reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

Na obiadek sobie zrobiłam rosołek.
Kerna jak bym mieszkała gdzieś obok ciebie to już bym tam była, zabrała cie do siebie razem z maleństwem a tego ****** zrównała z ziemią. Nigdy nie zaakceptuje i nie przymykam oczu na takie zachowanie. Cholera mnie bierze jak słysze o takich sytuacjach. Może czas sie ocknąć bo niedługo usłyszymy o was w wiadomościach. Co dziennie sie słyszy jak dzieci trafiają do szpitala przez własnych tatusiów i mamusie. Zrozum że dziecko to dar i do cholery obudź sie wreszcie zanim będzie za późno!!!!

 
reklama
olcia ja codzień słaba i tak jak ty tylko lekkostrawne rzeczy mogę bo inaczej zgaga i mam uczucie jakbym słonia połknęła:baffled:

Mój mąz w całym naszym pożyciu małżeńskim i przedmałżeńskim a więc przez 14 lat był może z 4-5 razy z kolegami gdzies sam i zawsze grzeczny przychodził, czasem aż bym nie powiedziała że pił gdyby nie chuch:tak: No ale jak pisałam wcześniej on nie lubi beze mnie wychodzić:-p Doceniam to niezmiernie zwłaszcza że sama wychowywałam się w domu gdzie tata często jak kawaler żył i wracał to też zamiast grzecznie to zaczepiał i gadał bez sensu aż bym mu normalnie czymś w łęb przywaliła wtedy, więc dzieci strasznie takie cos przeżywają:no:
 
no dziękuję Ci gaja23 ;-) , słoneczko zaszło, wiatr się zerwał i teraz to już zupełnie nie ma mnie co cieszyć na tym L4..
 
witajcie dziewczyny!
Ja sie umówilam do lekarza rodzinnego, bo cholerka przy jedzeniu to prawie płacze, taki ból. Jakbym połykała jedzenie w całosci bez gryzienia i do tego ciagle ziewam jakby mi brakowało tlenu, oczywiscie tez ból przy ziewaniu.Czasami mam wrazenie ze sie zapowietrzam, przy łykaniu:szok::wściekła/y:
Nie wiem czy to zwykła infekcja, czy poczatki anginy, goraczki nie miałam od poczatku do teraz.

Kerna mój facet jest tez nieznośny, ale tacy sa niektórzy faceci;-), tym bardziej ze teraz jestesmy w takiej sytuacji i ty kochana musisz borykac sie z problemami i uwazac na siebie, wiec bardziej nas draznia takie sytuacje.To zrozumiałe. Sciskam Cie mocno kkochana
Ja tez na mojego wiecznie wrzeszcze, bo czasami zachowuje sie jak kawaler. Dokładnie jak to Gaja opisywała.Całe dnie pracuje a jak przychodzi do domu to ciągle jest zajety , a to musi isc naprawic komus komputer, bezprzerwy dzwonia telefony własnie w tej sprawie. I do tego uwaza ze w takiej sytuacji nalezy mu sie wyjcsie z kolegami na piwo czasem(na szczescie rzadko). Jemu jest z tym dobrze i nie rozumie czemu sie czepiam, a mi jest smutno strasznie bo traktuje dom jak hotel , jedzenie i spanie w tym jeszcze pranie..brrr Oczywiscie ma tez plusy, które własnie przewazaja za tym ze jestesmy razem.:-D

Skrzat czy oby nie za pochopnie oceniłaś sytuacje Kerny?
 
no dziękuję Ci gaja23 ;-) , słoneczko zaszło, wiatr się zerwał i teraz to już zupełnie nie ma mnie co cieszyć na tym L4..

Nie ma za co:-D U nie tez słońca nie ma było na chwilkę, teraz wieje i szaro i weekend też taki ma być do tego deszcz - super noooooooooooooo:dry: Dziwne bo teraz co weekend to pada i brzydko:dry: A jak w robocie siedzę to słońce świeci:dry:
 
he he Gaju wredna i zlosliwa ta pogoda dla Ciebie, co?
złośliwa to mało powiedziane, człowiek cały tydzien czeka na ten weekend a potem uziemiony w domu z dwójką nudzących się dzieci siedzi a co za tym idzie jęczą niesamowicie ;)
Ach szkoda pisać.
Jedyne co mnie pociesza to to że małż idzie jutro na rano do pracy i o 14 będzie a nie jak w zeszłym tygodniu sama byłam.
 
Gaju u mnie jeszcze gorzej, Mój ostatnio pracuje całe 7 dni a co drugi tydz jeżdzi na uczelnie i ani jednego dnia wolnego. CAłe szczescie w nieszczesciu to to ze do tej pory pogoda taka była ze i tak sie siedziało w domu, ale juz mu dzis zapwiedziałam ze tak dalej byc nie moze. I on potrzebuje odpoczynki i ja spacerów z racji mojego stanu. Kiedys czesto chodzilismy na spacery.


Dobra zbieram sie do lekarza( akurat przyjmuje ten do którego malo kto chce chodzić ;) )inaczej musiałabym czekac do poniedziałku...ech tak źle i tak niedobrze
 
Ostatnia edycja:
a magi78 to dokładnie opisała mojego M... cały dzień w pracy, po pracy kumple i ich komputery (ostatnio to mnie nawet zabrał do jednego, przesiedziałam trzy godziny a miało być pół - oj ja głupia nie pomyślałam, ze stawianie systemu tyle trwa) wczoraj to już przeszedł samego siebie... godzina 23-cia a On gra w sieci z kumplami i do tego przez komórkę udziela im instrukcji... niestety mamy kompa w tym pokoju w którym śpimy.... ale cóż... jeszcze jeden dzień (tzn noc) mu daje.. jak tak dalej będzie to mu ulubiony sprzęcik do przedpokoju wynoszę...:D
 
reklama
magi jak piszesz o mężu to jakbym o swoim czytała jeszcze 2 lata temu, chodził 7 dni w tygodniu, pracował jak wół po 12-16 godzin, potem ja sama całymi dniami, na spacer wyciągnąć po pracy to wiadomo śpiący. I ciągle się tłumaczył że musi jakos utrzymac rodzinę. Wiem, że chciał dobrze ale strasznie mi brakowało wspólnych wyjść - spacerków itp. Aż ludzie zaczęli gadać że ja z mężem pewnie kryzys mamy bo ja ciągle sama chodzę. I nieraz wyc mi się chciało
 
Do góry