-inka
Fanka BB :)
o fuj fuj fuj Fleksja puszcza okropne bąki
ale już znam przyczynę... Pedigree... na początku jej dawaliśmy i kilka bąków się zdarzyło.. później na spróbowanie dostaliśmy od weterynarki takie specjalne jedzonko... było ok.... ale stwierdziliśmy że za drogie... potem kupiliśmy royal canin i też nieźle to tolerowała... a teraz skończyło się royal nie miał kto do zoologicznego jechać a u nas w sklepie tylko pedigree.. no i mała już po 2 porcjach i nie umiem z nią w pokoju wysiedzieć... jestem pewna, że to od tego bo nic poza suchą karmą jej na razie nie dajemy... masakra jakaś... nie chcę tu robić anty reklamy bo możliwe, ze na każdego piska to działa inaczej... ja wysiadam...
ELi oj współczucia. Ja pierwszy raz jak moja suczka bąka póściła (wtedy nie wiedziałam że to ona ) to nawrzeszczałam na M, że puszcza cichacze mi przed nosem.
A co do karmy to mi powiedziała taka pani w zoologicznym że to pedigrii to troche przereklamowane jest. Tylko trzeba karmę dopasować do pieska, bo czasem cos naprawdę dobrego oikazuje sie nietolerowane przez innego pieska.
My w tym momencie kupujemy naszej Kajce na zmianę chapi ( kurczak + miks warzyw) i Duffii z Kauflandu. czasem jej to mieszamy .I wcina. A wcześniej prze pedigrii albo nawet prze royalu miała biegunke.
Musisz trochę popróbowac a na pewno znajdziesz odpowiednią karmę dla Fleksji i wszyscy będziecie zadowoleni.:-)
(...)
ps Inka... co do glaskania brzucha.. no doktorek powiedzial mi tylko by unikac tego glaskania, robic to jak najrzadziej.. a ze ja mu ufam, to sie stosuje... zwlaszcza ze jak mowia dziewczyny jest mozliwosc spowodowania skurczy czy nawet odklejenia lozyska... a mi i bez tego ciaza jest zagrozona ...
Vanila mi też doktor powiedział, żebym nie głaskała, (bo to prowadzi do skurczy i odklejenia sie łożyska,) ale ja zagadałam już go na ten temat. Jednak wtedy nie wspomniałam o kremach a i on na ten temat nic nie powiedział. A ja sobie raz wklepywałam , raz nie. I później zauważyłam że czuje ruchy wtedy kiedy nie wklepię kremu...Więc chce go zapytać czy to cos ma wspólnego...a widocznie ma :-).
Dziś mam wizytę i muszę przyznać że mam pietra. Po pierwsze twardniejący brzuch wieczorami, po drugie mam nadzieję, że dzisiejszy wynik tego przepływu krwi będzie w normie...a nie tak jak ostatnio :-(.
I już bym chciała aby ten tydzień sie skończył. Od rano do wieczora jesteśmy zaganaiani. Kuchnia już prawie gotowa. Oczywiście prawie, bo okazało się, że jedna szafka była pęknięta i bez półki to zrobiliśmy reklamację i teraz czekać trzeba \tydzień na nową.
Znalazłam komodę do pokoju, ale żeby ja teraz kupić i wstawić to musimy sprzedać komputer i biurko ( heh na szczęście mój brat jest zainteresowany) a kupic laptopa. Niby mamy duży pokój a jak przyszło co do czego to mało miejsca z każdej strony .
A wczoraj myślałam, że wyjdę z siebie. Na automoto znaleźliśmy auto. Ale jakies 100 km od nas. Koleś prze tel. zachwalał , opis tez super. Zdjęcie idealne....A jak przyjechaliśmy to....kolor inny niz na zdjęciu ( zdjęcie-granat.metalik, real- matowy ciemny fiolet), jak go odpalił to chodził głośniej niz nasze dojechane już auto, a jak sie przejechaliśmy nim to stwierdziłam, że za 1000 bym go nie wzięła. A chciał 5000 . MASAKRA. Najgorsze, bo zraziłam sie już do tego modelu co chcieliśmy kupić .
Nic, życzę wam miłego dnia, słońca i udanych wizyt i lekarzy :-)