reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2009

Enka przepraszam popjurkało mi się. Myslałam o MOniczce!!!!! Hi, hi....




Dooda!!!!! Z okazji 11 miesięcznych urodzin Twojego dziecięcia, życzę Wam dużo zdrówka!!! I stu lat pomyślności!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Fredka ogólnie to dostałam się do dwóch Firm, a trzecią rozmowę mam jutro...Dziś byłam pierwszy dzień w szkole językowej, gdzie miałabym pełnić funkcję menagera oddziału- z tego co widzę ogólnie praca w sekretariacie i nie wiem po pierwszym dniu mam dziwne, mieszane uczucia;-( Mało tego zadzwonili do mnie z tej drugiej firmy podwyższyli kasę- ale ogólnie żadna rewelacja...chociaż w perspektywie prowizje, i dają również stanowisko menagera :sorry2: A jutro trzecia ostateczna rozmowa w dużym banku który wchodzi na rynek...Echh wiem, że mogę zostać źle zrozumiana, ale mam mega mętlik i wiecie co gdybym mola posiedzieć w domku to chętnie bym tu została, wśród obiadków, spacerków, Niuni Kochanej - w tej roli mi pomimo wielu trudnych chwil spełniam się najlepiej:-( Ale niestety tak nie mogę- muszę coś wybrać...
 
Moniczka, ja bardzo tęsknie za pracą. Po pierwsze brakuje mi kontaktu z ludźmi, bo jestem straszną gadułą i po drugie brak kasy i niezależności. Jednak co ja mam zrobić z maluszkami. Po Oli widzę, że bardzo jej brakowało mamy. Ta ciągle wędrowała z miejsca na miejsce. A to u jednej babci, a to u drugiej, a to u opiekunki. Teraz mam z nią kiepski kontakt. A mała za to chorowita. Z mężem podjęliśmy taką decyzję , ale czasem żałuje.
 
ja już za kilka dni wracam do pracy, ale ja znalazłam taką pracę, aby pogodzić dom i prace, pracuję w świetlicy od godziny 14 do 18, mój mąż pracuje wtedy do 13.30 i się wymieniamy, a jeden dzień "odpracowywuje" zaległe godziny do wieczorka a z dziećmi jest babcia. Tak więc dzieci zawsze będą z którymś z nas. z córką ten pomysł ładnie się sprawdził. Jedyny ból to taki, ze rpaca mało płatna, bo to tylko pół etatu (bo świetlice środowiskowe nie są na karcie nauczyciela, wiec etato to 40h) i stąd kasa malutka, ale zawsze to wpada trochę grosza na czynsz czy opłaty. Wiec wracam.
 
Witajcie Kochane !!!
Nie bylo mnie tu wieki :sorry2: jakos ostatnio mi nie podrodze bylo i bardzo sie za Wami stesknilam :tak: Jestem bardzo ciekawa co tam u Was i jak poczynania malusińskich bardzo bym Was chciala nadrobic ale chyba to nierealne :sorry2: w wolnej chwili sprobuje ;-)

U nas tak w skrocie ... Zebow nadal brak .. :baffled: jest tu ktos jeszcze bez zeba ?? ale Michal jest w ostatnich dniach po prostu OKROPNY marudny placzliwy wiec moze w koncu moge to zwalic na zeby :baffled: dalam mu troszke nurofenu i przeszlo momentalnie ale do tego dzis mi cala noc kaszlal az sie dusil i nos zapchany .. znow sie jakies chorobsko zapaletalo no chybaze to tez na zeby mozna zwalic.
Sam jeszcze nie chodzi ale za raczke i przy czyms juz umie ;-) (dla was to juz pewnie prehistoria ale przypominam ze my z tym daleko w tyle bylismy) chodzi po calym domu na pupie (niektorzy mowia ze to jeden ze sposobow raczkowania) pierwszy raz sie z czyms takim spotkalam normalnie slizga sie na pupci i odpycha nogami komicznie to wyglada jak zasuwa szybko ale kostki i lydki pozdzierane :baffled: w lozeczku juz tez sie nauczyl wstawac takze teraz trzeba miec oczy wszedzie .
Jemy juz praktycznie wszystko tzn daje mu pomalu to co ja jem. Uwielbia serdelki i kanapki z serkiem hochland i ostatnio upodobal sobie misie lubisie ;-) od niedawna je juz zupy bez miksowania ( do tej pory plul jak tylko kawalek jakis sie trafil) a teraz juz pochlania wszystko ;-)
Pięknie mówi "BABCIU" :-) no poza tym mama tata dziadzia mniam mniam na jedzenie itp wszystko o co pytam gdzie jest pokazuje paluszkiem i mowi "tju" :happy: sam sie ubiera tzn czapke zaklada na glowe a buty na nozki ;-) i takie tam szczegoly dnia codziennego.
Usypia nadal sam w lozeczku w zien spi po 3 godz czasem nawet 2 razy.
Przepraszam ze tak o kilku watkach tutaj pisze ale mam doslownie sekunde wolna wiec chcialam tak w skrocie.
Postaram sie was czesciej odwiedzac.teraz juz musze leciec bo mnie moj Pan i wladca pilnie potrzebuje ;-) trzymajcie sie cieplutko
 
Witajcie Kochane !!!
Nie bylo mnie tu wieki :sorry2: jakos ostatnio mi nie podrodze bylo i bardzo sie za Wami stesknilam :tak: Jestem bardzo ciekawa co tam u Was i jak poczynania malusińskich bardzo bym Was chciala nadrobic ale chyba to nierealne :sorry2: w wolnej chwili sprobuje ;-)

U nas tak w skrocie ... Zebow nadal brak .. :baffled: jest tu ktos jeszcze bez zeba ?? ale Michal jest w ostatnich dniach po prostu OKROPNY marudny placzliwy wiec moze w koncu moge to zwalic na zeby :baffled: dalam mu troszke nurofenu i przeszlo momentalnie ale do tego dzis mi cala noc kaszlal az sie dusil i nos zapchany .. znow sie jakies chorobsko zapaletalo no chybaze to tez na zeby mozna zwalic.
Sam jeszcze nie chodzi ale za raczke i przy czyms juz umie ;-) (dla was to juz pewnie prehistoria ale przypominam ze my z tym daleko w tyle bylismy) chodzi po calym domu na pupie (niektorzy mowia ze to jeden ze sposobow raczkowania) pierwszy raz sie z czyms takim spotkalam normalnie slizga sie na pupci i odpycha nogami komicznie to wyglada jak zasuwa szybko ale kostki i lydki pozdzierane :baffled: w lozeczku juz tez sie nauczyl wstawac takze teraz trzeba miec oczy wszedzie .
Jemy juz praktycznie wszystko tzn daje mu pomalu to co ja jem. Uwielbia serdelki i kanapki z serkiem hochland i ostatnio upodobal sobie misie lubisie ;-) od niedawna je juz zupy bez miksowania ( do tej pory plul jak tylko kawalek jakis sie trafil) a teraz juz pochlania wszystko ;-)
Pięknie mówi "BABCIU" :-) no poza tym mama tata dziadzia mniam mniam na jedzenie itp wszystko o co pytam gdzie jest pokazuje paluszkiem i mowi "tju" :happy: sam sie ubiera tzn czapke zaklada na glowe a buty na nozki ;-) i takie tam szczegoly dnia codziennego.
Usypia nadal sam w lozeczku w zien spi po 3 godz czasem nawet 2 razy.
Przepraszam ze tak o kilku watkach tutaj pisze ale mam doslownie sekunde wolna wiec chcialam tak w skrocie.
Postaram sie was czesciej odwiedzac.teraz juz musze leciec bo mnie moj Pan i wladca pilnie potrzebuje ;-) trzymajcie sie cieplutko

brawo brawo każdy postęp wazny jest a to raaczkowanie/pupowanie jest urocze heheh, co do zęboli, to moja ma 9 ech potrafi nieźle ugryźć , sadzę więc że kilka zęboli na raz wyjdzie Michasiowi i szybko jeden po drugim :)

i my tez cycujemy nadal, nie wiem kiedy skończymy, bo nie zapowiada sie na ocyckowanie, wyglada wiec na to, ze bedziemy sporo cyckować.

Sarenka my też jeszcze cycujemy. i nie zanosi się na koniec :-D


No to i ja dołączam do cycowych mam :)
 
Liiviia- gratuluję:) Częściej nas odwiedzaj tu, bo smutno bez Ciebie...

Nadrobiłam trochę postów- pisałyście o pracy. Kurczę Fredko, jakbym o sobie czytała... wiem, że dylematem jest to, czy pozostać w domu czy pójść do pracy. Z jednej strony serce się rwie do dziecka z drugiej strony realia życia codziennego. Ze starszym to było tak, że już po porodzie w drugim miesiącu jego życia gnałam do pracy chociaż na dwie godzinki z obawy przed zwolnieniem. Później wróciłam do pracy i ze smutkiem spoglądałam przez okno jak mamusie spacerowały sobie ze swoimi maluszkami a ja za biurkiem...:( Teraz siedzę w domu z małym, chodzę na spacery a...z drugiej strony znów żal za pracą, za kontaktem z ludźmi itp... Echh..nie dogodzisz:( Czuję chwilami, że zamykam się w sobie, że uwsteczniam się. Poszłabym do pracy, bo z pieniążkami ciężko a opłaty i wydatki są- ale pracy nie ma :( To małe miasteczko, rozmowy kwalifikacyjne są podstawione a jeśli są etaty to dla rodziny dyrekcji :( Z drugiej strony tak sobie myślę, że widocznie tak ma być. Mam być w domu z maluchem, cieszyć się z macierzyństwa. Za dwa lata będzie kwalifikował się do przedszkola- u nas nie ma żłobków. Może wtedy jakiś etat się zwolni...:( Takie we mnie jest rozdarcie- chęć pracy..ale z drugiej strony jak sobie pomyślę, że miałabym Boryska oddać niani to serce się kraje... Wiem, wiem..marudzę...
 
reklama
Do góry