reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wrzesień 2010...

Byłam wczoraj na ktg i oczywiście jak co to przez cały dzień maluszek prawie się nie ruszał a tam jak tylko się położyłam to zaczął szaleć. Poza tym wyszły mi 3 skurcze takie po 70 (których ja nie czułam) i zaczęli się zastanawiać czy aby mnie nie zostawić w szpitalu. Mnie momentalnie obleciał taki strach, że coś. Ale stanęło na tym, że ponieważ dziś mam wizytę to mogę jechać do domu z przykazaniem, że gdyby coś to natychmiast powrót. Oczywiście mój mąż stwierdził, że trzeba było zostać i urodzić i miałabyś z głowy. Nie normalnie nie mogę już z nim wytrzymać.
Beniaminko o jakim wieku ty mówisz, teraz bardzo dużo kobiet na porodówkach koło 40. Moja teściowa miała 42 lata kiedy urodziła mojego męża (i jaki wyrósł - ho, ho), a przede wszystkim miała już rocznego wnuka i to było 35 lat temu.
Moi chłopcy bezboleśnie przeszli wczorajszy dzień ale oni na szczęście nie debiutują, bo kiedyś tam gdy zaczynali swą przedszkolną edukację to pierwsze 2 tygodnie były dość ciężkie. Niestety nie miałam możliwości żeby z kimś w domu zostali i był mus. Przetrzymali i nawet nie pamiętają, że nie chcieli do przedszkola chodzić. Rodzice chyba jednak bardziej przeżywają.
Pogoda dziś do bani, zimno i wiatr wieje, że hej. Nic mi się nie chce, a chałupka aż się prosi o sprzątanie.
Życzę miłego dnia.
 
reklama
Czesc dziewczyny,
Ja nie wiem skad wy macie tyle energii na siedzenie przed komputerem;-) Ja siadam na chwile i juz mnie bola plecy. Nie jestem w stanie ponadrabiac waszych postow.
Gaja wspolczuje przygody z przedszkolem. Trzymam kciuki, zeby Ola sie tam odnalazla. Moze akurat cos jej wczoraj nie przypasowalo. Z opowiesci moich rodzicow wiem, ze ja pierwszego dnia szlam szczesliwa i dumna, a drugiego juz ryczalam i nie chcialam. Przeszlo mi po tygodniu.
Poza tym gratuluje 40 tygodnia :-D
Karolina kciuki zacisniete.
Beniaminka oj przesadzasz kobieto, przesadzasz. Mam kolezanke, z ktora chodze na cwiczenia dla ciezarnych. W tym roku skonczyla 38 lat, maz tak samo i jest w swojej pierwszej ciazy. Wedlug mnie znosi ja duzo lepiej niz nie jedna 20-latka. A po Twoich zdjeciach widac, ze z Ciebie niezla laska i masz cialo w lepszej kondycji niz wiele 20-latek!!!
A ja wczoraj bylam znow w szpitalu. Najpierw rano na pobraniu krwi, bo mam mniejsza ilosc trabocytow. Jezeli wartosc pozostanie stala, to wszystko w porzadku, a jesli bedzie spadac, to mozemy miec problem podczas cesarki:-( Ale tego dowiem sie dopiero w poniedzialek, jak pojde do szpitala.
Popoludniu bylam na doradctwie laktacyjnym. Pani pokazala nam jak przykladac dzidzie do piersi, jak masowac piersi itp. Bardzo ciekawe zajecia.
A dzis jestem nie do zycia. Obudzilam sie juz o 5. Boli mnie glowa, jest mi niedobrze. Spac nie moge, bo bola mnie boki, znow moje biodra i do tego jeszcze czuje taki piekacy bol w brzuchu:-( Dzidzia juz duza, wiec uciska pewnie na niejeden nerw. Az chce mi sie tylko narzekac, ale dzis musze byc dzielna, bo mamy rocznice slubu i chcialabym zeby wieczor minal w milej atmosferze:-)
 
witam! i od razu musze napisać... bardzo śmieszne!!! nie czytałam Was od 17-tej i masakra..przeleciałam tylko tak na szybko, bo dzis by obiadu nie było jakbym miała sie wgłębiać.. a dzień od rana mam nie fajny... przyszli fachowcy.. przyszli.. to juz jest sukces.. bo Wy najlepiej wiecie jak to jest.. czekalismy półtorej miesiąca.. nowy kominek, użytkowany jeden sezon zaczął pękać.. więc czekaliśmy na speców a im sie nie spieszyło... rozpiernicz na maksa... wczoraj do 24-tej przemeblowywalismy i zrobilismy kącik dla Małej u nas w sypialni... a teraz w salonie jest :no2::no2::no2::no2::no2: no i oczywiście musiałam dostać nerwa z rana, bo teściowa przyszła jak kto woli przyleciała i wynosi wszystko (kurcze, mój pokój).. a chodzi, jak kto woli lata przy tym jak opętana.. nosz ***** mać...
zauważyłam posta Beniaminki i zauważyłam Wasze odpowiedzi.. podpisuję się.. taka mądra ta nasza Skarbnica a takie niepoważne myśli do główki wpadają.. oj, kochana..
trzymam kciuki za wizytujące i za chcące! niech się układa :-)
miłego dnia
 
dziewczyny macie jakies sposoby na to zeby dzidzia w brzuszku sie troszke uspokoila bo moja sie tak wierci kopie i przeciaga ze juz mnie tak wszystko boli jakbym cala poturbowana od srodka byla:szok:

na to nie ma sposobumoj synek taki wlasnie byl cala ciaze i tak mu do dzis zostalo:)

WITAM WAS Z RANA,DZIEWCZYNY NIE WIEM CO SIE ZE MNA DZIEJE ,NIE ZMRUŻYŁAM DZISIAJ OCZU NAWET NA 15 MINUT,A TO WSZYSTKO Z POWODU BÓLU KRZYŻA :angry: W ZASADZIE TO JUZ TERAZ SAMA NIE WIEM CZY TO BOLI MNIE KRZYŻ CZY NERKA,BÓL TAK PROMIENIUJE I DOTEGO SKURCZE BRZUCHOLKA ALE NAWET CIEZKO MI OKREŚLIĆ CZY REGULARNE BO BÓL PLECÓW JEST TAK SILNY ZE CIEŻKO MI SIE SKUPIĆ:crazy: OGÓLNIE BÓL PLECÓW NIE OPUSZCZA MNIE OD WCZORAJ GODZINY 16:angry: I DOTEGO STRASZNIE MI NIEDOBRZE,MAM DRESZCE I OBNIŻONĄ TEMPERATURE !!!
MAŁŻONEK POJECHAŁ W NOCY DO WARSZAWY I ZOSTAŁAM SAMA I TEK SIE ZASTANAWIAM CZY JAK DZIECIAKI PÓJDĄ DO SZKOŁY TO JA POPROSZE TEŚCIA ABY MNIE ZAWIÓZŁ NA IP BO DŁUŻEJ TAK NIE WYTRZYMAM. ALE MI SIE DZIONEK ZAPOWIADA !!!PRZEPRASZAM ZE TAK EGOISTYCZNIE ALE MAM NADZIEJE ZE MNIE ROZUMIECIE,PORADZCIE CO MAM ZROBIC,DODAM JESZCZE ZE BRAŁAM APAP I NIE POMÓGŁ,CIEPŁA KAPIEL TEŻ NIE,KĄPIEL BRAŁAM O 2,45:szok:


Jasne ,ze jedz na IP-oby to byly juz skurcze ale zycze ci bys miala choc chwile na zregenerowanie sil,bo porod po takiej nocy...bardzo ciezki

ritka,pysia-zgadzam sie ze to roznie bywa,mi ten brzuch juz 20tego opadl,mialam kilka falszywych alarmow i tyle...wiec jestem z tych co powoli sie zbieraja


co do nocek to ja tez nie przespalam,ale z powodu tego dziasla,brrr masakra,ale dzis juz udalo mi sie zjesc roztopione platki z mlekiem na sniadanie bo przeciez wczoraj to praktycznie nic nie zjadlam

milego dnia

i powodzenia wszystkim,ktore dzis go potrzeboja
 
Witam nieprzytomna ale przy kawci!!!

karolina wierzę że to to i dzis już będziesz miała dzieciątko przy sobie!!!

wstretnamalpa, kasik trzymam kciukaski za wasze wizyty!!!

gaja mam nadzieję że jakoś poszło z córeczką w tym przedszkolu i obyło się bez histerii

Oj co za noc koszmar jakiś poszłam spać o 4!!!! o 1 zaczeły się skurcze podbrzusze i krzyż co 20 minut po 1,5h przeszły ale dla odmiany mamie zaczeło się coś dziać o 3 byłam już ubrana i mialam z nią jechać do szpitala, ale uparła się że już przechodzi jej i tak sobie posiedziałam do 4, a mama w koncu z zaczeła sobei wkręcać że ja [przez nia nie śpie i co z niej za matka i takie tam jakaś chora jazda... Cięzko było tej nocy ale widze że nie tylko u mnie.
 
