Nuska aaaaaaaaaah juz kiedys pisalam o tym na zamknietym, ciagle chodzi o papierosy, ktorych ponoc nie pali. Przed slubem mu juz powiedzialam, ze ja pochodze z niepalacego domu i taki tez chce stworzyc. Wiedzial o tym. A mimo to ciagle po kryjomu palil. Ciale mnie oklamywal, ze to np jakis kumpel palil i dlatego on smierdzi. Juz go sto razy przylapywalam i prosilam i blagalam i krzyczylam i rany...czego ja nie robilam, zeby przestal klamac. Moze to brzmi smiesznie, ale dla mnie to jest problem. On wiedzial o tym juz przed slubem. Te klamstwa. Nawet jak na jego oczach z jego auta wyciagnelam fajki, to twierdzil, ze to kumpla....i wogole miliony klamstw, szkoda slow na to. Po ostatniej wpadce powiedzialam mu, ze juz koniec szans, ze to byl ostatni raz, bo juz nie mam sil. Stwierdzil, ze on nie pali, ze mu tylko czasem odbijalo, ale juz koniec. No i prosze...roczek Amandy, wszyscy poszli, zostal tylko on i jego kumpel, ja zrobilam sie spiaca, poszlam na gore, oni zostali, ciagle chlal(z tym tez potrafi miec problem), nagle slysze, ze ich nie slysze, wychodze na dwor, a tu moj M z fajeczka w najlepsze rozesmiany. Zbluzgalam go z gory na dol przy kumplu , oczywiscie do niego nic nie docieralo, bo byl pijany, i na drugi dzien znowu sie zaczelo "ja nie pale, to byly fajki D(jego kumpel), bo zostawil je u nas na parapecie, ja nie pale, to byl ostatni raz itp itd"
WIec jednym slowem moj M nie dojrzal jeszcze. Wiec jest jak jest.
gagulec...niezle zdjecie, az trudno uwierzyc, ze prawdziwe :-)
Co do naszej klasy, to ja mam zastrzezone, ze tylko znajomi moga zobaczyc moje zdjecia i informacje o mnie. To chore, co sie stalo i szczerze przyznam, ze juz wiele razy myslalam, zeby usunac to konto.