reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

reklama
tak tak dziewczyny ja tez uwazam ze to lekka przesada co lekarz to opinia ja sie tylko ciesze ze wszystko oki a do chodzika i tak go juz nie wsadze do niego ! to pewne:) a za raczki prowadzac bede bo takze nie uwazam ze jest w tym cos szkodzacego...poprostu podzielilam sie z wami opinia lekarza nie wsiadajcie na mnie prosze:(..
beniaminko tak bylam u lekarza wczoraj wieczorem napisalam wiadomosc nie bede juz powtarzac cofnij ze 3 stronki pewnie i bedzie:) a mam do ciebie kochana pytanie czym poruszaliscie sie po plazy? bo czuje ze moim wozkiem to za daleko nie smigne :D a do morza bedziemy mieli ok 800m to na raczkach mi sie nie wyobraza nosic 11kg chlopczyka :D haha
a co z trixi dawno nic tu nie bylo o niej a i mnie dosc dlugo nie bylo.. a na poczatku byla jeszcze z nami oliwka i inne osobki co sie z nimi dzieje?
 
Jejku Marietta, wstyd mi...przeciez ja to rano czytałam. Wybacz, chyba to niedospanie daje znac o sobie:/ Rzeczywiscie pisalas przeciez o chodziku, co potwierdza zdanie innych ortopedów, zas co do nieprowadzania za raczki. Mysle, ze to prawda , bo chodzi tu o dzieci ktore jeszcze same nie chodza np przy meblach, jesli chodza, garna sie do tego to OK.Nc na sile, nie wyprzedzamy po prostu ich rozwoju :)Ja juz prowadzam Julke troche za rączki, ale ona sama łazikuje na stojaco po mieszkaniu.
To fakt, wiele dziewczyn zamilkło. Hop, hop moze sie odezwa powiedziec, co słychac u nich?

Co do plaży :) Podjezdzalismy autem na parking , jakies 500 m od morza, dalej sie nie dało juz :) I wózkiem, na ktory wieszalismy wiekszosc toreb i wiatrochron, a potem technika wózkowa wygląda tak, że wózek się ciągnie odwrotnie po piachu, bo inaczej zaden nie da rady, i do mokrego piachu przy morzu, tam sie juz dało jeżdzic, wózek jest bardzo przydatny na plazy, nasza Julka tam ladnie spala, co prawda tylko 3 razy ale be wozka nie dala by rady.Raz wybralismy sie z nosidelkiem, ale...bez wozka potem jakos dziwnie do spania, wiec spacerówka sie przyda, my mamy teraz parasolke coneco.
 
Ostatnia edycja:
My też byliśmy niedawno nad morzem i po piachu cisneliśmy spacerówką. Mamy taką: Shopper 11 - www.hauck.de Fun for Kids Gmbh + Co. KG Sonnefeld Germany ale starszą wersję. I mimo małych kółek jakoś daliśmy radę.
Poza tym zawsze mieliśmy ochronę przed wiatrem, koc na piasek, zabawki bo Max to piach ciągle by do buzi brał. A tak to oczy dokoła głowy bo nie tylko tam piach ale także muszle, kamienie i niestety... pety a dziecko ciągle wszystko chce do buzi...
Nosidło też się przydało bo Max miał w nim większą radochę ale zawsze wózek też braliśmy.
 
hejka..ja tylko na chwilke bo dzis wzielam sie za pucowanie..a dopiero lazienka skonczona..jeszcze pierogi na obiad i musze kuchnie sprzatnac bo wyglada jak w mlynie;/

Marietta tak to ja pisalam..my jedziemy 17 lipca do rewala..a Wy??? szkoda bo mialam spotkac sie z Ksiulka ale niestety nie jedzie:(
a spacerowke tez bierzemy i tak jak Beniaminka napisala inaczej sie nie da jak ciagnac po piasku..ale moj Emil silny to bedzie sobie radzil..ja jade "odpoczac"..hehe..sama w to nie wierze:D

misiuunia ja mojego wsadzam do chodzika tylko jak nie mam co z nim zrobic ale staram sie malo bo pozniej chodzi trzymany za raczki na palcach:(( ale tez nie uwazam ze prowadzanie za raczki to cos zlego tymbardziej ze chwytam go pod paszki i tylko kilka minut w ciagu dnia.. dzis sam sie puszczal i stal kilka sekund, po czym robil 2 kroczki i upadal..i tak w kolko..cos czuje ze szybko pojdzie.


hausfrau czyli juz macie dwie piekne dolne jedyneczki..teraz szybko pojda w gore i przy usmiechu beda pieknie lsnic:))
 
no u mnie obydwoje w chodziku jeździli aczkolwiek Ola nie za bardzo lubiała i więcej raczkowała, wiem i wiedziałam, że to nie jest dobre ale jak ma się na głowie cały dom a dziecko płacze to było jakieś wyjście, teraz nie mają problemów ze stawami czy cuś aczkolwiek nie wiem czy to nie wpływa na stare lata na coś:zawstydzona/y:
No i chciałam Maksowi kupić tylko do mamy bo ma zwyrodnienie na odcinku szyjnym kręgosłupa i jak Maksa trochę ponosi to potem zwija się z bólu w nocy bo ma drętwienie i ból promieniujący na całą rękę:-(
Nie wiem co mam zrobić, choć z 30 minut może by posiedział u niej, bo w domu tego nie bedę mieć. No nie wiem co robić, bo on tylko chce przemieszczać się ale na rączkach aby go nosić, sam nie raczkuje ani nic:sorry:
 
dziekuje wam za odpowiedzi:) malgos no szkoda my jedziemy do Mielna 12 do 16 bo 17 mama ma urodzinki i musimy byc:) tak tak wiem ze chodzik dobra rzecz na odpoczynek dla mamy no ale juz powiedzialam stanowczo NIE dla chodzikow bo co zauwazylam maly boi sie jak sie go pusci zrobic kroka i chcialby sie ratowac=siadac to w chodziku bylo mozliwe a tu odrazu jest bam... sam stojac przy lozku sie pieknie puszcza i stoi tak nawet do ok 3 min jak sie zapatrzy na reklamy albo cos innego ale kroka nie zrobil ani jednego samodzielnie...
 
