reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

Czasami zastanawiam się czy tylko ja mam takiego pecha w życiu... Mój mąż wreście znalazł pracę z ciążą powiedzmy że jest wszystko ok i już myśleliśmy żeby wyprowadzić się w końcu na swoje (bo cały czas mieszkamy z moimi rodzicami) w następnym miesiącu dostaniemy już dwie wypłaty i będzie lepiej ale boję się że wykończę się psychicznie do tego momentu... mamy z mężem do zapłacenia w tym miesiącu ratę kredytu, ratę za OC, musimy zrobić przegląd samochodu i do tego jeszcze moje zaległe rachunki za telefon i tak naprawdę z naszej wypłaty to zostanie nam tylko 100 zł na moje lekarstwa... a moi rodzice mówią mi że mają do zapłacenia rachunek za prąd i czy bym im dała kasy (bo podobno nam odetną w poniedziałek jak nie zapłacimy). Z jednej strony jakbym miała to bym dała a z drugiej strony mój mąż nie chce dać i mówi że nawet jakby miał to by nie dał. Dla niego to wszystko takie proste jest.. ale to są jednak moi rodzice i jak ja mam im nie pomóc?? No fakt że oni razem z moim bratem wypalają dziennie 3 paczki fajek (1 paczka kosztuje ok 13 zł, 3*13=39 zł * 7 dni=273 czyli tyle co rachunek)... sama nie wiem mam taki mętlik w głowie i nie potrafię myśleć tylko o sobie mieszkając u rodziców (no w sumie to się dokładamy do jedzenia)... jestem w kropce i nie wiem jak z tego wybrnąć co mam im powiedzieć że mam ich w dupie i koniec albo mam nie wykupywać mojej recepty... może rachunków nie zapłacę (znowu)... A najgorsze jest to że mój mąż nastawia mnie przeciwko rodzicom i bardzo namawia na wyprowadzkę i pyta się czemu nie mogą pożyczyć kasy od mojej siostry itp... NO I WŁAŚNIE NIE WIEM CO MAM ROBIĆ....???????
dobra kończę bo strasznie smutno się zrobiło a nikomu to nie pomaga

kochana możesz sie ty u nas wyżalać po to jesteśmy żeby pomóc i podtrzymać na duchu :) no przyznam masz bardzo ciężką sytuację,ciężko odmówić rodzicom no ale przecież ty musisz wykupić dla siebie lekarstwa itd no ale wiesz moim zdaniem jeśli jesteś z chlopakiem to możecie poruszyć temat Twoich rodziców żeby może pomógł im razem z Tobą no nie wiem zależy od harakteru człowieka a on mógłby zrobić to dla Ciebie skoro widzi jak ci ciężko .... a zdrugiej strony rodzice powinni być bardziej odpowiedzialni i skoro tyle palą to żucic palenie jak nie mają na rachunki :(

ja se leże wzięłam apap na te bóle gnatów i zimny okład na główkę :) jeju jak na złość musiało złamać mnie akurat dziś jak jutro wizyta i na weekend będziemy mieli małą ajjjj lipa lipa :( ja zaraz będę oglądać filma na polsacie :)
 
reklama
Jestem już po wizycie:-)Lekarka powiedziała, że nie widzi żadnych niepokojących objawów, które mogłyby wskazywać na Zespół Downa. Wszystkie pomiary w porządku, tylko niestety nie chciał nam dzidziuś pokazć profilu, a tak zależało mi, żeby zobaczyć kość nosową. Wysłała mnie nawet na spacer z nadzieją, że jak wrócę to dzidziuś się inaczej ułoży, ale uparty był i nic z tego. Ale pokazał chociaż kim jest:-)-CHŁOPCZYK:)
Życzę wszystkim miłego wieczorka:)
 
