calineczko witaj. Masz racje, wszyscy teraz zapracowani, wiecznie za czym sie goni, a czas przez palce ucieka. I dopiero jak ktos odchodzi na tamta strone teczy to sobie uswiadamiamy, ze tyle słow niewypowiedzianych, tyle rzeczy nie zrobionych....ehhh
I my tez trzymamy kciuki, zeby ta nereczka sie objawiła
Beniaminka rzeczywiscie pogoda do spania teraz, ja tez chetnie bym pospała
, no ale czasu niet
, w domku wiecznie jest cos do roboty, no i znowu trawe muse kosic, bo rosnie jak szalona po tych deszczach
Oj
Karolinko nie wiem jak Ci pomoc. Antos jak na razie siedzi na spacerkach ładnie (odpukac), czasami jak mu sie znudzi to na raczki na chwilke wezme, i potem znowu myk do wozia, oczywiscie musze czyms go zagadac, a to oo kotek, oo piesek, czy, ze autko jedzie i jakos siada. Wypłakanie nie wiem czy cos da, bo pewnie na nast. spacerku bedzie podobnie. Z reszta nie wobrazam sobie dac mu sie wypłakac na spacerze, bo poł wsi pewnie na droge sie zleciało
aaa i tak na pocieszenie, moze jak bedzie strasza to sie jej odmieni. Mojego meza chrzesnica tez tak miała, co spacerek to ona na raczkach bo lepiej. Ale jak juz podrosła (tak 1,5 roczku miała) to sama do wozka wsiadała bo nozki bolały. Teraz ma 2,5 roku i tez chetnie we wozku siedzi. Wczoraj to razem z Antosiem musiałam ja wozic w jednym wozku;-)
Tosia patent dobry, u nas tez działa;-)
Magdzik to Kacperek zaszalał ze spankiem:-). Widze, ze ogarniasz trzy mieszkanka, oj niezle, niezle
dzien doberek
Znowu pogoda do bani, chyba lipiec zamienił sie z pazdziernikiem, bo mi ta pogoda jesien przypomina. A Antek szaleje w domku, co chwila pokazuje na drzwi, zeby isc na dworek, a tu ciagle pada
. Na obiad nie mam pomysłu wiec chyba słoiczek bedzie.
I tak mi sie przypomniało, wczoraj znowu połozna dzwoniła w sprawie szczepienia, bo nie zgłosilismy sie od stycznia. Ale nie odebrałam tel. bo nie chce mi sie z nia gadac
. Najlepsze jest to ze pediatra nic nam nie mowi, a bylismy u niej z miesiac temu, tylko ta połozna sie czepia.
Mykam bo sis z dziecakami przyjechała