Oj tez dzisaj jestem nie do zycia!!zero energii!i wymiotowac mi sie chce:/,a spac tez nie moglam w nocy co wstalam siku to pozniej zasnac nioe moglam!!!zamiast teraz spac jak susel zeby sie wyspac,bo jak niunio przyjdzie na swiat to tego snu juz nam nie wiele zostanie!
Chwile posiedze i uciekam,bo plecki nei daja siedziec bola!!!
Zycze milego dnia i trzymam kciuki szybkie rozwiazania!!!!!!!


 
Hejka!
No to 1 dzień po terminie.
Dzisiaj dzwonię do mojej Ginki i mówię, że wczoraj miałam termin i Ginka kazała mi się zaraz zjawić (wczoraj cały gabinet miał jakieś szkolenie) a tu pielęgniarka mi kazała przyjść 6-stego w poniedziałek?????? na KTG...
Po chwili szoku zadzwoniłam jeszcze raz i inna pielęgniarka mi mówi, że mam za pół godziny znów zadzownić to się zapyta czy naprawdę mam przyjść dopiero w poniedziałek.
Ja nie chcę nic mówić ale przecież to będzie już tydzień po terminie - a ilość wód płodowych? a stan łożyska?
I na dodatek pamiętacie - albo i nie - jaką panikę mi narobiła dwa tygodnie temu, że Mały jest ogromny i pewnie mam się szykować na cc i w ogóle a teraz nagle mam sobie prawie tydzień na wizytę czekać. Wrrrrrrr...
No nic. Do nastepnego terrorystycznego telefonu poczytam Wasze posty :tak:
 
Witam!

Ja tak szybko, bo ostatnio nie mam czasu na nic.
Dzisiaj odbieramy samochód z naprawy, mam nadzieję, że będzie całkiem sprawny.

Beniaminko
- rozumiem, że hormony szaleją, ale jak czytam o tym, że jesteś stara itd to aż mi się nóż w kieszeni otwiera :angry: Po 1 dbasz o siebie w ciąży i to bardzo, po 2 jestem mistrzynią poskramiającą cukrzycę, po 3. Julka jak już ustaliłyśmy nie jest taka mała, bo jest taka jak Matylda - czyli w normie, po prostu drobniejsza i już, ale taki już urok naszych dziewczyn! Po 4. znam mnóstwo kobiet, które między 35 a 40 rokiem życia rodziły 1 dziecko! Nnoooo... więc głowa do góry! Wszystko będzie dobrze, a nasze malizny na cycu urosną i przegonią większe dzieciaki :-)

Karolina
- zmykaj na IP, lepiej to sprawdzić, to może być początek porodu!

Gaja - współczuję przejść z córeczką. U mnie być może moja mała pójdzie do żłobka, jak o tym pomyślę (pesymistyczna wersja), to aż mnie... :szok: Mam nadzieje, że dzisiaj będzie już lepiej!
 
reklama
Hejka!
No to 1 dzień po terminie.
Dzisiaj dzwonię do mojej Ginki i mówię, że wczoraj miałam termin i Ginka kazała mi się zaraz zjawić (wczoraj cały gabinet miał jakieś szkolenie) a tu pielęgniarka mi kazała przyjść 6-stego w poniedziałek?????? na KTG...
Po chwili szoku zadzwoniłam jeszcze raz i inna pielęgniarka mi mówi, że mam za pół godziny znów zadzownić to się zapyta czy naprawdę mam przyjść dopiero w poniedziałek.
Ja nie chcę nic mówić ale przecież to będzie już tydzień po terminie - a ilość wód płodowych? a stan łożyska?
I na dodatek pamiętacie - albo i nie - jaką panikę mi narobiła dwa tygodnie temu, że Mały jest ogromny i pewnie mam się szykować na cc i w ogóle a teraz nagle mam sobie prawie tydzień na wizytę czekać. Wrrrrrrr...
No nic. Do nastepnego terrorystycznego telefonu poczytam Wasze posty :tak:


daj znac, jak juz bedziesz wiedziała, co i jak. Ale chyba lepiej jak bys dzisiaj sie u niej zjawiła, lepiej miec wszystko pod kontrolą.
 
Do góry