Pamiętam to przy Dominiku ale powiem szczerze, że wtedy można było szybko zarzucić np. pieluszkę tetrową i większość znajdowała się w niej a teraz przy Marysi to jest mega kałuża pod nią i koszulka albo bodziaki nie raz zmokną. A i tak najlepsze przy przewijaniu jest to, że zanim jej założę pampersa to już zdąży zrobić kupkę, siusiu i znów kupkę :-).Dziewczyny,które spodziewają się chłopców (a nie mają doswiadczenia)- zdjecie pieluchy jest równoznaczne z siusianiem daleeeko i na wszystko![]()
Lotka, Bunny może to już to. Jak tak czytam o tych skurczach przedporodowych, które wcale nie prowadzą do porodu to cieszę się, że u mnie za każdym razem zaczynało się od sączenia wód.
Merlin (nie wiem czy nie pomyliłam osoby) ja się dziwię, że Ciebie przy sączących się wodach jeszcze wypuścili do domu. Ja teraz też miałam sączenie gdzieś z górnej części pęcherza i niby nie sączyły się stale, tylko że u mnie było już rozwarcie a jak zaczęli mnie badać młodzi lekarze chyba ledwo po studiach jeszcze bez specjalizacji to wody zaczęły się sączyć bardziej a macica zaczęła szaleć ze skurczami. Ale czemu się dziwić jak miałam wrażenie, ze dziewczyna mi za chwilę wsadzi rękę po sam łokieć żeby sprawdzić rozwarcie.
Ostatnia edycja: