reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2009

reklama
Dzien dobry Dziewczęta ;-)
Ha ha jak ja sobie mojego M przypomne jak czulam ze mam skurcze juz porodowe wiec go budze i mowie: Kubuś ja bede dzis rodzic (bylam po terminie tydzien) a on do mnie rozespany 4 nad ranem: :szok: " JAK TO RODZIC JUŻ ???" Ja do niego ze no nie juz ale ze mam skurcze i ze to juz na pewno to bo wieczorem odszedl mi czop sluzowy przeciez ci mowilam. I wtedy sie biedaczyna zacza rozbudzac i kontaktowac hehhehe potem obudzilam tesciowa ta z jeszcze gorsza panika " TRZEBA WZYWAC KARETKE !!!" hahah ciekawe jak to bedzie tym razem mam nadzieje ze sie zacznie tak spokojnie jak wtedy bo nie przezyje jak bede musiala karetka jechac :-D albo jakby mi mialy gdzies wody chlusnac :-D
 
hehe gdy ja mojemu oznajmiłam że rodzę to on mówi mi, że lekarze się nie znaja że przecież mam czas i mam mu dać się wyspać po nocce. i chyba uwierzył dopiero jakna porodówke wszedł zaspany i zły że go obudziłam;-)
ja się jezcze potem płożylam i kimson do 9 :) teraz kończę kolejne z rzędu śniadanie :happy2:
miłej niedzieli dziewczyny!
 
ale z Was poranne ptaszki!!! Ja gdyby nie Ola spałabym do 10 albo do 11. Maleńka (brzuszkowa) nie lubi buszować z rana więc mogę sobie spokojnie spać. Jednak..... Olusia ma na mnie sposoby, mamo wstawaj już rano! na moje pytanie dlaczego nie budzi taty odpowiada, że jeszcze śpi a ja już nie. Dziękuje bardzo:-).
A co do porodu.... Adam jest bardzo cierpliwy i spokojny. Nie widziałam go nigdy spanikowanego. Dzięki temu jest wielką podporą.
 
Czesc dziewczyny!
Moze juz mnie nie pamietacie, tak dlugo mnie tu nie bylo. Mialam jednak urwanie glowy z przeprowadzka, kupnem mieszkania, wizyta rodziny i ta moja nieszczesna cukrzyca, ktora caly czas sie pogarsza. Po przeprowadzce zostalam wyslana przez mojego nowego gina do szpitala na podtrzymanie. Wrocilam w ta srode. Skrocila mi sie szyjka i mala juz glowka rowno pcha do dolu. Chce wyjsc. W dodatku schudlam 3 kg i w sumie mam na plusie tylko 4 kg od poczatku ciazy. Wszystko przez ta cukrzyce i diete. Wizyta w szpitalu zmobilizowala nas z mezem do skompletowania wyprawki, walizke tez mam juz prawie cala spakowana. Mielismy wiec probe generalna. W tym samym szpitalu bede rodzic, wiec juz wiem, co zabrac, czego nie. Lezalam na oddziale z kobietami po porodzie, wiec nauczylam sie tez co nieco o karmieniu itd. No i juz nie chce cesarki, jesli nie bedzie konieczna.
Przepraszam, ze sie nie odzywalam, postaram sie nadrobic to teraz. Goscie wyjechali, a ja w koncu bede sama w domu, bez tysiaca spraw do zalatwienia. Teraz czekam juz tylko na mala Natalke:) I nie moge sie doczekac, po tym jak sie napatrzylam w szpitalu na slodkie noworodki. Moj maz tez nagle poczul, ze niedlugo bedzie z nami nasz skarb.
Pozdrawiam Was wszystkie!
 
Witam niedzielnie :-)
jak widzę te Wasze 3 z przodu...tylko zazdrościć, u mnie jeszcze 57, dopiero zaczynam 8 miesiąc.
Śniadanko - twarożek , dżemik, kawka.
Jedziemy nad morze chociaż pogoda byle jaka, chmury, ale dość ciepło. Chociaż pospacerujemy sobie i pomoczę nogi, a M będzie zbierał muszelki, które mu pokaze, bo ze schylaniem już nie bardzo, a na kolanach chodzić raczej nie będę.
Jak ja rodziłam pierwszy raz to zaczęło sie ok. południa, ale spokojnie przeczekałam do wieczorka, ok 22 byliśmy w szpitalu, a o 0.15 młody był na świecie. Poszło szybko, w sumie nie było tak źle jak myślałam.Jednak każdy ma inną odporność na ból. Teraz to pewnie dostanę popalić z nawiązką.
Miłej niedzieli.
 
sajonara fajnie, że się odezwałaś, bo tak właśnie sprawdzałam, że już b.dawno sie nie logowałaś... Cieszę się, że ciągle w dwupaku ;-) na szczęście to już końcóweczka :tak:

Widzę, że wszystkie liczymy już dni... ja zaraz zobaczę swój suwaczek to będę wiedzieć, bo już stracilam rachubę ;-)
Męża nie miałam jeszcze okazji sprawdzić, bo to pierwszy dzidziuś, ale myślę, że jego spokój sie ulotni i będzie wariował :-p
A już rodzącego w ogóle sobie nie wyobrażam :-D:-D:-D
 
Hey
Ja tylko na chwilkę. Poczytałam o rodzących mężusiach i się zastanaiwam jak mój to będzie przeżywał. Teraz cxzyści autka a zaraz jedziemy nad wodę:) Pozdrrawiam i życzę miłej niedzieli.
 
Ale dzisiaj upał, normalnie nie mogę sobie miejsca znaleźć, wszędzie słońce i duchota:confused::confused:Chyba z 40 stopni jest, mam dość:no:A jeszcze jak pomyślę w taką pogodę rodzić i potem leżeć na tej sali, gdzie pewnie okna nie otworzą to chyba poczekam do października hihiiih:tak:;-)Kurcze zapowiadali sierpień gorący, ale aż tak:wściekła/y::wściekła/y:Za tydzień jedziemy na chrzciny, mój mąż jest chrzestnym i mam nadzieję, że pogoda się troche zmieni bo nie wyobrażam sobie imprezy w takim skwarze:szok::szok:Idę wziąć kolejny prysznic, a swoją drogą ciekawe czy tym naszym maleństwom to też tam tak ciepławo???:-p
 
reklama
U mnie też upał i duchota ... normalnie zaczynam się już pomału gotowac ... wszystkie okna w mieszkaniu pootwierane ale to i tak nie pomaga :wściekła/y: ta pogoda już mnie do szału doprowadza! :angry:
 
Do góry