Hejka,
Dzisiaj wszystko wróciło do normy, 3 karmienia, spała do 9 rano, tylko ja znowu wstawalam w nocy i spac nie moglam, juz daaawno nie mialam klopotow ze spaniem, chyba cos mi siedzi w glowie, musze sie wyciszyc.
Paulka- ja mam niby super nokie, ale jest uposledzona tak naprawde w tych waznych funkcjach, jak mi dzisiaj napisalas o tym alarmie stalym to pogrzebalam w niej i owszem ma alarm w kalendarzu ale trzeba recznie ustawic date po dacie, nie ma ze np na caly miesiac. Mialam starszy model i tam wlasnie sie dalo tak jak napisalas, ale i tak juz posnastawialam godzine na caly tydzien- to juz cos
Chyba poprosze o starą nokie na gwiazdke ;-)
Bo ta tylko w miare dobre zdjecia robi
I zyczę Ci aby same dobre wiesci u proktologa były, zdrowia!
Agim, Lilu i wszystkie multimamusie - wielki szacunek, moge tylko sie domyslac jak mozecie byc przemeczone, a jak jeszce pomocy tatusiow za wiele nie ma, to juz naprawde mozna w dola popasc ze zmeczenia :-/ Powodzenia Lilu!
Moj P tak jak
Kalchy, duzo pracuje w domu , teraz jak jest b.zimno prawie biuro do domu przeniosl, na krzeslach walaja sie skanery, drukarki i faks, ale ma to swoje plusy, bo pomimo tego ze ma zajec duzo to nie zostawia mnie z mala samym sobie. Jak trzeba to sie nia zajmie, przewinie, ponosi, pobawi sie. Kapiel malej robie ja, ale cale przygotowanie i potem sprzatanie robi tatus, moge tez wyjsc kiedy potrzebuje bo wiem ze zostanie z Julka bez jęknięcia,z reszta On lubi być z małą, w koncu bardzo chciał dzidziusia , no to i ma ;-)A jak tylko widze jakieś miganie jego strony przypominam mu- że to nasze dzieciatko, a nie tylko moje
Także
Marbus- wyrażaj swoje i dziecka potrzeby, bo rola ojca to nie tylko zarabianie pieniedzy, no przynajmniej ja tak to widzę.
Skrzaciku- oby puscilo juz to Twoje choróbsko !Dzieciaki z filmiku- rewelka
Karolinkare- nie zapomniałysmy o Tobie, czesto pytalysmy co u Ciebie...moge sie tylko sobie wyobrazic jak to jest opiekowac sie dwójeczką wraskunów na raz, domyslam sie ze bardzo, ale to bardzo potzrebna jest pomoc kogos jeszcze, takze wcale sie nie dziwie ze mogla dopasc Ciebie depresja ze zmeczenia i bezradnosci, ale jeszcze troszke i nasze dzieci beda sie lepiej z nami komunikowac,ten czas tak szybko mija...juz nigdy nie beda takie malenkie, rozkoszne ale i klopotliwe.
Tosiu- rozumiem Ciebie, ja mam podobna sytucje z piatkiem, musze byc na uczelni, mam zaliczenie i wpis do indeksu, a moj P mi nagle mowi ze w czwartek juz wyjezdza do Poznania bo maja globalne zebranie sieci dystrybutorskiej i zabawi tam do piatku wieczora. Tesciowa zas w piatek jedzie do szpitala, z okiem bardzo zle...kto ja zawiezie, jak pojade na uczelnie, tu bardziej chodzi o auto, zreszta moje , a ja sie musze wyklocac ze nie mam czym jechac, a mam kawal drogi. A On luzak- musi jechac i juz. Bedzie bura, oj bedzie. Pociagiem pojedzie. Bo jak ja mam jechac pociagiem na uczulenie, to caly dzien mi zajmie, a kto nakarmi mala
Autem w 3 h obróce.
Ja tez nie pomalowana, nawet w pidzamie dalej siedze, bo zaskoczyl mnie pan hydraulik ze spoldzielni, przyszedl naprawic tez nasze niedzialajace kaloryfery. Mial byc o 13
Ale niestety żadne ciacho, jak ten Twoj
Alcia...moze i dobrze, wygladam jak 7 nieszczesc , hihihi ;-)
Fajnego dnia dla was ! :-)