Atruviell
Wrześniowe mamy'07
Witajcie, kochane mamuśki, w niedzielny wieczorek!
Trochę mnie tu nie było, bo weekend miałam intensywny, ale wreszcie wróciliśmy do domu. Kubi śpi, więc mogę trochę poklepać :-).
Dziewczyny, wielkie dzięki za słowa otuchy! Rzeczywiście, straszna ze mnie panikara, ale jak pani doktor stwierdziła, że to na siuraczku Kuby to może być włókniak to mnie zamroziło. Nie potrafię myśleć o niczym innym, nawet o tej kruszynce, która sobie żyje pod moim serduchem. Nie będę już kopać w necie, poczekam na wizytę u chirurga (dostałam skierowanie). Mocno wierzę, że to nic groźnego i że za jakiś czas będę się śmiała z własnego strachu.
Powitanko wszystkim nowym wrześniowym mamom. Ale nas przybywa! Tak na marginesie, to mój doktor-ginekolog stwierdził, że na wrzesień i październik to taki wysyp ciężarówek, że aż się boi, czy nasza porodówka nie pęknie w szwach. Aż trudno uwierzyć, że w lipcu 2005 byłam jedyną rodzącą na bloku. Rodziło się jedno dziecko na dzień maks.Teraz tak komfortowo nie będzie. Ale ciekawe co na to demografowie. Studiując historię dowiedziałam się, że taki boom na dzieci, jak np. w latach osiemdziesiątych, to tzw. przyrost kompensacyjny po jakiś zawirowaniach wojennych czy kryzysie. A ciekawe, czym spowodowany jest obecny boom macierzyński? Na pewno nie becikowym, he...he...
Super, że sporo z naszego grona poznało już płeć swoich maluszków. Ja już nie mogę się doczekać. A czy są wśród nas mamy, które wolą żyć w błogiej nieświadomości aż do dnia rozwiązania?
Trochę mnie tu nie było, bo weekend miałam intensywny, ale wreszcie wróciliśmy do domu. Kubi śpi, więc mogę trochę poklepać :-).
Dziewczyny, wielkie dzięki za słowa otuchy! Rzeczywiście, straszna ze mnie panikara, ale jak pani doktor stwierdziła, że to na siuraczku Kuby to może być włókniak to mnie zamroziło. Nie potrafię myśleć o niczym innym, nawet o tej kruszynce, która sobie żyje pod moim serduchem. Nie będę już kopać w necie, poczekam na wizytę u chirurga (dostałam skierowanie). Mocno wierzę, że to nic groźnego i że za jakiś czas będę się śmiała z własnego strachu.
Powitanko wszystkim nowym wrześniowym mamom. Ale nas przybywa! Tak na marginesie, to mój doktor-ginekolog stwierdził, że na wrzesień i październik to taki wysyp ciężarówek, że aż się boi, czy nasza porodówka nie pęknie w szwach. Aż trudno uwierzyć, że w lipcu 2005 byłam jedyną rodzącą na bloku. Rodziło się jedno dziecko na dzień maks.Teraz tak komfortowo nie będzie. Ale ciekawe co na to demografowie. Studiując historię dowiedziałam się, że taki boom na dzieci, jak np. w latach osiemdziesiątych, to tzw. przyrost kompensacyjny po jakiś zawirowaniach wojennych czy kryzysie. A ciekawe, czym spowodowany jest obecny boom macierzyński? Na pewno nie becikowym, he...he...
Super, że sporo z naszego grona poznało już płeć swoich maluszków. Ja już nie mogę się doczekać. A czy są wśród nas mamy, które wolą żyć w błogiej nieświadomości aż do dnia rozwiązania?