Kurcze ale wy wrześnie usypiacie swoje maluszki w porównaniu do nas- u nas jak mały wstanie obojętnie czy o 6 czy o 7:30 ( jak dzisiaj), przychodzi jego pora na lulanie między 9:15 a 9:30 ( czasem sie przeciągnie do 10) i dziecko śpi od godziny do półtora.
reklama
majandra
Mamusia Maciusia 17/08/07
Wiem, kochana, dlatego mimo wszystko nie zmuszaj. Przyjdzie jego pora to zaśnie.ale on nawet jak widać że jest spiący to ciężko mu usnąć
Gagulec, jak Maciuś wstaje po 5, to ok. 7:30 już jest śpiący, ale nie zawsze pośpi dłużej niż pół godziny. Tak jak dziś
Shinead
wrześniowa mama '07
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2007
- Postów
- 528
Wiem, kochana, dlatego mimo wszystko nie zmuszaj. Przyjdzie jego pora to zaśnie.
mój to nawet jak jest padnięty ma maksa to za chiny ludowe nie zaśnie w łóżeczku, normlanie go parzy
Majandra-dziewczyny już Ci napisały co myślą o Twoich dołach i mają rację. Ja napiszę trochę z innej beczki. Dziewczyno, kiedy zrobiłaś coś tylko dla siebie, jakąś przyjemność? Kosmetyczka? Fryzjer? Masaż? Wypad na ploteczki kawkowe bez Maciusia?? Moim zdaniem to, że siedzisz cały dzionek w domu i zajmujesz się małym (no i jeszcze piszesz pracę) ma duży wpływ na Twoje widzenie rzeczywistości. Wiem po sobie, bo jak jeszcze nie pracowałam, to czasem łapałam takie doły, że ciężko z nich było mi się wygrzebać. Mój oszalały monolog wewnętrzny czasem mnie zabijał. Dlatego kochana pomyśl czasem tylko o sobie, zrób dla siebie coś fajnego, oderwij się, a zobaczysz, że zaraz poczujesz się lepiej i nabierzesz dystansu. Szczęśliwa mamusia, to szczęśliwe dziecko:-)
dzien dobry BaBoniaste
Shinead - co racja to racja
Co do zebow to ja w koncu mam sliczne, biale jedynki. Po 3 latach wyrywan, naprostowan, aparatow stalych i innych, szlifowania w koncu mam ladny zgryz. Teraz tylko wybielic reszte i...jarzyc sie jak glupi do sera hehehe.
Co do zasypiania mojego synalka na razie jest bez zmian - idelanie. Tutaj sie nie popsul. Wieczorem klade go do lozeczka, on cichutko mietoli misia-fisia i zasypia. W ciagu dnia podobnie jak Majandra nie zmuszam go do spania - jak placze/wrzesczy to wyjmuje go z wyra i z powrotem do zabaway. Ale najbardziej sparwdza sie atak z nienacka ;-): jak juz zabawa trwa 3 godzine to wiem ze juz czas na sen...i tak go niby nic wkladam do lozeczka..i najczesciej on zadypia. Bo najgorzej go plozyc w trakcie histerii- bez szans.
Ale nie zapeszajc moj artysta dzis od rana jest taki grzeczny, niezniszcalny - dal pospac mamie do 6 a potem do 8.30, ladnie sie bawil w lozeczku, potem podreptal po mieszkanku , zjadl pokazowo i zasnal.
Shinead - co racja to racja
Co do zebow to ja w koncu mam sliczne, biale jedynki. Po 3 latach wyrywan, naprostowan, aparatow stalych i innych, szlifowania w koncu mam ladny zgryz. Teraz tylko wybielic reszte i...jarzyc sie jak glupi do sera hehehe.
