reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2009

reklama
Kroptusia:
Jejkuu...az mi sie lezka zakrecila...
Polskie szpitale niestety pozostawiaja wiele do zyczenia, w moim pabianickim szpitalu podobno nie lepiej sie dzieje, moje 2 kolezanki tam rodzily i tez byla tragedia... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
mysle ze wiele zrobilaby obecnosc M ale go wtedy nie mialam bylam sama jak palec...i nie mial kto mi pomoc w tym wszystkim, teraz czuje ogrome wsparcie, M mowi ze to przeszlosc bym zapomniala bo juz nie wroci i teraz co by nie bylo bedzie on i sie wszystkim zajmie, moge go nawet wyzywac od ku..chu..przy porodzie jak ma mi byc lepiej :-p

Malo tego polog mialam b. ciezki, przez to ze nie moglam karmic w szpitalu tak jak chcialam wiec sie porobily guzki, zatory, piersi jak kamienie, kazdy masaz to bol masakryczny, do tego mame po paru dniach od mego powrotu erka zabrala na oiom bo znow nawrot raka wiec tato z mama ciagle a ja sama :-( pogryzione sutki krwawiace, paprajaca sie rana z ropa. Okazalo sie na koniec ze szyla mnei zouza mimo ze nie powinna i pewnie tak specialnie ze szycie bylo zamiast 20cm tylko 10....a duzo by mowic, na sama mysl mam ciary do dzis
 
Kroptusia po prostu brak mi słów...:no: Jak można być tak nieludzkim. Niestety najgorsze jest to,że takie sytuacje mają miejsce w wielu szpitalach w całej Polsce, mimo że przecież żyjemy w XXI wieku i znamy swoje prawa. Nie od dzisiaj wiadomo, że nie wszyscy lekarze i pielęgniarki pracują z powołania, ale bez przesady... Za takie traktowanie powinny być zsyłki na Syberię..!!! :wściekła/y::wściekła/y:
Właśnie dlatego szlag mnie trafia, kiedy słyszę,że kobiety od wieków rodzą i jakoś żyją (oczywiście najczęściej takie opinie wyrażają mężczyźni) i że w dzisiejszych czasach my,kobiety w ciąży,jesteśmy rozhisteryzowane i panikujemy,a nie ma się czego bać... No po prostu nóż mi się w kieszeni otwiera na takie coś.:wściekła/y: Wiem,że są kobiety,które poród przeżywają w miarę znośnie i rzeczywiście jakoś im to idzie; gratuluję takim z całego serca, ale to jest zdecydowana mniejszość. Czytałam wczoraj artykuł w internecie (później wkleję linka) na temat znieczulenia do porodu w Polsce; było tam napisane,że co najmniej 20% kobiet WYMAGA tego znieczulenia ze względu na niski próg bólu i ogólnie było tam o tym,żeby znieczulenie było refundowane. Oczywiście wielce kontrowersyjny temat. Ehhhh... tak się rozpisałam, ale to po prostu dlatego,że nie jestem w stanie zrozumieć czemu ma służyć w dzisiejszych czasach utrzymywanie ciągłości cierpienia kobiet rodzących. Jeżeli któraś chce bez znieczulenia, to podziwiam i gratuluję, ale uważam,że nie należy odmawiać kobietom prawa do bezbolesnego porodu i że bezcelowe jest straszenie typu "Przy znieczuleniu jest więcej urazów okołoporodowych...kobieta nie czuje kiedy ma przeć i robią się problemy..." Moim zdaniem to nasze prawo do decydowania o tym czy chcemy cierpieć,czy nie...
A poza tym, to u nas ładna pogoda :-D:-D:-D Zaczynam snuć fantazje na temat przeróżnych deserów owocowo-lodowych i mrożonej kawy. :-) I coraz bliżej do truskawek. :-D:-D:-D
 
Kroptusiu normalnie heroiczna postawa MATKI POLKI. Super wszytsko zniosłaś, napewo tym razem będzie dobrze Ty już swoje kochana wycierpiałaś.
 
Kroptusia kobieto to co Ty przezylas to az ciary przechodza, dzielna jestes, z pewnoscia to sie nie powtorzy, na dodatek bylas sama!!!Teraz bedzie lepiej;-)Rany az nie moge pisac....:no::wściekła/y:
 
Nie mam słów na takie położne, pielęgniarki......przeszłam podobną sytuację, rozwarcie nie postępowało, mój załatwoiny lekarz miał z 7 na 8 listopada dyżur 100km od lublina, a ja akurat wtedy- o zgrozo- zaczełam rodzić, załatwił super opiekę, ale....do 19, bo potem przyszła zmiana i trafiłam na "FRANCĘ"bo tak ją nazwałam:), nie zdążyła się chyba dowiedzieć, że jestem od tego lekarza, bo usłyszałam podobne słowa typu-co z ciebie za matka będzie, ma boleć, to poród, że czego ja rządam leków, jak to ona jest lekarzem, że mam sie nie drzeć- a uważam, ze naprawdę nie krzyczałam!, że mam nie rodzić, bo popękam-a miałam już bóle parte! rodziłam od rana, o 24 odeszły mi wody, ja o tej 19 naprawdę nie miałam już sił, jedyne co dla mnie było wsparciem, to to że mąż był ze mną, zrobił awanturę, zadzwonił do lekarza mojego i dosłownie zaraz po dyżurze przyjechał do mnie do szpitala, był pewnien, ze zrobi mi cesarkę, jak zobaczyłam go w drzwiach, to jakbym widziała ANIOŁA!, pozwolił rodzić mimo niepełnego rozwarcia, bo stwierdził, ze jak coś to mnie pozszywa ładnie, kazał tym babsztylom rozłożyć moje łózko, przygotować do porodu- jak zobaczyłam FRANCĘ, która weszła, to zamarłam, a ona do mnie nagle kochanie, cudnie, pięknie przesz, jak ślicznie itd!!
myślałam, ze ją uduszę, lekarz stał obok i głaskał mnie po brzuchu, potem powiedział jej, że to on mnie zszyje!, powiedziałam mu jak mnie potraktowała to powiedział mi tak: to franca stara panna, najgorsza tutaj, nie rpzejmuj się nią, wszystko jest dobrze!
posiedział przy mnie, zszył pięknie krocze, pochwalił i poszedł do tej małpy, chyba musiał ją opieprzyć, bo przyszła do mnie potem na salę i mówi"przyniosłam pani kolację, ale nie grzałam już" dostałam normalnie zimna parówę, pół kromki chleba suchego i pół kubka gorzkiej herbaty.
To tak na marginesie, też przeszłam swoje! możemy sobie prawie rękę podać!
 
HOLA NINAS :-)

puchy straszne widac ze tylko ja chyba w taka pogode w domu siedze :-) za to dzis zbieram sily i jade na gielde samochodowa moze mi sie uda kupic autko w koncu....A wstalam skoro swit bo dziecko wstalo:-) nie zeby budzilo bo jak zwykle przyszlo do pokoju i tylko czy moze chrupki na sniadanie wiec ja ze ok i nie minelo 10 min obudzilo sie drugie dziecko hihi groszek jak mnie zacza okladac po bokach :tak: po czym wstal pies i szalenstwo po domu z cora no i po spaniu wesolo co nie :laugh2:
 
reklama
hihi, wesoła niedziela, ja juz nie śpię od 1,5 godziny, a mąz jak zwykle sie wyleguje...
dziś mam ambitne plany na sprzatanie chaty, zobacymy co z nich wyjdzie :-D

miłego dzionka!
 
Do góry