reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

Ritka ze szczepieniami nie było tak źle i nikt nie robił mi większych wyrzutów. Potłumaczyli, zrobili wielkie oczy i udało się nie zaszczepić:tak: Teraz widząc jej problemy neurologiczne jestem jeszcze bardziej zadowolona z tego, że nie obciążyłam jej dodatkowo.:tak:
 
reklama
Kerna kochana rozumiem Cie doskonale bo ja z moją Julą tez sporo biegałam po lekarzach..
niunia od poczatku gorzej rozwijała sie od swoich rówiesników :( miała obnizone napiecie mięśniowe a mimo to lekarze twierdzili że jest wszystko ok... dopiero jak mała miała roczek i nie chciała stać na nóżkach ( nie mówiąc o chodzeniu) trafiłam do porządnego specjalisty który sie mnie pyta czemu tak późno przychodze :/ 6m rehabilitacji.... a mozna było w 3 tyg "załatwić" problem tylko trzeba był zacząć jak niunia miała z 4m a nie 12....
przez cały czas ćwiczeń naogladałam sie takich chorych dzieci ze nabrałam duuuuzej pokory.... uwierz mi kochana ze nie jedna mama zamieniłaby sie z Tobą.. to co Wam sie przytrafiło - bardzo przykra sprawa ale to nie koniec Świata, żaden wyrok... systematyczne ćwiczenia i bedzie ok... zobaczysz za pare miesięcy... swietnie ze tak szybko zaczynacie!!!!!!!!!!!!!!!


wiesz Asiek synek mojej siostry tez miał słabe napiecie. Zaczął by rehabilitowany jak miał 4 m-ce. Zaczął chodzis jak miał 1,5 roku. Jezdziłam czasami z siostra na rehabilitacje. I wiesz masz racje człowiek sie napatrzył i nabrał dystansu do wielu spraw. I to słabe napiecie to był pikus w porownaniu z chorobami innych dzieciaczkow. Jak patrzyłm to łzy do oczu sie cisneły.


Kasik bedzie płatne 100% bo lekarz zaznaczy odpowiednim numerkiem ze jest to ciąża

To dobrze, ze tak jest. Tylko dziwne, ze lekarz gin. nie wypisze, a ogolny juz tak. Chyba ze za kasa sie ogladaja.


Witam i tak nie nadrobię wszystkiego ale parę stron się cofam i czytałam na bieżąco tylko brak czasu na pisanie.
Powolutku dochodzę do siebie. Rana po cc olbrzymia nie wiem jak to u innych z was wygląda ale położna stwierdziła, że dawno takiej nie widziała. Widać że robiona szybka dla ratowania życia. Zresztą tak było. Tylko cud że byliśmy już w szpitalu.
Ta opieka jest nad dzieckiem w związku z tym że matka nie może sprawować opieki np. po cc tak jak mój ma. Dostał tą opiekę od razu przy wypisie ze szpitala.
Trzymam za wszystkie kciuki, które są jeszcze w dwupakach.
Szczerze mam porównanie tysiąc razy wolałbym rodzić naturalnie niż cc. Gorzej dochodzi się do siebie no chyba, że ja tak to źle przeszłam bo straciłam do tego masę krwi no i w tej chwili anemia a w szpitalu masę zastrzyków różnych kroplówek aż żyły pękały i zmiana 4 razy miejsca wenflonu.
Pozdrawiam wszystkie.

Ciesze sie ze powolutku dochodzisz do siebie.
Ja nie moge sie wypowiedziec o cc, ani o sn, bo to bedzie moj pierwszy porod. Ale moja sis tez mowi, ze lepszy sn. Mimo ze pierwsze dziecko rodziła dobe, to i tak mowi ze gorzej wycierpiała sie po cc.


Kerna
to super ze pepuszek odpadł. I jak dzisiaj pisałas o Laurze, to sie zaczełam zastanawiac czy corcia nie miała miec na imie Oktawia. I na watku rozpakowanych wrzesniowek Dorotka wpisała Oktawia:tak:.
 
No jednak nie urodzilam :-) . Ale bylismy w szkole rodzenia - i bylismy na oddziale - widzialam sale porodowe - poczatkowo szok , i dalej szok i nie wiem jak to przezyje ale jakos trzeba . Pozniej jak poszlismy i widzielismy dzieciaczki to juz tak lzej i fajniej- urocze sa bobaski - najwiekszy mial 4,750 kg - niezly klocek - odrazu glowe sztytwno sam trzyma . Pobolewa mnie brzuch dalej ale jakos dzis juz rodzic bym nie chciala - musze odreagowac od tego 'wypadu na porodowke" .
 
Ritka ze szczepieniami nie było tak źle i nikt nie robił mi większych wyrzutów. Potłumaczyli, zrobili wielkie oczy i udało się nie zaszczepić:tak: Teraz widząc jej problemy neurologiczne jestem jeszcze bardziej zadowolona z tego, że nie obciążyłam jej dodatkowo.:tak:
Masz rację! To była wspaniała decyzja! Jak moja Tosia miała zaburzenia neurologiczne to miała zalecenie od neurologa, abby wstrzymać się ze szczepieniami i szczepić szczepionkami zabitymi!
 
