reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2009

ja nie straciłam przytomności ale nie bardzo wiedziałam co się wokól dzieje.. cała drętwiała.. od czubków palców u stóp po język.. że aż mówić nie mogłam.. na skurczach partych zaczęłam jarzyć co jest grane.. 3 parte.. pokazali mi małego.. i czekając na urodzenie łóżyska poprostu odpłynęłam.. obudziła mnie ręka na brzuchu, lekarz pomagał łożysku się urodzić.. a potem dostałam narkoze i mnie szyli na śpiku :-D
 
reklama
moja koleżanka w przerwie miedzy najgorszymi i najczęstrzymi skurczami zasypiała i głośno chrapała ..... mówi że nie mogła poprostu w to uwierzyć ale jej położne mówiły i mąż to musiała dać wiary .... niesamowite jak organizm dziwnie potrafi się zachować w takich sytuacjach
 
no mój mąż to do dzisiaj się ze mnie dzieje.. bo mi psychika figle płatała.. nasłuchałam się i naczytałam o tym jak można zrobić kupę rodząc.. i w momencie kiedy główka napierała na wyjście i zaczęły mi spływac jakies ciecze, nie wiem, czy wody czy krew.. miałam wrażenie że poranna biegunka wróciła i zaczęłam przepraszać za kupę :-D położna dziwnie się spojżała.. mąż to samo.. i mówią że to nie kupa tylko główka napiera.. a ja dalej swoje :-D że wiem że to kupa i że przepraszam :-D mąż zawsze jak chce mi dopiec to mi powtarza "ja przepraszam za kupę" :-D :-D :-D
a jesli chodzi o zasypianie to największe jaja miałam już po porodzie bo miałam tak niski poziom żelaza że ktoś do mnie mówił a ja potrafiłam w pół słowa poprostu zasnąć :-D mam nadzieję że tym razem się to nie powtórzy bo nie chce znowu 2-3 tygodnie być totalnie nieprzytomna i nie do życia.. :-(
 
Oj dziewczynki :szok::szok::szok: ja debiutująca matka przed pierwszym porodem teraz po waszych opowieściach chyba zaczęłam się stresować he he he
Mnie najbradziej właśnie przeraża ból i to, że nie dam rady go znieść. Dla mnie na razie to jakis kosmos. Ale staram się cały czas myśleć, że tyle z Was to przetrwało to ja też dam radę...prawda??:tak:
Moniczkaleg cieszę się, że śmigasz widząc swoje kostki. Ja tez od kilku dni mam spokój i tak lubię te swoje kosteczki he he he:-):-):-)
 
Makta....no luzik...to tak jak z bólem zęba przy borowaniu jak się nastqawisz że napewno będzie mocno boleć to czujesz ból dwa razy bardziej..:tak::tak::tak::tak:
do przeżycia...:tak::tak::tak::tak:
 
Makta ból jest do zniesienia :-) w kółko jak mantrę do ostatniej chwili, do samych partych, powtarzałam sobie że to dopiero początek, że jeszcze długie godziny przede mną, nastawiałam się że będzie długo, ciężko i cholernie boleśnie.. a tym czasem mile się zaskoczyłam i bardziej cierpiałam na ból już po porodzie.. kiedy naszedł obrzęk na ranę itd.. ja powiem szczerze mając skórcze od godziny 4 do godziny 12 ból znosiłam bardzo dobrze.. ot taki silniejszy okres + wyraźny ból krocza przy skórczach.. potem już nieco mocniej.. i mocniej.. z 4-5 skórczy autentycznie gdzie sobię jęknęłam.. a potem to już 3 parte gdzie z wysiłku sam z siebie wydarł się krzyk.. a raczej pisk :-D a więc 3 parte.. i 3 krzyki.. ale to dlatego że samo przez się tak wyszło.. nie mogłam tego opanować.. a nacięcie wogóle.. jakby 2 razy mnie coś ukłuło tak delikatnie :-D
dla mnie najgorsza w samym porodzie była psychika. rodzac miałam 22 lata.. ale mentalnie zawsze byłam ciut młodsza.. teraz.. mam 25 ale nie czuję na tak dojżały wiek ;-) ze 20 bym sobie dała psychicznie ;-) no i w momencie kiedy małemu zaczęło zanikać tętno, męża wyprosili, na salę zaczęli sprowadzać kardiologa i sprzęt a wszyscy biegali, krzyczeli.. zaczęłam panikowac.. dzięki Bogu miałam złotą duszę położną przy sobie która była tam dla mnie bliższa niż mama.. głaskała mnie po głowie, trzymała za rękę, ciągle coś do mnie mówiła żeby uspokoić.. chciałąbym i tym razem na nią trafić.. chociaz i tak bym nie wiedziała że to ona.. bo nie pamiętam żadnej twarzy z porodówki :-D tak szybko wszystko się działo i taka byłam nieświadoma.. a dodam jeszcze że byłam zupełnie bez znieczulenia co napawa mnie niesamowitą dumą :-)
 
ja najgorzej wspominam niestety rozwieranie sie ... parte nie były takie złe, choć parłam prawie 2 godziny:baffled: parte u mnie szło jakos przezyc...albo tak nie bolały, albo widziałam w końcu jakieś światełko w tunelu...
nastawiac sie teraz nie nastawiam... wtedy nastawiałam sie ze bede dzielna i silna, tymczasem wyłam z bólu o znieczulenie... teraz mam tylko nadzieje ze bedzie krócej i narazie porodem sie nie stresuje... :rofl2:

moja wikunia cos w te upały sie rozleniwiła i nie chce sie ruszac:eek: za to codziennie mam biegunkę - mam nadzieje ze to nie jakis dziwny objaw porodu, bo jeszcze z miesiąc bym chciała pozostac w dwupaku... :tak:

ptaszynko - zapomniałam Ice złożyc najserdeczniejsze życzenia z okazji jej pierwszych urodzinek! ale niedługo bedziesz miała wesoło!!! :szok::laugh2:
 
Rud_ka nigdy nie zaczyna się rodzik akurat wtedy kiedy się wydaje że się zacznię :-D
ja dzisiaj też mam dziwne odczucia.. maleństwo kopie bardzo nisko w podbrzuszu.. aż czuje w pochwie te ciosy :-D śmieszne uczucie :-D ale ruchliwe jest bardzo :-) wypina się, pręży, fika.. żebra blagają o litość.. ide spać ;-)
 
reklama
aaaaaaaaaaaaaa!!! własnie syla_28 wstawiła na nasza klasę swoją Wiktorię!!!


Sylaaaaaaaaaaaaaaaa!!! gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


mamy pierwsze dzieciątko!!!
 
Do góry