Ja chyba też muszę zobaczyć dokładnie na własne oczy, żeby uwierzyć. Dookoła mnie też się dzieje tyle smutnych rzeczy, że boję się, że u nas będzie to samo - a to poronienie, a to pusty pęcherzyk itd.Wydaje mi sie, ze dopiero jak zobacze serduszko to do mnie dotrze. My poki co raczej tez z tych powsciagliwych. Niestety u mnie w rodzinie byly poronienia, ostatnie nawet w 10 tygodniu dlatego jestem przewrazliwiona. Chociaz pierwsze co zrobilam dzis jak otworzylam oczy to poglaskalam brzuch
Po teście pomyślałam, że powiemy rodzicom na dzień babci i dziadka, ale teraz już sama nie mam pewności czy tak będzie.
Też głaszcze brzuch i mówię do niego, że ma sobie zdrowo rosnąć, że mama i tata zadbają o nie i że bardzo na nie czekamy. W sumie nie wiem czemu tak robię, może staram się właśnie bardziej w to uwierzyć.