Kerna naprawde mi przykro, ze musisz przez to wszystko przechodzic, ale miejmy nadzieje , ze wszystko ulozy sie dobrze. Ja zawsze w takich sytuacjach probuje byc wdzieczna za to , ze przeciez moglo byc gorzej. Masz naprawde cudowna coreczke i musisz byc silna dla niej. Decyzja o nieszczepieniu - w 100% trafna. U nas szczepia dzieci dopiero po ukonczeniu 2 m-cy
A pepuszek smarowalas czyms czy sam odpadl?
Witam i tak nie nadrobię wszystkiego ale parę stron się cofam i czytałam na bieżąco tylko brak czasu na pisanie.
Powolutku dochodzę do siebie. Rana po cc olbrzymia nie wiem jak to u innych z was wygląda ale położna stwierdziła, że dawno takiej nie widziała. Widać że robiona szybka dla ratowania życia. Zresztą tak było. Tylko cud że byliśmy już w szpitalu.
Szczerze mam porównanie tysiąc razy wolałbym rodzić naturalnie niż cc. Gorzej dochodzi się do siebie no chyba, że ja tak to źle przeszłam bo straciłam do tego masę krwi no i w tej chwili anemia a w szpitalu masę zastrzyków różnych kroplówek aż żyły pękały i zmiana 4 razy miejsca wenflonu.

Pozdrawiam wszystkie.
U mnie rana po cc zagoila sie bardzo szybko nie mialam zadnych drenarzy , szwy rozpuszczalne i przez piesze 2 doby naklejony taki plaster sklejajacy . Po 48 h po zdjeciu tego plastra rana byla praktycznie wygojona i moglam isc pod prysznic. Blizna ma ok 14 cm jest bardzo nisko umiejscowiona i bardzo cieniutka.
Ale masz racje ja tez mam porownanie i stwierdzam , ze sn jest lepszy. Przez 4 pierwsze doby bardzo bolal mnie brzuch a kurczaca macica to poprostu katastrofa.
 
Tosia urodziła - o kurcze. Mam nadzieje, że wszystko OK, taka niespodziewana ta cc, ale pewnie taka była potrzeba!

Ja już po festiwalu pierogów - było baaaaaardzo fajnie, nażarłam się jak świniak - robiłyśmy pierogi z serem na słodko, ruskie i ze śliwkami :-) Dostałam trochę na wynos i już się cieszyłam, że jutro się nimi najem, ale oczywiście znów mieliśmy gościa i poczęstowaliśmy go - na jutro zostało tylko na smak.

W ogóle stwierdzam, ze ostatnio to nas ludzie wybitnie lubią, bo ciągle ktoś do nas wpada, ale ja tam zadowolona jestem, bo przynajmniej mi się nie nudzi ;-)

Przed wyjazdem na zjazd pierogowy dostałam sms-a od Beniaminki ze zdjęciami, pozwoliła mi je umieścić na BB, więc zaraz to zrobię.

Nie odpisuję na Wasze wiadomości, bo chociaż je przeczytałam, to tak na szybko i nie chce nikogo pominąć.

Aaaaa ale do Kerny muszę się odnieść - słonko - nie będę pocieszać, bo nie znam się na takich sprawach - medycznych - ale trzymam kciuki, żeby rehabilitacja przyniosła szybkie efekty. I jestem z Wami myślami!
 
Wpadam życzyć spokojnej lub owocnej nocy zależy jak tam która woli...

Ja wolę się wyspać niż rodzić... :D

W razie jak by którą naszło rodzic na Dorotkę to kciuki trzymam, aby poszło raz dwa...

Do juterka...

Mamom rozpakowanym tez miłej i spokojnej nocki niech wasze susełki dadzą wam pospać...
 
Masz rację! To była wspaniała decyzja! Jak moja Tosia miała zaburzenia neurologiczne to miała zalecenie od neurologa, abby wstrzymać się ze szczepieniami i szczepić szczepionkami zabitymi!

A co to sa te szczepionki zabite?


U mnie była dzisiaj sasiadka i przyniosła mi reklamowke winogron ze swojego ogrodu. Normalnie ledwo sie ruszam tak sie najadłam... ciekawe ile jutro waga pokaze:laugh2::baffled:
I jeszcze powiedziała ze mi doniesie:rofl2:. To na bank dobije do 70 kg.


Dagna Ty ciagle masz jakis gosci. Nie zbankrutowałas jeszcze?;-)

Super ze u Beniaminki wsio ok, i ze Julcia zaczeła przybierac.
 
Kasik - a daj spokój... nas to wszyscy lubią, bo nie dość, że fajni i skromni ;-), to jeszcze zawsze mój B coś dobrego wykombinuje do żarcia, nawet jak lodówka pusta.

Idę się myć, oczywiście mój B okupuje łazienkę... nie przepuści nawet ciężarnej, eh ;-)
 
reklama
Tu mąż Tosi

Moja kochana Żoneczka Wam dziękuje i całuje wszystkie z osobna, trzyma kciuki za każdą z Was...

Pozdrawiamy
Marcin i Tosia z Córeczką :)
 
Do góry