak najdłużej. Ja też się trochę martwię, że przez te upały urodzę wczesniej, choć patrząc po sobie organizm mam podobny do mojej siostry, a ona z obiema ciążami przechodziła termin.
Ja się dziś wybieram do laryngologa, bo mnie przewiało, trochę boli mnie ucho. Mam nadzięję, ze nie szkodzi to Stasiowi :---( Jechałam wczoraj dwie krotkie trasy z tesciem jako pasazer i ten oczywiscie musi miec okno otwarte do wietrzenia łokcia, do tego nogę ma cięzką a dołów w drogach pelno. Nie wiem ile razy mozna dorosłemu mezczyznei powtarzac, zeby uwazal na te doly i przymykal okno. Zreszta to jest taka kategoria czlowieka z ktora ja wiecej niz 15 min dziennie nie strawię, pieniacz i "wyżej s** niż d**pę ma" za przeproszeniem. Zła jestem, bo ten se łokcia wywietrzył, a ja się zamartwiam o mojego maluszka :-( a do lekarza musze isc prywatnie, bo przeciez strajkuja.
Atruviel - dzieki za zdjecia słodziaka. To juz kawał przystojnego faceta Do kogo podobny?
Tygrysku - staraj sie oszczędzac i nie wychodzić na upały, obyś wytrwała w dwupaku jak najdłużej. Ja też się trochę martwię, że przez te upały urodzę wczesniej, choć patrząc po sobie organizm mam podobny do mojej siostry, a ona z obiema ciążami przechodziła termin.
Ja się dziś wybieram do laryngologa, bo mnie przewiało, trochę boli mnie ucho. Mam nadzięję, ze nie szkodzi to Stasiowi :---( Jechałam wczoraj dwie krotkie trasy z tesciem jako pasazer i ten oczywiscie musi miec okno otwarte do wietrzenia łokcia, do tego nogę ma cięzką a dołów w drogach pelno. Nie wiem ile razy mozna dorosłemu mezczyznei powtarzac, zeby uwazal na te doly i przymykal okno. Zreszta to jest taka kategoria czlowieka z ktora ja wiecej niz 15 min dziennie nie strawię, pieniacz i "wyżej s** niż d**pę ma" za przeproszeniem. Zła jestem, bo ten se łokcia wywietrzył, a ja się zamartwiam o mojego maluszka :-( a do lekarza musze isc prywatnie, bo przeciez strajkuja.
Witam wszystkie!
co do mojego cukru to jest ok. mierze przed kazdym posiłkiem i po żeby zobaczyc jak wychodzi i jest ok. Troche mnie już paluchy bolą od tego kucia ale myśle że jeszcze dzis jutro i już bedę miała całkowity obraz.
Co do tego jedzenia to za bardzo go nie zmieniłam po wyniku z glukozy bo i tak uwazam że nie jem za dużo .
Jak dotychczas jem mniej niz przed ciążą co i mnie dziwi bo podobno jak sie żołądeczek rozciągnie to nie idzie mu tak szybko zmniejszanie. Ale tłumacze to tym że najszczuplejsza przed ciąża nie byłam a organizm jest mądrzejszy odemnie i jak ja nie muiałam ograniczyć przed ciążą jeddzenia to on zrobił to za mnie żeby dzidzi nie przekarmić;-).
Moje menu to zazwyczaj:
Sniadanko z rana około 8 - 1/2 bułki ciemnej z jakąś chuda wędlinka lub serem żółtym jakieś warzywko ostatni tonami pomidory
Potem tak o 10-11 druga połowa bułki z tym samym co u góry
Natępnie o 13-14 jakiś owoć, twarożek lub jogurt
Tak około 16.30 obiad najczęściej porcja mięska z kurczaka do tego duzo, surówki- ostatni kalafiorek a tak to brokuły, kapusta marchewka, pomidor takie tam mieszańce czasmi zdarza sie inne mięso , najczęściej nie zjadam ziemniaków z mięsem w połączeniu więć są wymiennieZupki jakoś ostatni mi nie wchodzą za to do 4,5 miesiąca ciązy to bylo były zupiki - pomidorowa, warzywna
Potem to juz często nie jem kolacji prawie nigdy - najcześciej jakieś owoce- jabuszka, gruszki i musowo jakiś jogurt z siemieniem lnianym (pomaga na problemy z zaparciami)
To by było na tyle a słodycze sporadycznie jak mnie najdzie a ostatnio to mnie ciąnie do lodów ale tylko tych włoskich albo gałkowanych z Justynki
A tak a propo to wspomniałyście o skurczach. Nie żebym sie ich domagałauchowaj Boże, ale czytałam że w drugiej połowie ciąży zaczynają sie tak zwane skurcze przepowiadające i jest to zupełnie normalne. nie wiem moze juz je odczuwam ale nie wiem że to to. Jak wy je odczuwacie?
co do mojego cukru to jest ok. mierze przed kazdym posiłkiem i po żeby zobaczyc jak wychodzi i jest ok. Troche mnie już paluchy bolą od tego kucia ale myśle że jeszcze dzis jutro i już bedę miała całkowity obraz.