ja też chodzikom mówie stanowcze nie! ale każdy robi jak uważa...
u nas ostatnio naprawdę dużo się dzieje dlatego rzadko piszę ale czytam na bierząco :-)... mój mały biznes powoli się rozkręca, szkoda tylko że to co zarobię starcza na następne materiały ale przynajmniej mam jakieś zajęcie bo rękodzieło wciągnęło mnie na amen :)
 
Beniaminko powiadasz ze Julcia zasypia w wozku. U nas ostatnio z racji tego ze ciagle na dworku jestesmy dziec nauczył sie zasypiac własnie we wozku. I teraz jak chce zeby zasnał w lozeczku to takie cuda wyprawia:szok:, ze wychodze na dworek, wsadzam we wozek, zapinam, pojezdze około 5 min i spi. Wiecej czasu zajmuje mi to wyjscie i wejscie niz samo zasypianie. Ale jak zasnie to wnosze go do łozeczka bo w nim dłuzej pospi, bo na boczku spi, a we wozku to wiadomo mniej wygodnie. W niedziele jak było zimno i padał deszcze to wozek do domku wniosłam:zawstydzona/y::zawstydzona/y:, bo chyba by nie zasnał. Na szczescie wiczorkiem zasypia w łozeczku (ale sie nie chwale, bo wczoraj sie pochwaliłam, ze Antos siedzi nawet ładnie na spacerkach, i masz babo... od wczoraj po południu kiepsko z tym:tak::crazy:

ksiulka jak tylko chcesz sie wyzalic to pisz, pisz, moze troszke Ci ulzy. Zycze Ci by chmurki nad Toba szybko odfruneły i znowu wyjrzało słoneczko:tak:
mb to mała porzadnisia Ci rosnie:tak::-D. Antos tez urzeduje przy odkurzaczu jak zamiatam, tylko ze interesuje go skad te dzwieki wychodza, typowy chlopaczek:tak:
i kobitko to o ktorej Ty wstajesz jak po 10 obiad juz ugotowany, mieszkanko wsprzatane, Laurka juz drzemie:szok::szok::szok:

Hausfrau
to gratulejszyn drugiej jedyneczki:tak:

marietta to super ze wizytka u ortopedy okazałą sie tylko kontrola.

Odnosnie chodzikow to moim zdaniem jesli korzysta sie z niego sporadycznie to nic złego sie nie stanie. Gorzej jak wiekszosc dnia w nim spedza dziecie. My nie mamy chodzika, i miec nie zamierzamy bo juz za duzo zbednych wynalazkow zagraca mieszkanie:tak::-D Co do prowadzania za raczki to juz wczesniej słyszałam, ze to jest złe, juz "lepiej" trzymac dziecko pod paszki. I jak Gaja napisała, ze teraz to nic złego nie zauwazymy, skutki chodzenia w chodzikach i prowadzenia za raczki moga wystapic w dorosłym zyciu.


U nas tez chyba zabki ida, bo raczki non stop w buzi, usliniony jak buldog i co najgorsze brak apetytu. Ale jeszcze sporo przed nami tych zabkow bo dopiero sa dwie jedyneczki dolne.

Chyba musze sie z małym wybrac do chirurga dzieciecego, niech obejrzy mu siusiaczka, bo chyba mamy stulejke. Mamusie chłopaczkow jak to u Was wyglada?
 
reklama
Faktycznie dziecko chyba caluśki dzien by musialo siedziec w chodziku, zeby mu coś sie na trwale poprzestawialo. ale ja raczej przeciwna jestem chodzikom, nawet nie mialam dla dzieci i obeszły sie jakos. wiadomo jednak i to prawda ze wszystko jest dla ludzi.
mariettko jak sie fajnie czyta miłe posty od Ciebie, fajnie ze masz udany zwiazek to podstawa w życiu, inaczej to cięzko jest i smutno i źle....my stazu małzenskiego mamy rowno 10 lat w tym roku....przyzwyczajenie sie wdarło i rutyna - to nieuniknione niestety...cóz, zycie....musze liczyc tylko na siebie w kwestii wychowania dzieci, bo tatus wiecznie w pracy ,z ktorej nie potrafi zrezygnowac....tłumacząc sie dobrem rodziny......jesli ogladałas USTA USTA to mam troszke podobnie jak w malzenstwie Agi i Krzysztofa Kornatowskich, oprocz tego ze mamy taka kase jak ci bohaterowie i dom - bo nie mamy. wiem to tylko serial, ale mi dalo to do myslenia...oj rozpisałam sie, przepraszam..................nie bede forum zawalac prywatą.....ech
ropucha , mb_1 czasy okropne, tylko kasa kasa i kasa,a jeszcze i dlugi sie narobily przez lipe w pracy.....wiec dlatego i my rozwazamy emigrację, ale jeszcze zobaczymy...na razie ja tu z dziecmi a on tam - nie moge pojechac do meza bo nie ma warunkow, on mieszka z kolegą w ciasnym mieszkanku, wiec z dziecmi nie da rady.

Dzieki jeszcze raz serdeczne za miłe slowa otuchy i wsparcia, naprawde lzej na duszyczce, wiec ksiulka pisz dziewczyno to sercu bedzie lżej............
 
Ostatnia edycja:
Do góry