Hejo dziewuszki
Moge prawie siedziec
Mam zdjete szwy, jakos boczkiem na krzesle ale zawsze to cos..
Przeczytalam tylko czesc postow - bo nie ma szans, zeby nadrobic wszystko. Widze, ze na serio malo zostalo juz brzuszkow do rozpakowania.. :-)
Co do karmienia piersia, to przez 3 doby ten pokarm jest taki slabiusienki... ledwo, ledwo.. mnie dopiero na 4 dzien tak ruszyla laktacja ze mialam obrzek piersi, wygladaly jak bezposrednio po aplikacji silikonem. Do tego bol przeokropny, dlatego sciagalam pokarm laktatorem i obkladalam opuchlizne zimnymi liscmi z kapusty ( na serio pomaga! ).. zeszlo i teraz karmie malego cyckiem :-) Nie da sie ukryc, ze jest to umocnienie wiezi z dzidzia, bezposredni kontakt itp.. ale nie rozumiem tej calej nagonki na karmienie cycem. Mnie sie udalo, ale jest masa takich ktorym to naprawde nie idze. A w szpitalu? Ludzie!! zmuszaja wrecz do kamiernia piersia bo jak nie, to jestes wyrodna matka - normalnie szok.. Moj szpital stara sie o jakis certyfikat i tak napieraja na cycka, ze to paranoja jakas.. laski pokarmu nie maja, placza... ale nagonka musi byc. Doszlam do wniosku, ze to jak jakas religia - nie wierzysz - jestes przekreslona przez reszte spoleczenstwa. Do tego glosy rodziny: karm, karm.. mleko matki jest najzdrowsze.. no, ale jak kurcze? jak boli, kiedy nie leci? Nie pisze tu wylacznie na podstawie swoich przezyc ale i opowiadan mojej kolezanki, ktora urodzila 3 dni przede mna. Ja od samego poczatu nastawiona bylam na to, ze butla to nic zlego... przy tym zastoju pokarmu podawalismy malemu butelke..
Najlepsze jest to - ze kilka dni po porodzie zadzwonili do mnie ze szpitala ( Macius urodzil sie, jako 600 noworodek w naszym szpitalu :-) ), czy zechcialabym odpowiedziec na kilka pytan odnosnie atmosfery w szpitalu, staran poloznych ble, ble, ble... zgodzilam sie ( ja glupia ). Dwie baby wpadly do mnie na chwile ( jedna z jakiejs komisji od certyfikatu ) i zamiast pytac o szpital przywalila sie, ze maly ciagnie smoczek i ze stoi butelka.. Od razu pokazalam jej wyjscie i kazalam wyjsc.. cos strasznego.
Trzymam kciuki, zeby reszcie nierozpakowym poszlo sprawnie i gladko :-)