Co do tego jedzenia to za bardzo go nie zmieniłam po wyniku z glukozy bo i tak uwazam że nie jem za dużo .
Jak dotychczas jem mniej niz przed ciążą co i mnie dziwi bo podobno jak sie żołądeczek rozciągnie to nie idzie mu tak szybko zmniejszanie. Ale tłumacze to tym że najszczuplejsza przed ciąża nie byłam a organizm jest mądrzejszy odemnie i jak ja nie muiałam ograniczyć przed ciążą jeddzenia to on zrobił to za mnie żeby dzidzi nie przekarmić;-).
Moje menu to zazwyczaj:
Sniadanko z rana około 8 - 1/2 bułki ciemnej z jakąś chuda wędlinka lub serem żółtym jakieś warzywko ostatni tonami pomidory
Potem tak o 10-11 druga połowa bułki z tym samym co u góry
Natępnie o 13-14 jakiś owoć, twarożek lub jogurt
Tak około 16.30 obiad najczęściej porcja mięska z kurczaka do tego duzo, surówki- ostatni kalafiorek a tak to brokuły, kapusta marchewka, pomidor takie tam mieszańce czasmi zdarza sie inne mięso , najczęściej nie zjadam ziemniaków z mięsem w połączeniu więć są wymiennieZupki jakoś ostatni mi nie wchodzą za to do 4,5 miesiąca ciązy to bylo były zupiki - pomidorowa, warzywna
Potem to juz często nie jem kolacji prawie nigdy - najcześciej jakieś owoce- jabuszka, gruszki i musowo jakiś jogurt z siemieniem lnianym (pomaga na problemy z zaparciami)
To by było na tyle a słodycze sporadycznie jak mnie najdzie a ostatnio to mnie ciąnie do lodów ale tylko tych włoskich albo gałkowanych z Justynki
A tak a propo to wspomniałyście o skurczach. Nie żebym sie ich domagałauchowaj Boże, ale czytałam że w drugiej połowie ciąży zaczynają sie tak zwane skurcze przepowiadające i jest to zupełnie normalne. nie wiem moze juz je odczuwam ale nie wiem że to to. Jak wy je odczuwacie?
Atruviell
Wrześniowe mamy'07
Carioca77- sama nie wiem do kogo podobne jest moje dziecko . Nosek ma po tatusiu, pyzy po mamusi. Tak poza tym to chyba nie za bardzo się wrodził do żadnego z nas.
Agacis - podoba mi się twoja dieta. Ale ja mam ostatnio takiego głoda, że pół bułeczki rano zdecydowanie nie wystarczy... Ale, qurcze, coś muszę zrobić z tym obżarstwem. Dziewczyny, od dzisiaj stopuję porządnie z żarciem. Tzn. bez przesady - żadna dieta w stylu 1500 kalorii, ale stanowczo ograniczę ilość pochłanianego jedzenia. Tylko poradźcie, czym najbezpieczniej "pogryzać" pomiędzy posiłkami?
Agacis - podoba mi się twoja dieta. Ale ja mam ostatnio takiego głoda, że pół bułeczki rano zdecydowanie nie wystarczy... Ale, qurcze, coś muszę zrobić z tym obżarstwem. Dziewczyny, od dzisiaj stopuję porządnie z żarciem. Tzn. bez przesady - żadna dieta w stylu 1500 kalorii, ale stanowczo ograniczę ilość pochłanianego jedzenia. Tylko poradźcie, czym najbezpieczniej "pogryzać" pomiędzy posiłkami?
Atruviell - ja tez bym sie na 2 godziny ta 1/2 bułeczki nie najadła ale do tego jak pochłonę takiego sredniego pomidorka albo dwa malutkie ewentulnie pół ogórka zielonego to jest juz zupełnie inne nasycenie. Zreszta to jedyna mozliwość abym najadła sie warzyw a no i jeszcze na obiad. Bo tak to niestety nie zjadam samych warzywek - zadroszcze tym którzy moga tak na przykład sałatka z ogórka i pomidora troche jogurtu lub smietany i wcinamy.
