U nas jak jest spokojna to takie dźwięki bardziej skrzeczy jak mały dinozaur, haha czasem coś stęka i piszczy.
Przedwczoraj mieliśmy szczepienie i sytuacja jest czasem nie do ogarnięcia, je małe porcje często albo nie je wcale i tak mi się rozpłakała w aucie jak wracałam od szwagierki że nie mogłam jej uspokoić w sumie bez większego powodu.
Wczoraj tyle z nią chodziłam na rękach, że w końcu stwierdziłam, że mam dość spakowałam ją w wózek i od 19 do 21 spacerowałam po osiedlu. Myślałam że nogi mi odpadną a i pogoda ble... ale cel uświęca środki bo przestała płakać i spała mocnym snem.
Dzisiaj w nocy byłam tak zmęczona, no i ona też, że chyba zjadła (sporo bo po 100ml) co godzinę 3 razy
bo zapisałam że zjadła o 1:30 później 4:30... no ale obudziłam się o 3:30 i jak zobaczyłam ten zapisek 4:30... to zgłupiałam.
Na szczepieniu rozmawiałam z pediatrą i pozwoliła podać jej makrogole przeznaczone dla małych dzieci. Mamy Dicopeg junior. Podaliśmy jednego dnia jedną saszetkę drugiego dnia pół... ku mojej radości i nie
obsrała się po pachy, brzuszek w końcu miękki.
W ogóle inaczej jest z nią, nie wiem czy to zasługa, że brzuch nie męczy czy po prostu rozwoju - jak nie płacze, ma spokojny czas to patrzy na zabawki w bujaczku i trąca tak półświadomie rączką.
Lubi jak się z nią droczę smoczkiem tak, że szybko dostykam smoczkiem górną i dolną wargę i wydaję jakieś durne dźwięki typu dididi czy maśmaśmaś - śmieje się od ucha do ucha i to chyba trzyma mnie przy życiu