bebe85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Sierpień 2012
- Postów
- 384
Hej dziewczynki,
widzę dyskusja religijna na całego! Ja też na bieżąco w temacie bo u mnie też dziś ksiądz...niestety, jedyny plus to to, że zlikwiduję choinkę bo mnie wkurza już... My już Marcelinę ochrzciliśmy (1grudnia) na szczęście, ale co się wstydu najedliśmy przy okazji to nie zapomnę nigdy Przed wyjściem do kościoła było w domu straszne zamieszanie, bo kupa ludzi, my już spóźnieni, wszyscy się plączą pod nogami, ja jeszcze ubieram małą...Jakieś zdjęcia itp...No i w tym zamieszaniu nie włożyliśmy pieniędzy do koperty...K dał mi kopertę, ja włożyłam do koperty nie zaglądałam nawet, myślałam, że już włożył..i dostał ksiądz pusta kopertę! Wracamy z kościoła, a K do mnie : Ile włożyłaś do koperty? Dojechaliśmy do domu, K w samochód i spowrotem do kościoła... No ale nasz księżulek to taki trochę wyluzowany, więc nic takiego się nie stało...
A do kościoła chodzimy jak trzeba, zresztą z naszym wierciuchem to ciężko na spacer wyjśc, a co dopiero na mszę...
Future to my na jednym wózku jedziemy w takim razie...tylko mojemu synkowi jakby już przechodziło (ufff) najgorzej było zaraz po urodzeniu Marceliny (jakieś 1,5 miesiąca to trwało) bo wcześniej to był grzeczny w miarę... Trzeba przeczekać bo to taki głupi wiek, że nic nie dociera....ale nerwicę mam na bank, piłabym melisę, ale boję się , że chodziłabym nieprzytomna...
Dlatego chyba mnie tak straaaasznie ciągnie do papierosów znowu, ale twarda jestem i mam nadzieję, że się nie złamię jednak. Nie stać mnie teraz na palenie...
widzę dyskusja religijna na całego! Ja też na bieżąco w temacie bo u mnie też dziś ksiądz...niestety, jedyny plus to to, że zlikwiduję choinkę bo mnie wkurza już... My już Marcelinę ochrzciliśmy (1grudnia) na szczęście, ale co się wstydu najedliśmy przy okazji to nie zapomnę nigdy Przed wyjściem do kościoła było w domu straszne zamieszanie, bo kupa ludzi, my już spóźnieni, wszyscy się plączą pod nogami, ja jeszcze ubieram małą...Jakieś zdjęcia itp...No i w tym zamieszaniu nie włożyliśmy pieniędzy do koperty...K dał mi kopertę, ja włożyłam do koperty nie zaglądałam nawet, myślałam, że już włożył..i dostał ksiądz pusta kopertę! Wracamy z kościoła, a K do mnie : Ile włożyłaś do koperty? Dojechaliśmy do domu, K w samochód i spowrotem do kościoła... No ale nasz księżulek to taki trochę wyluzowany, więc nic takiego się nie stało...
A do kościoła chodzimy jak trzeba, zresztą z naszym wierciuchem to ciężko na spacer wyjśc, a co dopiero na mszę...
Future to my na jednym wózku jedziemy w takim razie...tylko mojemu synkowi jakby już przechodziło (ufff) najgorzej było zaraz po urodzeniu Marceliny (jakieś 1,5 miesiąca to trwało) bo wcześniej to był grzeczny w miarę... Trzeba przeczekać bo to taki głupi wiek, że nic nie dociera....ale nerwicę mam na bank, piłabym melisę, ale boję się , że chodziłabym nieprzytomna...
Dlatego chyba mnie tak straaaasznie ciągnie do papierosów znowu, ale twarda jestem i mam nadzieję, że się nie złamię jednak. Nie stać mnie teraz na palenie...