A z tymi przekąskami zdrowymi to gdzieś czytałam że orzechy są dobre choć kaloryczne i maja tłuszcze ale dobre ale w związku z tym szybko się człowiek nasyca i nie zjada za dużo a pozatym dobrze wpływaja na to i owo - oczy i mózg. No i pestki dyni, słonecznika tez sa super. Wyczytałam gdziwś że dość niskokaloryczna przekąska jest popkorn nawet w jakiejś diecie to pisali, że proponuja go osobom odchudzającym zamiast chipsów .
Pozatym ja na przekąski to lubie wszelkiego rodzaju owoce - ostatnio truskawik, jogurty, kefiry serki np. wiejski
A z tymi przekąskami zdrowymi to gdzieś czytałam że orzechy są dobre choć kaloryczne i maja tłuszcze ale dobre ale w związku z tym szybko się człowiek nasyca i nie zjada za dużo a pozatym dobrze wpływaja na to i owo - oczy i mózg. No i pestki dyni, słonecznika tez sa super. Wyczytałam gdziwś że dość niskokaloryczna przekąska jest popkorn nawet w jakiejś diecie to pisali, że proponuja go osobom odchudzającym zamiast chipsów .
Pozatym ja na przekąski to lubie wszelkiego rodzaju owoce - ostatnio truskawik, jogurty, kefiry serki np. wiejski
Atruviell
Wrześniowe mamy'07
Carioca77 - tak to wygląda i trzeba się na to przygotować:-). Zacytuję może fragment książki "Ciąża i poród" P. Spencer:
"Odchody połogowe (lochia). Krwawienie z pochwy po porodzie jest czymś zupełnie normalnym. Macica się oczyszcza, a miejsce, w którym zagnieżdżone było łożysko - goi się. Ilość bezzapachowej, krwawej wydzieliny stopniowo się zmniejsza, zmienia się też jej barwa i konsystencja, od jasnoczerwonej i przypominającej śluz (przez pierwsze 3-4 dni) do różowej albo brązowej i wodnistej, by na końcu, po 2-8 tygodniach (średnio po 30 dniach) przybrać barwę żółtą. Lekarzy nie interesuje, jak długo wydzielina się utrzymuje, lecz to, czy jej ilość się zmniejsza. Używaj podpasek higienicznych o wysokiej pochłanialności (nie tamponów!). Zmieniaj podpaski za każdym razem, kiedy korzystasz z toalety, a w razie potrzeby częściej. Nie powinnaś też robić irygacji pochwy, dopóki rany się nie zagoją".
U mnie właśnie trwało to wszystko ok. 8 tyg. A podpaski, o których piszą w książce, w Polsce zastępuje się podkładami np. Bella, więc łatwo można sobie wyliczyć, jak duże ich zużycie nastąpi w ciągu całego połogu (to tak jakbyś przez 6-8 tygodni miała non toper okres). Niezastąpione okazały się siateczkowe majtki, które pozwalały podtrzymać podkład, a jednocześnie przepuszczały doskonale powietrze i można je było tak ułożyć, żeby nie drażniły rany po cesarskim cięciu. Wiem, że w niektórych szpitalach preferuje się majtki flizelinowe, a w jeszcze innych w ogóle nie wolno nosić bielizny.
"Odchody połogowe (lochia). Krwawienie z pochwy po porodzie jest czymś zupełnie normalnym. Macica się oczyszcza, a miejsce, w którym zagnieżdżone było łożysko - goi się. Ilość bezzapachowej, krwawej wydzieliny stopniowo się zmniejsza, zmienia się też jej barwa i konsystencja, od jasnoczerwonej i przypominającej śluz (przez pierwsze 3-4 dni) do różowej albo brązowej i wodnistej, by na końcu, po 2-8 tygodniach (średnio po 30 dniach) przybrać barwę żółtą. Lekarzy nie interesuje, jak długo wydzielina się utrzymuje, lecz to, czy jej ilość się zmniejsza. Używaj podpasek higienicznych o wysokiej pochłanialności (nie tamponów!). Zmieniaj podpaski za każdym razem, kiedy korzystasz z toalety, a w razie potrzeby częściej. Nie powinnaś też robić irygacji pochwy, dopóki rany się nie zagoją".
