Witam się porannie:-)
Śniadanko zjedzone, kawka zbożowa wypita teraz zastanawiam od czego by tu zacząć sprzątanie mieszkanka:-)
Troszkę mi się nie chce bo pogoda prześliczna, ale cóż lepiej zrobić to z rana bo później będzie taki ukrop, że nie będzie mi się chciało nawet palcem u stopy ruszyć:-)
Wieczorkiem wybieram się na grilla do kumpeli i już się nie moge doczekac bo ostatnio widziałyśmy się z dwa miesiące temu. Trzeba nadrobić wszystkie ploty a wiadomo, że na żywo to nie to samo co przez telefon.
Widze, że piszecie o naszych połóweczkach kochanych i jak zwykle niedomyślnych:-)
Mój M czasami jak przywali jakimś tekstem to łzy same mi się cisną na oczy a on oczywiście nie rozumie co się stało, bo przecież nic takiego nie powiedział.
Pamiętam jak tydzień temu jak byliśmy na spacerze mówiłam mu, żeby tak nie gnał bo nie nadążam i bolą mnie nogi i krzyż. A jeśli chce poczuć co czuje to ma sobie przymocować arbuza do brzucha i pochodzić. A moje kochanie z rozbrajającą szczerością wyznało, że przecież skoro nie przytyłam w ciąży to nic się nie zmieniło i wcale ciężarów nie dzwigam:-) No nic tylko przywalić łopatą między oczy:-) Bo przecież fakt zmiany środka ciężkości jest bez znaczenia dla organizmu......
Ale czasami zdarzają się chwile oświecenia lecz najlepszy sposób na nasze Kochanie jest taki, że trzeba im łopatologicznie mówić czego od nich oczekujemy. Czekanie aż się domyślą nic nie da.... Np. M myśli, że skoro łazienka pomalowana to normalnym i naturalnym miejscem dla wiader po farbie jest korytarz:-) Czekałam aż się domyśli, że jednak powinny się znaleść w piwnicy i nic. Dopiero dziś wspomniałam, że może by je wyniósł i nagle cud Małż zauważył dwa wiadra:-)
Śniadanko zjedzone, kawka zbożowa wypita teraz zastanawiam od czego by tu zacząć sprzątanie mieszkanka:-)
Troszkę mi się nie chce bo pogoda prześliczna, ale cóż lepiej zrobić to z rana bo później będzie taki ukrop, że nie będzie mi się chciało nawet palcem u stopy ruszyć:-)
Wieczorkiem wybieram się na grilla do kumpeli i już się nie moge doczekac bo ostatnio widziałyśmy się z dwa miesiące temu. Trzeba nadrobić wszystkie ploty a wiadomo, że na żywo to nie to samo co przez telefon.
Widze, że piszecie o naszych połóweczkach kochanych i jak zwykle niedomyślnych:-)
Mój M czasami jak przywali jakimś tekstem to łzy same mi się cisną na oczy a on oczywiście nie rozumie co się stało, bo przecież nic takiego nie powiedział.
Pamiętam jak tydzień temu jak byliśmy na spacerze mówiłam mu, żeby tak nie gnał bo nie nadążam i bolą mnie nogi i krzyż. A jeśli chce poczuć co czuje to ma sobie przymocować arbuza do brzucha i pochodzić. A moje kochanie z rozbrajającą szczerością wyznało, że przecież skoro nie przytyłam w ciąży to nic się nie zmieniło i wcale ciężarów nie dzwigam:-) No nic tylko przywalić łopatą między oczy:-) Bo przecież fakt zmiany środka ciężkości jest bez znaczenia dla organizmu......
Ale czasami zdarzają się chwile oświecenia lecz najlepszy sposób na nasze Kochanie jest taki, że trzeba im łopatologicznie mówić czego od nich oczekujemy. Czekanie aż się domyślą nic nie da.... Np. M myśli, że skoro łazienka pomalowana to normalnym i naturalnym miejscem dla wiader po farbie jest korytarz:-) Czekałam aż się domyśli, że jednak powinny się znaleść w piwnicy i nic. Dopiero dziś wspomniałam, że może by je wyniósł i nagle cud Małż zauważył dwa wiadra:-)