Co do zasypiania mojego synalka na razie jest bez zmian - idelanie. Tutaj sie nie popsul. Wieczorem klade go do lozeczka, on cichutko mietoli misia-fisia i zasypia. W ciagu dnia podobnie jak Majandra nie zmuszam go do spania - jak placze/wrzesczy to wyjmuje go z wyra i z powrotem do zabaway. Ale najbardziej sparwdza sie atak z nienacka ;-): jak juz zabawa trwa 3 godzine to wiem ze juz czas na sen...i tak go niby nic wkladam do lozeczka..i najczesciej on zadypia. Bo najgorzej go plozyc w trakcie histerii- bez szans.
Ale nie zapeszajc moj artysta dzis od rana jest taki grzeczny, niezniszcalny - dal pospac mamie do 6 a potem do 8.30, ladnie sie bawil w lozeczku, potem podreptal po mieszkanku , zjadl pokazowo i zasnal.
Ostatnia edycja:
Witajcie!A my dzisiaj pospaliśmy do 8,30 a teraz mały śpi od 10,30:-)
A co do zasypiania to jak jest zmęczony to zaczyna marudzic i szuka cyca, je i w momencie zasypia, a ja go odkładam do łóżeczka,.Wieczorem tak samo przed 20 juz trze oczka;-) tylko spi w nim góra do 3 a potem jak go nie zabiore do nas do łóżka to się co chwile wybudza. Jedyny wyjątek w zasypianu to jak jesteśmy na spacerze wtedy spokojnie lula w wózeczku bez utulacza
Bardzo rzadko zdarza się że wieczorem nie zaśnie przy cycu wtedy kłade go do łóżeczka potrzymam za rączke i myk już go nie ma
U mnie to samo, mówie mu Nie, ale co jakiś czas idzie ją chociaż pogłaskaćwspina sie po meblach i ostatnio upodobala sobie szafke na ktorej stoi Tv..kiedys na nia spadnie...oczy mam w tylku,
Jakbym czytała o Krzysiu mówie nie wolno albo nu nu, a on wlepi we mnie te swoje oczęta momencik przemyśl;-)i daje spokój. Ogólnie też nie krzyczy i nie płacze. Teraz ma katar i jak mu czysze nos to krzyczy jakbym go obdzierała ze skóryJak tak czytam o tych Waszych gagatkach, to Maciuś jednak (na razie) jest w miarę spokojny. Chyba kuma słowo "nie wolno", bo 90% przypadkach zaprzestaje swojej niecnej działalności.;-). Nie krzyczy, nie płacze, więc na to nie mogę narzekać.
Szczęśliwa mamusia, to szczęśliwe dziecko:-)
A co do zasypiania to jak jest zmęczony to zaczyna marudzic i szuka cyca, je i w momencie zasypia, a ja go odkładam do łóżeczka,.Wieczorem tak samo przed 20 juz trze oczka;-) tylko spi w nim góra do 3 a potem jak go nie zabiore do nas do łóżka to się co chwile wybudza. Jedyny wyjątek w zasypianu to jak jesteśmy na spacerze wtedy spokojnie lula w wózeczku bez utulacza
Bardzo rzadko zdarza się że wieczorem nie zaśnie przy cycu wtedy kłade go do łóżeczka potrzymam za rączke i myk już go nie ma
Ostatnia edycja:
Majandra-dziewczyny już Ci napisały co myślą o Twoich dołach i mają rację. Ja napiszę trochę z innej beczki. Dziewczyno, kiedy zrobiłaś coś tylko dla siebie, jakąś przyjemność? Kosmetyczka? Fryzjer? Masaż? Wypad na ploteczki kawkowe bez Maciusia?? Moim zdaniem to, że siedzisz cały dzionek w domu i zajmujesz się małym (no i jeszcze piszesz pracę) ma duży wpływ na Twoje widzenie rzeczywistości. Wiem po sobie, bo jak jeszcze nie pracowałam, to czasem łapałam takie doły, że ciężko z nich było mi się wygrzebać. Mój oszalały monolog wewnętrzny czasem mnie zabijał. Dlatego kochana pomyśl czasem tylko o sobie, zrób dla siebie coś fajnego, oderwij się, a zobaczysz, że zaraz poczujesz się lepiej i nabierzesz dystansu. Szczęśliwa mamusia, to szczęśliwe dziecko:-)
Swieta prawda!! wiem tez po sobie
Wcale nie chce uciekac Matko juz sobie wyobrazam siedzenie w Arklow i czekanie jak M skonczy 12h shifty..paranoja..Fakt ze sa tam tansze domy i plaza piaszczysta ale Bray juz znalam..w kazdym zakatku byl ktos znajomy..a tam? Ludzi przede wszystkim poznaje sie w pracy...po pol roku siedzenia z Nel bede gadac a gu gu
Oj rozumiem Cie... Ja przez pol roku siedzialam z malym sama i mimo ze moj nie ma 12 godzinnych zmian to myslalam ze sfiksuje, a moze znajdziesz jakas prace albo poznasz ludzi gdzie indziej, no w kazdym razie ja tu jestem niedaleko tylkoz e glownie w weekendy bo w tygodniu tez pracuje:-(
brrrrrr wspolczuje, moje ósemki za to wyszly sobie jak by nigdy nic i powypychaly mi przednie zeby ktore sie na starosc zrobily krzywe...Pisze ta cholerna prace ale juz nie mam sil...jutro o 8 pobodka..wizyta u dentysty i to dosyc powazna bo moje osemki nie cha sie dalej wybic i rozyrwa mi glowe juz od kilku misiecy..jak bol ustaje to olewam kwestie i nic z tym nie robie ale teraz juz nie daje rady..ciekawe jak bedzie ze znieczuleniem..chyba nie bede mogla karmic bo podadza jakies silne...beda mi rozcinac dziasla bleee
Ja dzisiaj w nocy prowadzilam akcje "spimy do rana w lozeczku" bo moj ostatnio codziennie sie budzi z rykiem okolo 1 w nocy i nie zasnie inaczej jak w naszym wyrze tak buczy ze nie mam sily sterczec nad nim pol nocy bo musze rano wstac do pracy wiec go bralam do lózka a on najwyrazniej sie do tego przyzwyczail wczoraj ponad godzine go kladlam do jego lozeczka
o pierwsze obudzil sie i buczy uspokoilam go i klade znowu w ryk znomu uspakajam i klade i ryk i tak w kolko przez godzine po drugiej nie wyrobilam i go wzielam jednak do lozka nie wiem co teraz, po powrocie z polski bede go ustawiac na nowo
Ja też próbowałam z taką akcją, ale wymiękłam. Było dokładnie tak samo co chwile przebudzenie, ale spróbuje znowu tylko teraz będę bardziej stanowcza;-)chyba...Ja dzisiaj w nocy prowadzilam akcje "spimy do rana w lozeczku" bo moj ostatnio codziennie sie budzi z rykiem okolo 1 w nocy i nie zasnie inaczej jak w naszym wyrze tak buczy ze nie mam sily sterczec nad nim pol nocy bo musze rano wstac do pracy wiec go bralam do lózka a on najwyrazniej sie do tego przyzwyczail wczoraj ponad godzine go kladlam do jego lozeczka
o pierwsze obudzil sie i buczy uspokoilam go i klade znowu w ryk znomu uspakajam i klade i ryk i tak w kolko przez godzine po drugiej nie wyrobilam i go wzielam jednak do lozka nie wiem co teraz, po powrocie z polski bede go ustawiac na nowo
Ostatnia edycja:
Enia ja jestem uparta jak osiol i stanowcza i wymieklam: Moze gdyby nie to ze trzeba byc w pracy przytomnym to bym go tak dreczyla az by w koncu nie zasnal w tym lozeczku... Zdaje sie ze moj synus to jeszcze wiekszy uparciuch niz ja....
Hmmm ciekawe po kim to ma....;-)
Ja też jestem straszny uparciuch, a mój A. mówi, że trafił swój na swego.
Mnie też odstrasza perspektywa nie widzenia na oczy
Ty biegniesz do pracy a ja musze się jeszcze zająć Natalią ona codziennie chodzi do szkołu na 8 a ja ją prowadze tam i z powrotem a kończy około12 i cały ten kołowrotek domowy.
