reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

piszecie o powrocie do pracy... ja najchętniej tez zostalabym w domku, bo jak sobie pomyslę o zostawieniu Maluszka... tylko, że nie mam gdzie wrócić.. po 6 latach pracy w tp zamknęli nasz CRM i wszyscy musieliśmy się pożegnać.. ja będe musiała szukać nowej pracy.. tylko kto przyjmie mamę z malutkim dzieckiem... nie będzie za ciekawie.. rata 1000 zł miesięcznie za nasze remonty itp... ciężko mi nawet myśleć...
 
reklama
Tosia ja mam podobną sytuację. Jak narazie jestem na stażu ale on kończy się 31 sierpnia, jak maluszek będzie większy to będę zmuszona szukać nowej pracy ale jak narazie to nawet nie chcę o tym myśleć
 
Nasza pani pediatra twierdzi, że to równiez element uodporniania się. Chrzesniak męża, obecnie chłopak 7-letni, w ogóle nie chodził do przedszkola i teraz w pierwszej klasie w szkole ciagle chorował i to mocno. ciagle był z babciami i nianiami, nie zmieniał srodowiska i...zarazków. Podobno gdyby chodził do przedszkola to by był silniejszy, zahartowałby sie, a tak...
popieram w 100% teorię,że dziecko w przedszkolu uodparnia się na nowe zarazki...mój synek poszedł do przedszkola jak córka miała 2 miesiące, najlepszy okres jaki można sobie wybrać, nie zarażal jej wszystkim sam się uodpornił i tylko ospę razem przechodzili dzięki temu ubiegłomiesięczna epidemia ospy w mojej okolicy przeszła bez echa:tak: same plusy...nie martwcie się dziewczyny dawajcie swoje dzieci od września i zobaczycie nie bedzie fali chorób, daję słowo;-):-D
hej hej
A u mnie upał....mieliśmy z m taką akcję rankiem.
Ja sobie jeszcze spałąm, P juz wstał, siedział w drugim pokoju przy kompie, ja się budzę i patrzę a w nogach łóżka ruszają się zielone duże skrzydła, ogarnęło mnie przerażenie, przyjrzałam sie i patrzę a to gigantyczny pasikonik- musiał wskoczyć przez okno, wstałam delikatnie z łóżka i zaczęłam krzyczeć Piotreeek, Piotreek, a on wyskoczył z nogą w gipsie i na jego twarzy zobaczyłam takie przerażenie ,że nigdy odkąd znam go 10 lat nie widziałam, oczywiście myślał,że coś z dzieckiem albo ,że rodzę...
Szkoda mi się go zrobiło, ale jestem pewna ,że w razie czego odpowiednio szybko zareaguje...
:-D:-D:-D no to już wiesz czego się spodziewać po swoim mężu w godzinie zero :-D:-D:-D

Dziewuszki - Pysia zwlaszcza, nospe lyknac, magnez i lezenie.. musimy sie oszczedzac :-)

Ja jednak byla na malej "przebiezce" po sklepach.. kupilam to, czego brakowalo.. na obiad ziemniaczki, golabki i ogorek malosolny.

Poza tym mialam gosci - szwagierke z dwiema malymi coreczkami, jedna podarla mi w drobny mak cala paczke chusteczek, druga spryskala rozpylaczem do kwiatow cale mieszkanie :-D wesolo bylo..
Widzę że szkołę życia już miałaś...teraz już nic nie powinno cię zaskoczyć;-):-D

GIZELKO trzymaj się dzielnie jak do tej pory, dasz radę choćby do sierpnia!!!!!!
gaja współczuję sytuacji, teściów nie zazdroszczę, ja z moją teściową mam na pieńku ale wnuki to kochają ją bardzo bardzo:tak:

Co do powrotu do pracy ja chciałabym dalej z mężem prowadzić firmę jak do tej pory, czyli 3 dni w pracy a potem w razie nawału obowiązków wolne i z dzieciaczkami ale nie wiem jak to będzie:baffled: Powodzenia dla tych co musza wracać na pełen etat...podziwiam was kochane!!!!!!!!

DZIEWCZYNY A MNIE MĘCZY ZGAGA!!!!!!!!!! Do tej pory było cicho ale teraz nic zjeść nie mogę bo tak pali!!!!!!!:szok:Na dworze +35 stopni a w przełyku chyba 100:wściekła/y: a mleka nie lubię i nie bedę pić!!!!!
 
Onionek to faktycznie wesolo miałaś :) Podniosła ci jedna wilgotnośc powietrza w mieszkaniu :-D

Onionek - robisz sobie male zaprawy?:)

Pysiu postaraj się jaknajwięcej odpoczywać i tak jak mówi Onionek łykaj nospę i magnez:-) Co ma wisieć nie utonie a co masz zrobić dzisiaj spokojnie przerzuć na jutro aż nabierze mocy prawnej:-)

Onionku dziewczynki zrobiły Ci chrzest bojowy:-)

Widzę że szkołę życia już miałaś...teraz już nic nie powinno cię zaskoczyć;-):-D


DZIEWCZYNY A MNIE MĘCZY ZGAGA!!!!!!!!!! Do tej pory było cicho ale teraz nic zjeść nie mogę bo tak pali!!!!!!!:szok:Na dworze +35 stopni a w przełyku chyba 100:wściekła/y: a mleka nie lubię i nie bedę pić!!!!!