czasami zastanawiam się czy tylko ja mam takiego pecha w życiu... Mój mąż wreście znalazł pracę z ciążą powiedzmy że jest wszystko ok i już myśleliśmy żeby wyprowadzić się w końcu na swoje (bo cały czas mieszkamy z moimi rodzicami) w następnym miesiącu dostaniemy już dwie wypłaty i będzie lepiej ale boję się że wykończę się psychicznie do tego momentu... Mamy z mężem do zapłacenia w tym miesiącu ratę kredytu, ratę za oc, musimy zrobić przegląd samochodu i do tego jeszcze moje zaległe rachunki za telefon i tak naprawdę z naszej wypłaty to zostanie nam tylko 100 zł na moje lekarstwa... A moi rodzice mówią mi że mają do zapłacenia rachunek za prąd i czy bym im dała kasy (bo podobno nam odetną w poniedziałek jak nie zapłacimy). Z jednej strony jakbym miała to bym dała a z drugiej strony mój mąż nie chce dać i mówi że nawet jakby miał to by nie dał. Dla niego to wszystko takie proste jest.. Ale to są jednak moi rodzice i jak ja mam im nie pomóc?? No fakt że oni razem z moim bratem wypalają dziennie 3 paczki fajek (1 paczka kosztuje ok 13 zł, 3*13=39 zł * 7 dni=273 czyli tyle co rachunek)... Sama nie wiem mam taki mętlik w głowie i nie potrafię myśleć tylko o sobie mieszkając u rodziców (no w sumie to się dokładamy do jedzenia)... Jestem w kropce i nie wiem jak z tego wybrnąć co mam im powiedzieć że mam ich w dupie i koniec albo mam nie wykupywać mojej recepty... Może rachunków nie zapłacę (znowu)... A najgorsze jest to że mój mąż nastawia mnie przeciwko rodzicom i bardzo namawia na wyprowadzkę i pyta się czemu nie mogą pożyczyć kasy od mojej siostry itp... No i właśnie nie wiem co mam robić....???????
Dobra kończę bo strasznie smutno się zrobiło a nikomu to nie pomaga

oj justynko widzę ze nieciekawa sytuacja,nie mogę tylko pojąć jak twój chłopak moze cie nastawiać przeciwko własnym rodzicom(nie rozumiem tego) ja napiszę ci tak ,wiadomo ze jak sama nie masz to nie dasz,leki dla ciebie i twojego maleństwa s najwazniejsze:-) ale tak jak napisałaś mieszkając z chłopakiem u twoich rodziców to moim skromnym zdaniem powinniście poczuwac sie łożenia na opłaty,wiesz jedzenie jedzeniem ,ale opłaty też napewno wzrastają,a twój chłopak sobie chyba nie zdaje sprawy ile kosztuje utrzymanie własnego mieszkania i siebie samych,to te 270 zł to naprawdę pikuśa moze postarajcie sie jakoś wszyscy złozyc razem z siostrą.ja bardzo przepraszam ze taka bezpośrednia jestem :-)

aaa i jeszcze jedno justynko my tutaj jesteśmy zeby sie wspierac pocieszać i sobie pomagać,także żal sie tylko ile chcesz,zawsze jak ci bedzie cieżko
 
czesc jestem tu nowa...termin mam na 10 wrzesnia...czekam na nastepne usg 25 maja ktore potwierdzi ze mam w brzuszku córke...to jest moja pierwsza i bardzo długo wyczekiwana ciąża i bardzo sie z mężem cieszymy....dzis jestem dokładnie w 22 tyg.i 1 dzień
 
AAA DZIEWCZYNY MIAŁAM PYTAĆ ILE PŁACICIE ZA TO USG 4D? JA MAM NAMIARY NA JAKIEGOS ZNANEGO DOBREGO SPECJALISTĘ ALE DOPIERO BEDE DZWONIC ZEBY SIE ZAPISAĆ NA CZERWIEC
ja ide 24 maja
koszt z nagraniem 200 zl

Czasami zastanawiam się czy tylko ja mam takiego pecha w życiu... Mój mąż wreście znalazł pracę z ciążą powiedzmy że jest wszystko ok i już myśleliśmy żeby wyprowadzić się w końcu na swoje (bo cały czas mieszkamy z moimi rodzicami) w następnym miesiącu dostaniemy już dwie wypłaty i będzie lepiej ale boję się że wykończę się psychicznie do tego momentu... mamy z mężem do zapłacenia w tym miesiącu ratę kredytu, ratę za OC, musimy zrobić przegląd samochodu i do tego jeszcze moje zaległe rachunki za telefon i tak naprawdę z naszej wypłaty to zostanie nam tylko 100 zł na moje lekarstwa... a moi rodzice mówią mi że mają do zapłacenia rachunek za prąd i czy bym im dała kasy (bo podobno nam odetną w poniedziałek jak nie zapłacimy). Z jednej strony jakbym miała to bym dała a z drugiej strony mój mąż nie chce dać i mówi że nawet jakby miał to by nie dał. Dla niego to wszystko takie proste jest.. ale to są jednak moi rodzice i jak ja mam im nie pomóc?? No fakt że oni razem z moim bratem wypalają dziennie 3 paczki fajek (1 paczka kosztuje ok 13 zł, 3*13=39 zł * 7 dni=273 czyli tyle co rachunek)... sama nie wiem mam taki mętlik w głowie i nie potrafię myśleć tylko o sobie mieszkając u rodziców (no w sumie to się dokładamy do jedzenia)... jestem w kropce i nie wiem jak z tego wybrnąć co mam im powiedzieć że mam ich w dupie i koniec albo mam nie wykupywać mojej recepty... może rachunków nie zapłacę (znowu)... A najgorsze jest to że mój mąż nastawia mnie przeciwko rodzicom i bardzo namawia na wyprowadzkę i pyta się czemu nie mogą pożyczyć kasy od mojej siostry itp... NO I WŁAŚNIE NIE WIEM CO MAM ROBIĆ....???????
dobra kończę bo strasznie smutno się zrobiło a nikomu to nie pomaga

nie pomoge,ale mysle ze szczera rozmowa i z malzem i z rodzicami musi byc przeprowadzona
z jednej strony twoj malz nie powinien nastawiac cie przeciwko rodzicom,ale z drugiej strony rodzice nie powinni wymagac od ciebie pomocy skoro i wy niewiele macie
musicie po prostu szczerze pogadac

Jestem już po wizycie:-)Lekarka powiedziała, że nie widzi żadnych niepokojących objawów, które mogłyby wskazywać na Zespół Downa. Wszystkie pomiary w porządku, tylko niestety nie chciał nam dzidziuś pokazć profilu, a tak zależało mi, żeby zobaczyć kość nosową. Wysłała mnie nawet na spacer z nadzieją, że jak wrócę to dzidziuś się inaczej ułoży, ale uparty był i nic z tego. Ale pokazał chociaż kim jest:-)-CHŁOPCZYK:)
Życzę wszystkim miłego wieczorka:)
gratualacje

czesc jestem tu nowa...termin mam na 10 wrzesnia...czekam na nastepne usg 25 maja ktore potwierdzi ze mam w brzuszku córke...to jest moja pierwsza i bardzo długo wyczekiwana ciąża i bardzo sie z mężem cieszymy....dzis jestem dokładnie w 22 tyg.i 1 dzień

witaj i zapraszamy do pisania

Karolinkare hop hop jak po polowkowym
 
Jestem już po wizycie:-)Lekarka powiedziała, że nie widzi żadnych niepokojących objawów, które mogłyby wskazywać na Zespół Downa. Wszystkie pomiary w porządku, tylko niestety nie chciał nam dzidziuś pokazć profilu, a tak zależało mi, żeby zobaczyć kość nosową. Wysłała mnie nawet na spacer z nadzieją, że jak wrócę to dzidziuś się inaczej ułoży, ale uparty był i nic z tego. Ale pokazał chociaż kim jest:-)-CHŁOPCZYK:)
Życzę wszystkim miłego wieczorka:)
Gratulacje.

85justyna porozmawiaj z mężem. Nie denerwuj sie i wykup leki bo są ważniejsze niż rachunek. A pisz na forum o wszystkim co cie smuci i cieszy. Zawsze ci pomożemy w miare możliwości.

 
Ostatnia edycja:
cześć Kwiatuszki, wpadam tylko na chwilkę, bo muszę jeszcze troszkę poczytać.. trzymajcie jutro i w niedziele za mnie te nasze magiczne kciuczki, bo mam dwa końcowe egzaminy... jutro wpadnę pewnie wieczorkiem..
gratulacje udanych wizyt.. trzymajcie się te którym smutno, uśmiechajcie się te którym wesoło (najlepiej wszystkie) :-) cmok, cmok
 
Gratuluję udanych wizyt. Weszłam powiedzieć wam dobranoc i zaraz zmykam jeszcze cosik może obejrzeć i do łóżeczka, bo ja ostatnio o 22 to już śpię. Fajne macie brzuszki, ja też muszę w końcu zamieścić swój w galerii. Miłej nocy, dobranoc
 
reklama
Jestem już po wizycie:-)Lekarka powiedziała, że nie widzi żadnych niepokojących objawów, które mogłyby wskazywać na Zespół Downa. Wszystkie pomiary w porządku, tylko niestety nie chciał nam dzidziuś pokazć profilu, a tak zależało mi, żeby zobaczyć kość nosową. Wysłała mnie nawet na spacer z nadzieją, że jak wrócę to dzidziuś się inaczej ułoży, ale uparty był i nic z tego. Ale pokazał chociaż kim jest:-)-CHŁOPCZYK:)
Życzę wszystkim miłego wieczorka:)

Gratuluje udanej wizyty i oczywiście synusia:-).

czesc jestem tu nowa...termin mam na 10 wrzesnia...czekam na nastepne usg 25 maja ktore potwierdzi ze mam w brzuszku córke...to jest moja pierwsza i bardzo długo wyczekiwana ciąża i bardzo sie z mężem cieszymy....dzis jestem dokładnie w 22 tyg.i 1 dzień

Witam nową wrześnióweczke:-)
 
Do góry