Mnie mój ślubny dobija... strzela mi fochy. Ogląda nocami sport i filmy, rano jest nie do życia. W tygodniu nic nie zrobi i jeszcze przewraca oczami jak go opieprze o coś. Chwilowo mam go dość
W pracy też nie ma lekko i trzeba zasuwać mimo że praca biurowa to stresior jest
Mam dość... jestem zdołowana... jak patrze na niego to wiem że on mi nic nie pomoże przy dziecku bo sam jest jedynakiem i robi coś jak mu jest wygodnie
Mówię mu: „marzę o ciepłej herbacie”... po chwili „wstawisz wodę na herbatę?” A ten za chwilę odpowiada: „nie mam ochoty na herbatę”
W pracy też nie ma lekko i trzeba zasuwać mimo że praca biurowa to stresior jest
Mam dość... jestem zdołowana... jak patrze na niego to wiem że on mi nic nie pomoże przy dziecku bo sam jest jedynakiem i robi coś jak mu jest wygodnie
Mówię mu: „marzę o ciepłej herbacie”... po chwili „wstawisz wodę na herbatę?” A ten za chwilę odpowiada: „nie mam ochoty na herbatę”