Carioca - pewnie, że święto było - Święto Lasu :-):-):-)
Witajcie Kochane!
Wpadałam na chwilkę żeby się z Wami przywitać, pochwalić sukcesem "siedzeniowym" na wątku o rozwoju ale też podzielić się z Wami moimi obawami.
Otóż od jakiegoś czasu mój Olaf się wzdryga. Nie wiem jak mam to wytłumaczyć, ale przypomina to coś takiego jakby mu ciarki przechodziły. Dzieje się raz lub dwa razy dziennie, często wieczorem. Trwa to dosłownie sekundę i potem jest ok. Normalnie zaczynam się niepokoić. Szukałam czegoś o tym na necie ale znalazłam tylko tyle, że z jednej strony to całkiem normlane i może świadczyć o niedojrzałości systemu nerwowego lub występuje też taka reakcja jak dzidzia robi siusiu, lub z drugiej strony może być to objaw dużo poważniejszego problemu. Normalnie zaczynam schizować. Spotkałyście się z czymś takim?? Chyba wybiorę się do pediatry:-(
Shinead - obaj moi synowie wzdragają się w momencie zrobienia siku i myślę, że jest to jedyny powód takiego zachowania u Olafka. Poobserwuj go podczas zabawy bez pieluchy. Uśmiejesz się, widząc reakcję małego:-) Kuba nawet teraz jak robi do nocnika siusiu to się wzdraga, ja to się nabijam, że to reakcja organizmu męskiego w celu strzepnięcia kropelek z siuraska - dla facetów to podobno bardzo ważny element tej czynności fizjologicznej;-):-). No i odnośnie spacerków - pewnie, że jestem za spotkaniem. Masz mój numer, a ja mam twój, w każdej chwili możemy się zgadać. Jestem do twojej dyspozycji, choć nie ukrywam, że najbardziej pasują mi weekendy (w tygodniu to mam niezły sajgon z dzieciarnią i chałupą
:-) i taki burdel, że chyba bym się wstydziła ciebie zaprosić na kawkę
).
Hruda - pisz, kochana, co tam ze Stasiulkiem! Strasznie się zmartwiłam:-( Tymek też się dziwnie ostatnio zachowuje, chociaż nie ma tak poważnych objawów. Głównie jest bardzo marudny i jęczący, kombinuje z jedzeniem, raz zje wszystko ze smakiem, a innym razem pluje dalej jak widzi. Strasznie dokuczają mu górne dziąsła, widać przebijające się dwie jedynki. Niestety, nic z medykamentów na niego nie działa. Widocznie musi swoje wycierpieć
Ze wszystkiego to najlepiej dają radę chrupki kukurydziane, któymi koi sobie obolałe dziąsełka.
A w zeszły piątek byłam w Niemczech na zakupach w C&A i troszkę uzupełniłam sobie garderobę. Wydałam ze 100 Euro, ale kupiłam sobie parę bluzek, w tym śliczną brązową tunikę, spódniczkę i - uwaga uwaga - buty na wysokim obcasie. Pierwsze takie buty prawie od 2 lat
Jestem z siebie dumna. No i Tymkowi dokupiłam kilka letnich koszulek i krótkich spodenek, bo po Kubusiu z letnich rzeczy wszystko powyżej rozmiaru 80. Całe te wielkie zakupy dlatego, że dostałam od mojej firmy jakąś kasę, któej się nie spodziewałam, bo od kwietnia jestem na wychowawczym (nie mam pojęcia za co to, bo wydawało mi się, że już się rozliczyliśmy, a kwota z niczym mi się nie kojarzy). Dostałam też w końcu zaisłek wychowawczy i rodzinny na chłopców na trzy miesiące (nie pamiętam, czy się chwaliłam). Ciekawam, jak sobie poradzimy z oszczędniejszym życiem. Już wczoraj musieliśmy znowu nadszarpnąć budżet bo małżonek rozwalił baterię łazienkową w umywalce...