reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2009

reklama
Witam:-)
Ledwo co zaczełam z wami pisać a już znikłam na tak długo,niestety problemy(ciągle mam pod górke) W dodatku marzec to smutny miesiąc dla mnie,gdyż są urodziny osoby bliskiej memu sercu której niestety już nie ma:(Pogoda za oknem do bani co tylko wprowadza człowieka w depresje.
scarlet dzieciaczki śliczne.
 
Ja też już powoli wychodzę z siebie! Nie wiem co się dzieje Ali, ale jakaś masakra spać popołudniami nie chce w ogóle, więc jak ją nie kładę (po pół godz histerycznego płaczu) to pod wieczór od 18 robi się nie do zniesienia, a ja już nie mam siły. Czasami najchętniej tak jak dzisiaj to dałabym jej tego smoczka i może byłby spokój?! Ale nie chcę bo juz 10 dni wytrwałam.... Teraz usypiałam ją godz! Płakała strasznie, ale jest taka pogoda, że do 16 by nie wytrwała. Ech... dawajcie tu dobrą energię, bo nie wytrzymam. Jak Wy radzicie sobie w takich chwilach bezsilności?!
 
W takich chwilach to ja mam ochotę wyć normalnie! Niestety nie mam metody na chwile bezsilności :( Z reguły to modlę się tylko, żeby Borys jak najszybciej poszedł spać... Jak na razie nie mam problemów ze spaniem u niego. W ciągu dnia jeszcze sypia ok 2 godz- nieraz zdarza mu się nawet 2,5-3 przespać. A wieczorem to sam się kładzie jak już pada czyli ok 20.30 to już raczej norma. Nie wyobrażam sobie, żeby nie spał w dzień- chyba bym kota dostała!!! :) Zresztą marudziłby nieprzeciętnie...
U nas na razie problemem są wyrzynające się nowe ząbki- każdy ząb to u nas masakra! Strasznie to przechodzi- gorączka, miągwienie, brak apetytu, wybudzanie z płaczem. Nie pomagają żele, nurofeny itp. Po prostu musimy przetrwać.
A ogólnie zrobił się spokojniejszy od jakiegoś czasu. Już tak nie broi, rozumie polecenia i się do nich stosuje itp. Jest komunikatywny i fajnie mi z nim :))))) Kochany bączuś! :)
 
hejka, mnie też dawno nie było ale jakoś tak ostatnio depresyjnie się czuje, może to ta zima nie kończąca się sama nie wiem ale jakoś nic mi się nie chce a Mati tak marudzi, że głowa mała i wywala wszystko z szafek, dzisiaj kupiłam taką grupą taśmę klejącą i pozaklejałam na te najmniej używane bo już wariuje

a co pozatym otóż od paru miesięcy szukam pracy i po prostu się załamuje bo nic z tego nie wynika mimo, że chodze na dziesiątki rozmów a tu lipa,chyba coś ze mną nie tak:-( skoro nigdzie mnie nie chcą a już najbardziej mnie wkurzają pytania o męża i dzieci bo wtedy po prostu czuje że moje szanse spadają do zera, nie spodziewałam się że będzie tak ciężko a tak chciałabym "odpocząć" w pracy od codzienności o niezależności finansowej nie wspomne i kredycie wiszącym nad głową
:-(
no to ponarzekałam, przepraszam że was dołuje ale nie mam z kim pogadać a wy mnie przynajmniej posłuchacie,:-D wirualnie ale zawsze
 
Dorisko- a więc- po pierwsze: uśmiałam się z Twojego patentu na szafki. I coś Ci powiem-u nas tak M pozaklejał lodówkę a konkretnie zamrażalnik bo mały się zawziął i otwiera- hihihihih...nie zdało egzaminu :)))) Taśma puściła :)))))
A po drugie- jestem w podobnej sytuacji. Też szukam pracy, chodzę na rozmowy itp. Na PUP już patrzeć nie mogę, bo młode siksy stażystki ( bez urazy ) potrafią mi powiedzieć, że jestem asertywna w poszukiwaniach i takie tam bla bla... Na co ja, że w tym małym miasteczku te oferty są z góry pozajmowane- a ona na to- Ale nie wszystkie"...No zero komentarza. A więc jednak! Szlag człowieka trafia! Ja chciałabym nawet coś na pół etatu- też nic. Z pewnością nie jesteśmy do niczego-nie martw się. Niezależność finansowa...ojjj.....jak mi się to marzy. Teraz to każdy grosz muszę przeliczać :( Nie martw się więc-nie jesteś sama. Jakoś damy radę, prawda? :)
 
