aagnieszkaa
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2008
- Postów
- 19
Wiem , że zaraz posypią się na mnie gromy i zostanę obrzucna kamieniami za moje poglady, ale czy ktoras z was zastanawiała się jak cięzkie życie mają dzieci z zespołem, jak jak rodzice umierają to ONE trafiają do straszych załadów..... Synek mojej koleżanki nie dość, że ma zespól to wadę serca, coś nie tak z wątrobą i nerkami- co zdaża sie również u większości dzieci z zespołem , ten malutki chłopczyk żyje z wyrokiem śmierci, a jego życie to ciągłe cierpienie....szpiale, operacje, nakuwanie, Bóg jeden wie co jeszcze . CZy któraś z was chciałbyby być skazana na takie życie? W ciąłym bólu i ciepieniu? Może warto postawić sobie takie pytania... Kiedyś natura była darczyńcą życia i samoistnie decydowała, a dziś w dobie nauki, postepu często decydyjemy za naturę, pomagamy sobie lekami ect...w czym nie widzę nic złego, ale.... zawsze zostaje te ale......