reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

hej kobietki ja tylko wtrace sie do postu agi.. ja synka sadzam na nocnik odkad umie sam siedziec a kupcie robimy o regularnych godzinkach tak wiec wiekszego problemu nie ma:) na siuski przyjdzie czas:)
 
reklama
witam,
my dzis juz lepiej sie czujemy :)
co do nocnika to każda mama robi wedle swej intuicji, jeśli ktoś ma cierpliwość do sadzania takiego maluszka na nocnik to czemu nie, ja Miłosza oduczyłam pieluch w wieku 1,5 roku od razu, a Olkę gdy skończyła 2 lata bo później dojrzała ale też poszło w dwa dni i już w nocy nie miała nawet pieluszki :)
Ja poczekam do ok 1,5 roczku :)
 
Saraa ja dawalam 2 ml 3 razy dziennie przez 5 dni. Tak kazala lekarka. Wczoraj jeszcze zrobilam raz wieczorem, bo malej jeszcze cos tam charczy. Dzis chyba juz oddam to urzadzenie do parowania.
Dziekuje dziewczyny za wasze posty odnosnie nocnikowania. Znalazlam tez to: By dziecko polubiło nocniczek... - News - Aktualności - Dzień Dobry TVN
Ja tak myslalam, ze zaczne tak okolo 15 miesiaca. Czuje jednak naciski ze strony tesciowej. Juz sie nawet nie odzywam, gdy cos sugeruje. Dobrze, ze maz daje mi wolna reke i nie marudzi ;-)
 
Witam!Co do nocnika to chciałabym sadzać chociaż raz dziennie po nocnym przebudzeniu rano albo po obiadku bo często kupka jest.
I właśnie moja mała śpi już prawie 3 godz na powietrzu-najpierw na spacerze a teraz w domu.Od poniedziałku ma nowy ząbek.
 
A my nadal bezzębni :)
No i siedzimy w domku bo u nas 8 stopni a że ma katar to wolę nie wychodzić na takie zimno, żeby choć z 15 stopni było.
 
Ja tylko na chwilę.. nie będzie mnie pewnie kilka dni ,bo wyjeżdżam z małą do domu. Między mną a G jest źle, bardzo. Temat teściowej i jego rodziców bardzo nas poróżnił i oddzielił. Mam nadzieję, że kilka dni osobno i przemyślenia coś dadzą.
A dla Was zdrówka i samych pogodnych dni
 
Witam Dziewczynki!
Nie bardzo mam teraz czas na BB, bo od wczoraj mam drugie zmiany i trudno mi znaleźć cza s na cokolwiek. Ale to jeszcze tylko do soboty włącznie, potem nocki.

Gaju, cieszę się,że lepiej się czujecie Ty i Maksiu. Mam nadzieję,że na weekend już będzie OK. Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!!!

Agatko, współczuję sytuacji z mężem. Mam szczerą nadzieję ,że wszystko sobie przemyślicie i spojrzycie na problemy z innej perspektywy. Rodzice w życiu każdego człowieka są ważni i nikomu nie wolno niszczyć ani słowami ani czynami więzów rodzinnych. Ale nie można być też ślepym i głuchym i nie dostrzegać problemu, jeśli Ci Rodzice niszczą Twoją żonę, męża czy partnera, wtrącają się we wszystko i stają na przeszkodzie wspólnemu szczęściu!!! Z reguły można pogodzic dobre relacje z rodzicami i świetne życie z bliską osobą, tylko trzeba się wykazać dobrą i silną wolą oraz zdecydowaniem. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Trzymam kciuki!
 
Witam dziewczyny po dlugiej nieobecnosci:)) mam nadzieje ze mnie jeszcze pamietacie:) Tyle sie dzialo przez ostatni okres u mnie ze na nic nie mialam czasu..to remont, to zmiana auta, nauki przedmalzenskie i jakos czas zlecial..ale postaram sie juz zagladac do Was:) U nas wszystko dobrze:) Dawidek rosnie zdrowo i na szczescie nie choruje..jest mala maruda i daje nam popalic zwlaszcza w nocy ale co tam..dzieci juz takie sa:) zabkow nadal brak hehe.. ja powoli szykuje sie do slubu..jestem na etapie wybierania sukni i wlasnie jutro jade do salonu:)

Przepraszam ale na chwile obecna nie jestem w stanie nadrobic Waszych postow:( bede sie udzielac juz na bierzaco bo bardzo jestem ciekawa co u Was slychac:))

z ostatnich postow zdazylam doczytac ze Ania widziala mnie w Choszcznie..kochana a w ktorej Ty drogerii pracujesz? zajde do Ciebie nastepnym razem na plotki:)):-)

Gaja duzo zdrowka!!

Agata przykro mi ze Wasz relacje sie zepsuly ale mam nadzieje ze rozlaka naprawi wszystko i tego Ci zycze:*

Angelus pracusiu nasz:)

co do nocniczka my jeszcze nie posiadamy i nie uzywamy..przyjdzie i na to czas:)
 
reklama
Hej.
Może nie często się odzywam ale czytam Was regularnie.
Dziś pisze Kuprzestrodze!!!
Nigdy nie pijcie kawy z dzieckiem na kolanach!!!!!!!
Na pewno nie jedna pomyśli "przecież wiem". Ja też wiedziałam. To niestety nie uchroniło nas od oparzenia.
Byłyśmy dziś, jak codziennie, u Cioci na kawce. Niestety cioci nie był i kawkę robił nam kuzyn. Niestety młody chłopak położyl kubek zbyt blisko. Nie zdążyłam nawet otworzyć ust by powiedzieć mu żeby odsunoł, a już małe paluszki były w kubku, który został wywrócony a kawa znajdowała się na spodnich moich i Igi. Szybko całą nogę ( w spodniach) włożyłam jej pod zimną nogę, pożniej owinełam jej nogę w ręczniku zamoczonym w zimnej wodze. Ale i tak noga jest dużo oparzona. Od kolana po kostkę. Po 10 minutach byliśmy już w ośrodku zdrowia. (na szczęscie mamy bardzo blisko). Tam robile jej jeszcze zimne okłady przez pół godziny i dostała czopek przeciwbólowy. Potem zrobili jej opatrunek i na razie dostaliśmy maść żeby zmieniać opatrunki. Aż boję się c zobaczę jak będę jej wieczór zmieniać ten opatrunek. Na razie śpi o d 15. Ale praktycznie cały dzień nie spała. Dla niej najgorsze jest to że nie może pełzać. A unieruchomienie w wózku jej bardzo nie odpowiada. Mi nerwy puściły jak wyszłam z ośrodka. Aż się pobeczałam. Przeze mnie moja kruszyna musiała cierpieć. Muszę jednak przyznać że i tak była dzielna. Bo ja bym więcej płakała. Mam nadzieję że będzie dobrze i nie zostanie jej blizna.
J. pocieszał mnie że każdemu może się zdarzyć. Ale moim zdaniem matka nie powinna dopuścić do takiej sytuacji. W poniedziałek mam iść do kontroli. Chyba że nie bardzo będę radziła sobie z opatrunkiem to pielęgniarki mi powiedziały żebym jutro przyszła to mi zmienią. Masakryczny dzień :(
 
Do góry