U mnie właśnie trwało to wszystko ok. 8 tyg. A podpaski, o których piszą w książce, w Polsce zastępuje się podkładami np. Bella, więc łatwo można sobie wyliczyć, jak duże ich zużycie nastąpi w ciągu całego połogu (to tak jakbyś przez 6-8 tygodni miała non toper okres). Niezastąpione okazały się siateczkowe majtki, które pozwalały podtrzymać podkład, a jednocześnie przepuszczały doskonale powietrze i można je było tak ułożyć, żeby nie drażniły rany po cesarskim cięciu. Wiem, że w niektórych szpitalach preferuje się majtki flizelinowe, a w jeszcze innych w ogóle nie wolno nosić bielizny.
***<3An_eczka<3***
Wrześniowe mamy'07
Dziewczynki ja dziś się ewakuuje się na wieś przed tymi upałami...Jak dla mnie w mieście jest to nie do zniesienia..poza tym cisza której mi ak bardzo ostatnio brakuje.Przede mną jeszcze egzamin dziś o 17:00 zaraz po nim uciekam.Uwielbiam się tam 'zadekować' jak mnie smuty ogarniają.Niestety internet tam moze uda się założyc w dalekiej przyszłośći :-( i to jedyny minus bo wiadomo że nawet w okresie kiedy cieszy nas przebywanie daleko od wszystkich zdarzają się chwile braku konaktu ze światem.Ale to tylko tydzien więc jakos wytrzymam. Trzymajcie się cieplutko (to chyba niezbyt trafne określenie jak na obecną pogodę) uważajcie na siebie i 'pchajmy' byle do wrzesnia:-) Papa
Atruviell-zdziwiłaś mnie trochę takim długim krwawieniem, bo u mnie to trwało trochę może ponad tydzień z tego co pamiętam, ale na pewno nie 6 tygodni! Pieluch Bella zużyłam może 3 paczki góra. Ale to pewnie u każdego inaczej. Potem jeszcze długo nie miałam okresu, bo karmiłam piersią, pojewił się dopiero,jak skończyłam karmić.
Acha-ślicznego chłopczyka masz . Taki blondynek, ciekawe,czy nasz też taki bedzie, bo Lili ma jasniutkie włoski, chyba po mnie.
Aneczka-miłych wakacji życzę! Tez chce mi się już lecieć do Polski, wszystko tam pozałatwiać i jechac wreszcie na wieś odpocząć.
Agacis-przecież Ty jesz tyle co ptaszek! Faktycznie nie musisz zachowywać już żadnej diety bo chyba byś już nic nie jadła ;-).
A u nas dzisiaj pada i chłodno,ale mój małzonek wreszcie ma wolne,mieliśmy robic grilla,ale chyba przez tą pogodę nic z tego
Acha-ślicznego chłopczyka masz . Taki blondynek, ciekawe,czy nasz też taki bedzie, bo Lili ma jasniutkie włoski, chyba po mnie.
Aneczka-miłych wakacji życzę! Tez chce mi się już lecieć do Polski, wszystko tam pozałatwiać i jechac wreszcie na wieś odpocząć.
Agacis-przecież Ty jesz tyle co ptaszek! Faktycznie nie musisz zachowywać już żadnej diety bo chyba byś już nic nie jadła ;-).
A u nas dzisiaj pada i chłodno,ale mój małzonek wreszcie ma wolne,mieliśmy robic grilla,ale chyba przez tą pogodę nic z tego
reklama
tygrysek3108
Wrześniowe mamy'07
to dobrze majandra ze nie jestem sama z tym czekaniem na kasę i zakupy dzidziusiowe, wiem jedno że jak dzidiza by się urodziła z nienacka to B w 1 dzień załatwiłby by pieniadze z polisy za urodzenie dzidziusia i z moją mama zakupiliby to co trzeba i jeszcze więcej, płacąc za zakupy po połowie jak znam zycie. bo kosmetyki dla szymonka to wlasnie oni kupywali. ŁÓzeczko też by w te migi przywiózl od rodziców mama by wyprała strąpościel szymonka i jakoś by to zrychtowali.
dzisiaj byłam znowu na glukozie tym razem wkropilam sobie cytrynke i nawed smaczne bylo tylko te 2 godziny czekania na pomiar po to była gehenna i dzisiaj zjadłam dopiero po 12 pierwszy posiłek od wczoraj a jestem z tych łakomczuszkowatych.
dzisiaj byłam znowu na glukozie tym razem wkropilam sobie cytrynke i nawed smaczne bylo tylko te 2 godziny czekania na pomiar po to była gehenna i dzisiaj zjadłam dopiero po 12 pierwszy posiłek od wczoraj a jestem z tych łakomczuszkowatych.
Podziel się: