Taaak, slowo"nie wolno" dziala jak zaklecie - rozpromienia minke mojego urwiska. Dolaczylam do tego ciut podwuzszony ton i kiwajacy palec nu-nu- nu ...i jak na razie zero rezulatow:-(. Chetnie wykorzystalabym jakies metody wychowawcze bo jak tak dalej pojdzie...Hruda...to chyba na dobre zaczely sie nasze aniolki przeistaczac w diabelki...Nie chce wyjsc na jakas wyrodna matke ale czy juz teraz sa jakies sposoby 'ustawiania' dzieci do pionu? Bo moze to dziwne ze 9 miesieczne dziecko sie tak zachowuje ale Nel ma czasami takie ataki zlosci ze szok...drze jape na caly dom nic jej nie pasi, lozko nie, noszenie nie, podloga nie...i wszystko szarpie niszczy, wspina sie po meblach i ostatnio upodobala sobie szafke na ktorej stoi Tv..kiedys na nia spadnie...oczy mam w tylku, jak jej mowie nie wolno czy 'wymowne' be be..to smieje mi sie prosto w gebe...moze nie potrafie miec stanowczej miny
Nuska - zazdroszcze "kamieniowania";-)...taz kiedys mialam taki zabiegi..odjechalam hmmmm:-)