Angelus3376
Mama Natana&Jordana&Wiki
Małpko, Dorotka1 to stomatolog, ale nie widzę jej.Cześć kochane!!
Pamiętacie mnie jeszcze??
Pamiętam, że mamy jakąś mądra panią stomatolog na forum tylko nie pamiętam która to z was!!! Kobieto kochana napisz do mnie na pw!!!!Plis!!!
Moja Daria zdecydowanie poszła po tatusiu bo mimo tego,że bardzo wcześnie już się podnosiła i była silna to w dalszym ciągu nie siedzi sztywno tylko się buja i zgina , raczkować też nie raczkuje tylko się cofa jak raczek do tyłu albo się turla albo pełza troszkę i robi "samoloty". Zębów brak! Noce u nas bez zmian tzn sen niespokojny co 15 min biegam wciskam smoka i przykrywam obie księżniczki! Ze złości na stan mojego uzębienia porzuciłam dietę i trudno mi wrócić na "dobrą drogę" boje się, że zmarnuje swoje dotychczasowe osiągnięciajestem na siebie zła !!!!!
Uciekam do małolat!! bo marudzą!! Trzymajcie się kobitki i maluchy!!!! buźka!:-)
Moje chłopaki na cycu 18 i 16 miesięcy. Każdy z nich podwoił wagę urodzeniową już w 2-3 miesiącu. I każdy z nich zaczął chodzić samodzielnie mając 10,5 miesiąca. Starszy w ogóle nie raczkował, a usiadł całkiem sam mając 10 miesięcy (posadzony przeze mnie siedział, ale chwiejnie). Przewracania z pleców na brzuch w ogóle nie pamiętam. Młodszy namiętnie raczkował w bardzo specyficzny sposób z jedną nóżką podwiniętą pod siebie, jakby siedział, obroty też nie bardzo i też zaczął chodzić bardzo wcześnie. I nigdy jako starsze dzieciaki nie byli naprawdę grubi aż do zeszłego roku, bo ich sama utuczyłamMb1 ja niestety utuczyłam swoją Laurę moim mlekiem, dawałam na żądanie, czasami i co pół godziny bo ona nieziemski apetyt ma, no i jest niezły pulpet mierzy 68cm i waży koło 9kg. Pediatra mnie pocieszyła jednak, że dziecko utuczone mlekiem matki łatwo to zgubi gdy zacznie chodzić bo to jest inny rodzaj tkanki tłuszczowej. Obawiam się tylko że kręgosłup mi siądzie jak moje dziecko nadal w takim tempie będzie przybierać, bo pewno też szybko chodzić nie zacznie z takim ciężkim tyłkiem, póki co nie raczkuje i nie pełza jeszcze :/
KasikN82, dzięki wielkie.
A fryzjerka była, ale przyjechała z synkiem dwulatkiem i przechlapane było, bo był u mnie pierwszy raz i przerosła go sytuacja. Chciał kupkę, a ja nie mam nocnika i chyba ze 20 razy robił podejście do toalety, aż w końcu mu się udało, ale za każdym razem mama musiała mu towarzyszyć i w rezultacie rozjaśniacz pierwszy raz spalił mi włosy, bo robiłam balejaż.
Kurcze od 5 lat farbuję tak włosy, a od 4-ech robi to zawsze ta sama fryzjerka i NIGDY nie miałam takiej sytuacji. A tu dzisiaj miejscami włosy mi same przy czesaniu odpadały na pewnej długości. Chyba czekać mnie będzie dość krótka fryzurka! Nie wiem jak ja to przeżyję?!!! Zawsze miałam małego hopla na punkcie włosów i zawsze dbałam,żeby były ładne i zdrowe, a tu taki zonk. Chyba się rozpłaczę...
Dobrej nocki, Kochane. Ja idę na I zmianę...