Nie wiem jak to będzie od nowego roku jak wróce do pracy
Ja też jestem straszny uparciuch, a mój A. mówi, że trafił swój na swego.
Mnie też odstrasza perspektywa nie widzenia na oczy
Ty biegniesz do pracy a ja musze się jeszcze zająć Natalią ona codziennie chodzi do szkołu na 8 a ja ją prowadze tam i z powrotem a kończy około12 i cały ten kołowrotek domowy.
Nie wiem jak to będzie od nowego roku jak wróce do pracy
reklama
hey hey!
A ja sie dzis wyspalam uuuuu, pospalysmy sobie do 9 rano A teraz musze spadac do sklepu po pampersy, bo wlasnie sie skapnelam, ze skonczyly sie! A leje jak ****. Nie mam jak auta ruszyc, bo nie mam akumulatora od wczoraj, dzis dopiero popoludniu M ma mi kupic. Wiec pozostaje...wyjsc na deszcz!Amanda ma przeciwdeszczowke, wiec moze byc calkiem Zabawnie :-) A potem kawka u sasiadki. Poza tym mam na cos uczulenie, bo od paru dni cos mnie ciagle swedzi na czole i wyskakuje plama i po godzinie znika.
U mojej corci to normalka, ze rzuca sie, wrzeszczy, bije, gryzie, rzuca zabawkami itp jak jest zla. Kto by pomyslal....taki maly czlowieczek, a czasem ja sie jej obawiam :-) Ale z usypianiem nie mam problemow. Odkad sie urodzila nauczylismy ja zasypiac...metoda....wsadz do lozeczka, poglaszcz, pocaluj i zostaw :-) Nie nie jestem wyrodna matka, na poczatku bylo ciezko, ale juz teraz nie. Najczesciej usypia odrazu, a jesli nie to pokweczy z 5 minut i spi. Co do tego jestem twarda. Szkoda, ze w innych sytuacjach taka nie umiem byc hy hy. Np jak jem czekoladke i paaaaatrzy tymi duzymi, slicznymi oczkami...i patrzy...serce sie kraje..a jak jej nie dam, to tak zacznie sie rzucac i dusic placzem, ze wkoncu musze dac jej odrobine. Taka jest wlasnie Amanda - wymuszaczka.Ale moja!
A ja sie dzis wyspalam uuuuu, pospalysmy sobie do 9 rano A teraz musze spadac do sklepu po pampersy, bo wlasnie sie skapnelam, ze skonczyly sie! A leje jak ****. Nie mam jak auta ruszyc, bo nie mam akumulatora od wczoraj, dzis dopiero popoludniu M ma mi kupic. Wiec pozostaje...wyjsc na deszcz!Amanda ma przeciwdeszczowke, wiec moze byc calkiem Zabawnie :-) A potem kawka u sasiadki. Poza tym mam na cos uczulenie, bo od paru dni cos mnie ciagle swedzi na czole i wyskakuje plama i po godzinie znika.
U mojej corci to normalka, ze rzuca sie, wrzeszczy, bije, gryzie, rzuca zabawkami itp jak jest zla. Kto by pomyslal....taki maly czlowieczek, a czasem ja sie jej obawiam :-) Ale z usypianiem nie mam problemow. Odkad sie urodzila nauczylismy ja zasypiac...metoda....wsadz do lozeczka, poglaszcz, pocaluj i zostaw :-) Nie nie jestem wyrodna matka, na poczatku bylo ciezko, ale juz teraz nie. Najczesciej usypia odrazu, a jesli nie to pokweczy z 5 minut i spi. Co do tego jestem twarda. Szkoda, ze w innych sytuacjach taka nie umiem byc hy hy. Np jak jem czekoladke i paaaaatrzy tymi duzymi, slicznymi oczkami...i patrzy...serce sie kraje..a jak jej nie dam, to tak zacznie sie rzucac i dusic placzem, ze wkoncu musze dac jej odrobine. Taka jest wlasnie Amanda - wymuszaczka.Ale moja!
Podziel się: