witajcie mamusie ja dzis zał jak osa jestem ale o tym później napisze, najpierw odp zanim zapomne
witam się porannie po strasznej nocy... wczoraj wieczorem miałam tak opuchnięte nogi że aż kostek mi nie było widać, myślałam że takie rzeczy się nie zdarzają a jednak :-( wyglądało to strasznie... w nocy co chwile się budziłam i nie mogłam sobie miejsca znaleźć a jak w końcu wstałam jakąś godzinę temu to okazało się że mam spuchnięte nie tylko nogi ale też ręce i twarz (tak że z oczu zostały mi tylko 2 małe szparki) dobrze że za tydzień mam wizytę u gin.... :-)
takie spuchnięcie może świadczyć o zatrzymywaniu się wody w organizmie... ja na Twoim miejscu zadzwoniłabym do lekarza, nie chce Cie straszyć ale tak dla pewności....
Co do cesarki, to ostatnio na moim kursie jogi w wodzie polozna nas zniechecala do cesarki na zyczenie. Mowila, ze jak cesarke trzeba wykonac, bo zagraza to zyciu matki, czy dziecka, to jak najbardziej, w innych wypadkach odradza. Cesarke na zyczenie wykonuje sie zazwyczaj wczesniej niz wypada termin porodu. Czesto dziecko w tym czasie spi sobie w naszym brzuchu.
Kazala nam sobie wyobrazic, ze spimy sobie w naszym lozku, pod ciepla kolderka i nagle ktos wyrywa nas z tego snu. Otwieramy oczy i widzimy calkiem inne, nieznane nam otoczenie. Jaka jest nasza reakcja??
Jest to wielki stres i nieraz takie dzieci jeszcze przez pare dni, w szpitalu reaguja drgawkami w czasie snu.
Ale sie rozpisalam. Zmykam dalej pracowac, zeby w miare normalnie wyjsc tego ostatniego dnia.
No ja mam troche inne zdanie na ten temat... jak zobaczyłam swoją córcie jak wygląda po porodzie to aż się przestraszyłam... 16 godzin mocno się na niej odbiło... niunia wszystko robiła poźniej, zaczeła chodzić jak miała 16 miesięcy, neurolog stwierdził że to przez długi poród podczas którego doszło do niedotlenienia.... z takich właśnie niedotlenień biora się porażenia i inne choroby więc jak mogłabym wybierac to wole cesarke....
witam dziewczyny w ten upalny poranek

mam problem strasznie sie denerwuje wczoraj na usg okazało sie ze mała ma większy brzuszek o 3 tygodnie ,reszta e normie-niby lekarka mówiła ze nie mam sie czym niepokoić ale ja mimo wszystko strasznie denerwuje czy to nie jest zbyt duze odchylenie

pół nocy nie spałam przez ten pomiar.
jejku ale mam doła
benjaminko ja obciazenia glukoza nie miałam moja ginka stwierdziła ze badanie to mi jest nie potrzebne co poziom cukru we krwi mam w normie tzn 81 [70-105] a cz ten powiekszony brzuszek to moze być coś poważnego???? a moze sie za duzo płynu w tym czasie napiła???
mój cukier nadczo tez był prawidłowy, dopuki nie zrobiłam glukozy.... powiększony brzuszek u maleństwa może świadczyc że kobieta choruje na cukrzyce- to jeden z objawów, tak mi powiedziała moja doktor 2 dni temu...
witam kochane :-)
poczytałam Was i wrócił mi dołek.. piszecie o tym alkoholu... ja tez nim się dowiedziałam, ze jestem w ciąży na sylwestra piłam i parę dni potem z okazji urodzin znajomego też była imprezka.. a do tego nie wiedząc brałam silne leki od neurologa.. zabronione w ciąży... na początku jak poinformowałam o tym ginekologa mialam robione przepływy itp, potem już nic.. coraz częściej wraca obawa, ze coś będzie nie tak... ponad to dusi mnie kaszel i strasznie boli gardło... i mój mnie opierniczył, ze to moja wina bo otwierałam okno itp..
mimo wszystko staram się do Was uśmiechać
buziaki
kochana nie przejmuj się moja dobra znajoma zanim dowiedziała się że jest w ciązy brała bardzo silne leki na depresje- gdzieś tak do 7 tyg... nawet sobie nie wyobrażasz jak później martwiła się o dziecko... a tu prosze zdrowa sliczna Laura pojawiła się na świecie więc nie denerwuj się, bedzie ok

)
ale sie dzis wkurzyłam.. poszłam do lekarza- diabetologa, 2 godz czekałam na wizyte.... lekarba beznadziejna na maxa, bardzo miła i nic więcej... powiedziała ze mam trzymac diete i badac cukeir nadczo i po posiłku... nie powiedział ile czasu po, nie powiedziała jakie sa normy, nie powiedziała co moge a co nie moge jeść- normalnie masakra!! gdyby nie moje kochane mamusie z forum to byłabym zielona jak trawa...
ale to nie koniec, kazała iśc do apteki po paski i wrócić po glukometr...
w aptece była taka kolejka jaką jeszcze nie widziałam- 30 min stałam, nikt mnie nie przepuścił...
wracam umęczona po aparacik a babka mówi mi że mam książeczkę nie ważną, że się przeterminowała i mam jechac ja wyrobić, później do rodzinnego po ponowne skierowanie i wrócić do nich po glukometr- narmalnie masakra!!!!!
w zyciu bym już dziś tego nie załatwiła więc kolejne dni jestem bez pomiarów- do poniedziałku- BRAK SŁOW!!!