I ja poznałam "uroki" PUP i też mam nie miłe doświadczenia z młodszymi ode mnie Paniami, które traktowały mnie z góry i ogólnie nie fajnie. Nie mogę wytrzymać jak pomyślę, że mogły by tak potraktować moją mamę np. Jak kończyłam studia (nieszczęsną pedagogikę) Panie z PUPu mówiły, że muszę skończyć studia, że nie mam dośw, żeby pracować z dziećmi.... Jak skończyłam studia, obroniłam się, załatwiłam sobie staż, potrzebowałam podpisu z PUP Pani mi powiedziała, że mam za wysokie kwalifikacje, a staż się należy innym ludziom - wtedy wyszłam z płaczem na końcu nosa i obiecałam sobie, że nigdy tam nie wrócę. Póki co udaje mi się, ale nie znoszę tego urzędu, nigdy nie czułam się tak poniżana jak tam-niestety. Taki kraj...
 
dziewczyny co z wami , wiosna za pasem a wy tu o depresji mówicie, a praca? znajdzie się, ja czasem marzę, żeby posiedzieć z małym w domu, chociaż lubię moją pracę to strasznie za nim tęsknię,więc doceniajcie ten czas spędzony z maluchami, bo po powrocie do pracki będzie wam tego brakowało. Wszystko rozbija się o tą cholerną kasę...
 
A tak w ogóle ta opowieść z "za wysokimi kwalifikacjami" do dziś jest świetnym dowcipem w moim towarzystwie.
A co do mojej córeczki zasnęła o 22!!!! Pewnie przez to, że spała popołudniu(zaledwie godz). Ja nie wiem czy z przyjściem lata nie zrezygnuje z drzemek popołudniowych... no chyba, że wcześniej zwariuje...
 
reklama
pewnie elaine, że damy radę kto jak nie my, w końcu musi się udać,
:tak:
no tak henrietta fajnie się siedziało w domu jak myślałam, że mam gdzie wrócić do pracy a jak się okazało, że tam owszem czekają na mnie ale tylko po to żeby mi wręczyć wypowiedzenie to przestało być tak super, dobrze że zostałam ostrzeżona wcześniej więc jestem na wychowawczym (bezpłatnym) ale to nie jest dla nas żadne rozwiązanie i uparcie szukam tyle tylko że oczywiście się nie przyznaje, że jestem na wychowawczym bo to już wogóle czrna d...pa, no a co do znajomości to rzeczywiśie bez tego ani rusz, a najbardziej się ubawiłam we wtorek na rozmowie w podrzędnej instytucji parafinansowej na najniższe stanowisko (kasa+sprzedaż) i było 3 godzinne tzw.assesment centre- spotkanie 10 osób, praca w grupach, scenki srzedażowe a potem jesze 20 minut spotkanie indywidualne a najśmieszniejsze, że to był tylko I etap i odpowedź do 3 tygodni, no koments...:-(

a co do taśmy to u nas na chwilę rzeczywiście się sprawdza ale później klej słabnie no i trzeba zmienić taśme ale i tak taniej wychodzi niż te gotwe zabezpieczenia, na szczęście lodówki na razie nie umie otworzyć bo to już wogóle byłaby tragrdia, już sobie wyobrażam to jedenie na podłodze w kuchni:-D

a u nas doszła nowa zabawa poza rzucaniem wszystkim, łapie za firankę i bignie na środek pokoju a że wiadomo firanka z gumy nie jest więc w końcu go pociąga do tyłu a to jest najfajniejsza część zabawy tylko ciut:-) niebezpieczna
 
Do góry