Atruviell
Wrześniowe mamy'07
Nie starzejesz się tylko robisz się muzycznie wybredna. Z wiekiem nasze gusta stają się co raz bardziej wymagające:-)my juz wypoczeci, t zn ja, bo p jaos caly czas dziwnie zmeczomymala spi, wiec masz czas dla was
wiecie co? chyba sie starzeje, albo dziwaczeje, bo ostatnio to zadko ktora muzyka na weselu mi/nam odpowiada. ta wczorajsza byla niby ok, ale wszystkie piosenki mieli przerobione w tak szybkim rytmie, ze sie gublilismy, no i ciagle mi sie nogi rozjedzaly, bo podloga sliska jak cholera!
oj, ale pojadalm! dorwalam sie do jedzenia jak malo kiedy. chyba przez ostatni miesiac tyl nie zjadlam, co wczoraj. za to dzis dietka scisla, bo brzuch duuuzy i pelny!
aaaa, i to bylo nasze 1sze wesele, gdzie nie znalismy NIKOGO oprocz pana mlodego:-(
Mój mąż przeszedł już do porządku dziennego nad moim BB-nałogiem;-)moj P tez niby przypadkiem lubi mi zajrzec przez ramie i sie dziwi: PO CO TE BABY TAKIE GLUPOTY PISZA!.ja mu na to: nie dla ciebie przeznaczone, wiec nie czytaj i sie nie interesuj
Mnie to wyzwanie czeka od poniedziałku a tak na 100 proc. to od środy. Co prawda Tymo lubi moją mamę i myślę, że nie będzie większego problemu z zostawaniem z babcią. Bardziej zastanawiam się, jak przełknie moją nieobecność:-( Nieczęsto zostawał sam na sam z kimś "obcym" na dłużej niż dwie trzy godziny.jestem jednak bardzo zadowolona, bo julitka juz dorosla do momentu zostania z kims innym niz ja na dluzej. w nocy spokojnie zniosla widok babci, a nie mamy. dzis nawet nie jeczalal, jak my spalismy, a one sie bawily. tylko raz musiala przybiec, przytulic sie -naladowac akumulatorek) i pobiegla dalej
od razu mi lzej, ze tak jest
No, z tą wolnością słowa to nie do końca. Zawsze trzeba uważać co się pisze, bo nie wiemy, kto jest po drugiej stronie. Już ja się przekonałam na własnym tyłku... A nasz wątek od wielu miesięcy słynął z tego, że nie dochodziło u nas do konfliktów, a jeśli już dochodziło do jakiejś różnicy zdań, to starałyśmy się to obracać w żart i nie zadrażniać. Zawsze starałyśmy się być dla siebie wsparciem i dobrymi duszami. Już nie pamiętam, ile ciepła, wsparcia i pocieszycielskich słów otrzymałam od Was wszystkich, dziewczyny. Chciałabym, żeby tak pozostało, bo myślę, że stanowimy pakę dojrzałych, rozsądnych i ciepłych kobitek, a przede wszystkim doskonałych matek. Dzielimy się tutaj ze sobą swoimi problemami, lękami, wątpliwościami i nikt nie może wykorzystywać tego do jakiejś "zemsty" czy uszczypliwości. Życie w realu i tak dostarcza nam zbyt wiele rzeczy przykrych, kłótnie z teściowymi, ciche dni z małżonkami, szkoła życia w pracy, szefowie bez serca, kolejka na poczcie, słowem tysiąc okazji do doprowadzenia człowieka na skraj wścieku. Po co wkurzać się jeszcze tutaj, gdzie przybyłyśmy wszystkie w poszukiwaniu relaksu, wsparcia i w pewnym sensie przyjaźni? Cenię szczerość ale w pewnych sytuacjach lepiej powstrzymać się od komentarza... No, i kto to pisze, he he;-) Ale mi apel wyszedł. Ok, jak dla mnie temat już wyczerpany. Mam nadzieję, że jakoś wyjdziemy z tego "kryzysu"2. wydaje mi sie, ze nie ma sensu obrazanie sie, przepraszanie. juz niejednokrotnie kotos pisal, ze forum to wolnosc slowa.
Dzięki W mojej "bawialni" zmieściło się 15 osób, nie wiem, jak ja to zrobiłam A dzisiaj teściowa po raz pierwszy życiu sprawiła mi komplement i powiedziała, że wszystko jej smakowało i że się narobiłamgratulacje dla Tymka!
kawalERKA MA TO DO SIEBIE ZE PRZY MALEJ ILOSCI OSOB juz peka w szwach
fajnie,ze zadowoleni z imprezki
Tygrysku, dlaczego wstyd? Ja tam żałuję, że nie mam w sobie tyle samozaparcia i siły, żeby się wybrać do kościoła, bo potrzebuję takiego czegoś... Wiem, że po mszy poczułabym się lepiej na sercu ale zawsze jakoś nie po drodze...To mi wstyd się przyznaćno i wstyd się przyznać ale od zeszłej niedzili znów chodzę do koscioła lubię tam chodzić ale B nie i z 2 dzieci ciężko mi się wybrać ale od zeszłej niedzieli i dziś znów byłam i jest mi lepiej na duszy
Ostatnia edycja: