dagna
Fanka BB :)
Gizelko - trzymam kciuki!
Mój zawsze się wpycha ze mną na wizytę. Mówi do naszej lekarki - "ciotko", bo jakoś tak zżyciu z nią jesteśmy przez nasze wcześniejsze problemy bezpłodnościowo-poronieniowe. I wkurza mnie czasami, bo kolejka na korytarzu jak cholera - a on ją wypytuje, gdzie jedzie na wakacje, co teraz czyta itd. Zresztą dopóki nie usłyszy od lekarki, że wszystko OK i nie zobaczy małej, to jest niespokojny ;-)
Ale gorąco, przeszłam się na zakupy i wróciłam cała mokra, współczuję osobom, które są otyłe nie tylko ciążowo, to musi być masakra tak się pocić niemiłosiernie. Na szczęście mogę co chwilkę włazić pod prysznic.
Mój zawsze się wpycha ze mną na wizytę. Mówi do naszej lekarki - "ciotko", bo jakoś tak zżyciu z nią jesteśmy przez nasze wcześniejsze problemy bezpłodnościowo-poronieniowe. I wkurza mnie czasami, bo kolejka na korytarzu jak cholera - a on ją wypytuje, gdzie jedzie na wakacje, co teraz czyta itd. Zresztą dopóki nie usłyszy od lekarki, że wszystko OK i nie zobaczy małej, to jest niespokojny ;-)
Ale gorąco, przeszłam się na zakupy i wróciłam cała mokra, współczuję osobom, które są otyłe nie tylko ciążowo, to musi być masakra tak się pocić niemiłosiernie. Na szczęście mogę co chwilkę włazić pod prysznic.