reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2009

ja to chyba zawału zaraz dostane. mój małż własnie robote stracił:-:)-:)-( teraz bede płakac cały czas i myslec co to bedzie. aż opadłam z wszelakich sił:-:)-:)-(
 
reklama
nemesis666 - współczuję bardzo. Kurczę, taka sytuacja pod koniec ciąży, makabra, Ci pracodawcy chyba serca i sumienia nie mają. Chyba słusznie mój M uważa, że zawsze dwoje powinno pracować, bo w razie czego przynajmniej jest z czego żyć.
Ale jedno w tym jest dobre, z tego co pamiętam pisałaś, że mąż za granicą pracuje, więc teraz przynajmniej będziecie razem, zawsze to jakaś pociecha.
Trzymaj się dzielnie. Na pewno niedługo znajdzie jakąś inną robotę.
 
nemesiss666 mój mąż nie pracuje już dobre pół roku i dajemy sobie radę. Musimy. Przy pierwszej ciąży było tak samo. Dacie sobie radę, nie panikuj i nie daj mu poczuć, że coś jest przez niego. Wierz mi ale on bardzo się martwi.A płacz nic nie pomoże.
 
nemesis współczuję...:-( Nie załamuj się, wiem,że to łatwo pisać...

A poza tym zapomniałam napisać,że na wczorajszym USG wyszło,że jednak dzidzia się obróciła główką w dół.:-) No i waży 1817 g (tzn wczoraj ważyła),ale gin mówił,żebym nie panikowała,że to w dolnej granicy normy i wszystko jest w porządku; po prostu dziecko nie będzie duże. No jak ja sama ważę teraz raptem 54 kg, zresztą niecałe,to co się dziwić.:sorry2:
 
myślę, że będzie dobrze. Głowa do góry, jesteście i kochacie się a to najważniejsze. Jak coś będziesz potrzebować daj znać. Ubranek nie mam zawiele, ale zawsze coś górką się znajdzie:-).
 
Aj nemesis trzymajcie sie dzielnie. To nie jest na pewno komfortowa sytuacja i dla Ciebie i dla Twojego M ale w takich sytuacjach ja sobie wmawiam zawsze, ze nic sie nie dzieje bez przyczyny...moze czeka na niego coś całkiem innego i duzo lepszego.
Wiem, że to tylko słowa ale bedzie dobrze.
Z reszta to pewnie nie pierwsza i ostatnia górka w zyciu...
Głowy i nosy do góry a jak będzie Ci źle pamietak, ze masz nas :)
 
dziękuje dziewczyny za wsparcie kochane jesteście:tak:
no niestety u mnie ostatnio dużo za dużo złych rzeczy się dzieje i to się nakłada na siebie w błyskawicznym tempie :-( ja to chyba powinnam mieć na imię "nieszczęście"
 
reklama
eh, a ja miałam się szykować do gin a tu telefon że zachorowała i wizyta się nie odbędzie i czy chce jutro albo w poniedziałek iść do innego lekarza. No i idę jutro do jakiegoś obcego, bo nie dosyć że zwolnienie się dziś kończy to jeszcze i ostatnie tygodnie ciążowania. Pójdę zobaczymy co mi powie ten nowy dobre jest choć to że przyjmuje w tym szpitalu w którym chcemy rodzić. A co z Kasiunią? Coś się nie odzywa.
 
Do góry