Hejka,
Wyspałam się i lubię takie noce, bo wtedy humorek z rana od razu lepszy :-)
Ja także chyba instynktownie wkładam między nogi zwiniętą kołdrę, bądź jaśka, co mi akurat podejdzie pod ręce. Tak mi wygodnie i nie boli kręgosłup i brzuszek nie ciągnie. Natomiast jak zwykle budzę sie rano i śpię na wznak... Hmmm, no ale mam sie tymczasem sie martwic tą pozycją, od 36 tyg będę musiała coś wymyślić, co by się nie poddusić w nocy.
I miałam fajny sen, to chyba po wczorajszych wrażeniach z oddziału położnictwa. Otóż karmiłam swoją niunię piersią i trochę mi nie wychodziło, ale poradziłyśmy sobie i byłam taka szczęśliwa :-) śliczny sen, ale buźka małej jakaś niewyraźna, wiec nie dane mi było zapamiętać jak tez wyglądała :-)
Jestem pierwsza:-)
czekam na stolarza, ciężki dzień przede mną- dzionek z robolami, bleee
I takie pytanko z rana z grubej rury- czy leci wam siaa z piersi bo ja już od tyg. obserwuję jakąś wydzielinę, mam nadzieję ,że to nie objaw rychłego porodu.
Monia, życzę cierpliwości z remontem, i mnie dzisiaj czeka, ale już ma się ku końcowi :-)
A siara to normalka, i na nic nie wskazuje. Ja miałam już w 6 miesiącu, teraz przerwa, ale pokarm i tak sie pojawi -jestem o tym przekonana. Naprawdę rzadko się zdarza, żeby pokarm po porodzie sie u matki nie pojawił , co najwyżej czasem brakuje cierpliwości zeby przeczekac pierwsze mniej obfite w pokarm dni- ale to zupełna normalka. Dzidzia malutko zjada, a potem coraz więcej i więcej :-) Jak uda nam się karmić piersią przez 5-6 miesiecy to bedzie super- bo to najważniejsze miesiące dla dzidzi.
Witam niunki!
Beniaminko, no ta moja szkoła rodzenia to taka wiesz, byle jaka pod wzgledem technicznym i wogóle. Jedna połozna tylko prowadzi ale bardzo sie wczuwa w role i cieszy sie jak kobietki na porodówce robia to czego sie nauczyły na sr. Poród wtedy sprawniej idzie...bo bardzo wazne jest oddychanie i parcie. I juz jedna od nas ze szkoły rodzenia rodziła..króciutko i sprawnie i to dzieki SR
Ja mam nadzieje ze to rzeczywiscie mi pomoze i poród nie bedzie taki straszny i bolesny.
O tak Magi, własnie to oddychanie, wiele sobie ponoc komplikujemy nie oddychajac tak jak nalezy podczas porodu- po pierwsze niedotleniamy dobrze i tak juz uciskanej przez macice rodzaca dzidzi i jeszcze mozemy hamowac parcia nieumiejetnie oddychajac tylko płucami a nie brzuszkiem. Ja trochę juz cwicze te dolne oddychanie, a jak bedzie na porodówce, czas pokaże ;-) Szkoda, ze Twoje zajecia juz sie zakonczyły, ale wierzę ze doskonale sobie dasz radę, bo juz wiele usłyszałaś na sr.
Akder, nie dziwię się Twojemu oburzeniu na lekarza olewusa, bo to lekcewaznie pacjentek. Brrrr. Ja bym mu to na kolejnej wizycie powiedziala, placisz za usługę masz prawo wymagac, wlasnie...od czego sa telefony? Kurde, no moj dzwonil jak mu wypadł dyżur. Wypada, oj wypada. Przeciez my teraz nie motylki.
Jednak juz odpusc Kochan, bo frustracja w Tobie sie kumuluje i stad atak bólowy najpewniej, coz moge Ci poradzic- chyba tylko to co nam wolno- paracetamol i aspiryna, ja osobiscie wole aspiryne bo paracetamol nie dziala na mnie wcale. Na szczescie jakos bole w ciazy mi ustapily , tylko na poczatku mnie okrutnie meczyły.
Ja równiez dzisiaj ide do urzedu miasta, i na sama mysle juz jestem zdegustowana, ach te papierki niecierpiace zwloki, a panie i tak tam maja czas....
Kerna biedulko, oj to pewnie bardzo boli :-/
Wspomnialas, ze pisalas lezac na boku, to chyba przeciazylas miesnie- i masz zakwas w tej rece, ramieniu, amoze nawet barku. Teraz mozesz chyba tylko to "rozchodzic" i pomasowac, ewentualnie wziać aspiryne ( naprawde mozna w ciazy, wiele kobiet ma zalecona aspiryne przez cala ciaze regularnie) takze jak wezmiesza teraz doraznie nic sie nie stanie. Moze ja troche rozcwicz wbrew bólowi? Jeszcze co mi przychodzi do głowy, to kregosłup szyjny, moze tam sobie nadwyrezyłaś miesnie i teraz uciska na korzonki nerwowe wlasnie ręki. To wszystko minie, ale pewnie dzien -kilka dni Cie pomęczy.
Życzę Wam dobrego dnia, uśmiechu i udanych wizyt! :-)