Jedna ma 2 latka, druga 9 miesiecy - instynkt macierzynski obudzil sie juz we mnie na maxa: calowalam normalnie gole stópeczki tej mlodszej :-)

Co do zgagi - to nie jedz owocow i sokow nie pij, generalnie wszystkie kwasne rzeczy wywoluja zgage. Mi przechodzi, jak sie suchym chlebem albo chrupkami zapcham..

Nie wyobrazam sobie powrotu do pracy po macierzynskim :-( Jak tak czytam, co piszecie to wiem ze serducho mi sie zlamie na polowe.. ale co zrobic, jak mus to mus.
 
Ostatnia edycja:
I ja tak samo...nie wiem jak to bedzie z moim serduchem...ja bede musiała zostawic małego z niania-obca kobieta...straszne to bedzie. Nie wiem jak to zniose, no ale pocieszam sie tym ze nie tylko ja tak bede miała.
 
Alcia slij deszcz...u mnie parowa i goracy wiatr;/ nawet kapiel w jeziorze pomaga na chwile..bo przeciez nie da sie siedziec caly dzien w wodzie.

co do pracy to ja tak jak Justyna jestem na stazu i konczy mi sie 22 wrzesnia ale ide na zwolnienie bo juz nie daje rady..chcialam pracowac do konca ale tak sobie mysle w imie czego..i tak mnie nie zostawia bo nie ma wolnych etatow wiec nie mam zamiaru sie scierac..a jak odchowam synka to poszukam juz pracy z prawdziwego zdarzenia:) i u mnie o tyle dobrze ze moj E zarabia poki co niezle wiec nie mam takiego musu aby na gwalt szukac pracy.

wypilam od rana 2l nestea i zaraz zaczynam wode niegazowana..pije jak smok..
 
ciao
A wy już myślicie o pracy?!?Dajcie spokój ,przed nami jeszcze tyle pięknych chwil:-)
A ja zasnęłam na tarsie, skwar ogromny a do soboty ma być jeszcze gorzej ,potem jakiś chłód...
 
Ja tak szybko, wieści po wizycie.

Wszystko OK, pooglądałam małą na usg - wkładała łapki do buzi, przecierała oczka, patrzyła prosto na nas wielkimi oczkami, ssała kciuk, pokazała nam tyłek i udowodniła, że na pewno jest damą a nie małym mężczyzną ;-)Mała waży 1388 g, czyli chyba niewiele - mam nadzieję, że nie będzie bardzo ciężka i duża jak się będzie pchała na świat ;-)

Kolejna wizyta za 4 tygodnie, lekarka ma urlop na początku sierpnia, mam zacząć zażywać witaminy, zrobić morfologię i mocz oraz wymaz z kanału szyjki (b.tlenowe).

Zapytałam, czy nie urodzę do kolejnej wizyty i oburzyła się trochę - kazała się oszczędzać i nawet o tym nie myśleć, bo w końcu mam rodzić we wrześniu ;-)

Acha - najważniejsze dla mnie i z tego się bardzo cieszę - nie muszę powtarzać glukozy w 32tc - powiedziała, że skoro pomimo wyniku w normie i tak zaczęłam stosować dietę cukrzycową (nie musi być taka stricte cukrzycowa) i mam w domu glukometr to super i, że to fajnie, ze tak odpowiedzialnie do tego podeszłam i nie czekałam na jej zalecenia.

A ja pomimo diety przytyłam znów 3 kg - czyli do przodu jestem 14 kg :-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jejku,, to ja chyba nienormalna jestem!!!!ja chce wracac do pracy!moze to mi sie jeszcze odmieni?jak na razie jestem trzeci tydzien w domu i juz mi sie teskni...zwlaszcza jak slysze kto mnie zastepuje i ze sobie nie radza:)my mozemy pracowac na zmiany, tzn. trzy dni w tygodniu ja, a kolejne trzy Kochanie!ale ja bym bardzo nie chchiala w ten sposob...widzielibysmy sie tylkow niedziele!nie wyobrazam sobie!!!!!wiec juz sie pogodzilam z mysla , ze pol mojej wyplaty bedzie dla niani;(ale poki co mam nadzieje, ze to bedzie siostra Kochania, wiec powinno byctroche taniej no i najwazniejsze ktos z rodziny i zaufany;)


dziewczyny!u mnie od 2 h slonce, wiec mam nadzieje, ze deszczyk pomalu idzie do Polski:)

Dagna!gratulacje:))))
 
Do góry