Cały czas chciałam na Polnej... Ale trafiłam tam na dwa zabiegi łyżeczkowania po poronieniu. Miałam wrażenie, że pacjentki są tam jak towar na taśmie produkcyjnej. Pod salą zabiegową łóżko za łóżkiem stały ustawione w kolejce, z jedną wyjeżdżali, z kolejną wjeżdżali. Moje dwa zabiegi po 4-5 minut trwały.
Wiadomo, to szpital kliniczny, największy ginekologiczno-położniczy w Wlkp i tam się przewija przez porodówki pewnie kilkadziesiąt rodzących na dzień. Profesjonalizmu na pewno nie można im odmówić.
Teraz mam fajną ginekolog z Piły i tam też jest porodówka. Szpital taki sobie i też mam wątpliwości, ale jeżeli będzie przy mnie mój ginekolog, to myślę, że reszta nie będzie miała dla mnie większego znaczenia.