calineczka76
Fanka BB :)
Hej , hej , to i ja poczytalam sobie o waszych porodach , przezyciach na cale zycie ,
Jak pisalam wczesniej ja wcale sie nie boje choc moje bole to : bol w krzyzu w nogach i oczywiscie caly brzuszek i jak boli wszystko razem to nie wiesz czy masz sie polazyc czy stac czy lezec?!
Gdy rodzilam Julke - moja pierworodna - caly porod trwal 9 godzin ale w tym mialam 2 godziny boli partych bo niunia nie zeszla do tz. kanalu rodnego wiec musialam ja wypychac na sile , po poltorej godziny wypychania oswiadczylam wszystkim ze ja juz nie moge , ze nie dam rady, i chce aby niunia zostala w brzuszku i przestalam - a oni wszyscy na mnie ,ze teraz to sie rozmyslec juz nie moge , moj maz za to mowi: Ty samolubie juz juz pracujemy , ja tez chce zobaczyc malenstwo - Ty czujesz a ja nie - wiec ostatkiem sil jakos sie udalo .....
Natomiast z Adamem porod mialam troszke krotszy 7 i pol godzinki za boli partych jakies 10 minut , bo za trzecim wysilkiem byl juz z nami - choc tez sie dzialo bo jak rodzilam to akurat byla zmiana lekarzy i pielegniark i oni do mnie ze tewraz bede miala nowa zmiane a ja im mowie ze ja juz rodze , ...... no ale sie zmienili , przyszeda nowa zmiana i mowia ze musza zalozyc taki czujnik na glowke dziecka bo mu tetno spada - lekarz chce wlozyc czujnik - A TAM GLOWKA juz prawie na wierzchu - pamietam tylko jak rzucil tym czujnikiem do tylu, rozlozyli stol i krzycza pchaj kobieto - a ja im mowie : a niby ci ja innego robie?!
Co do wagi drugiego dziecka to Adas urdzil sie ciut wiekszy : Julka wazyla 3400g i urodzila sie 5 dni przed data, a Adas 3900g i urodzil sie dokladnie w dniu porodu - co jak wiem nie czesto sie zdarza , a najbardziej smieszy mnie ze teraz trafie dokladnie w 9 rano bo Julcia urodzila sie o 8: 57am Adas 9:02am wiec teraz pora na 9am- zobaczymy;-)
Tutaj w NY w szpitalu nie slyszalam aby ktos krzyczal na kobiete , tak to juz jest ze kazda z nas inaczej znosi bol i kazda ma swoj sposob na niego - jedne sa cicho , inne krzycza , jeszcze inne placza ,
Zobaczymy coz tym razem mnie czeka
Wiec Dziewczeta czekajmy na wrzesien - juz niedlugo
Jak pisalam wczesniej ja wcale sie nie boje choc moje bole to : bol w krzyzu w nogach i oczywiscie caly brzuszek i jak boli wszystko razem to nie wiesz czy masz sie polazyc czy stac czy lezec?!

Gdy rodzilam Julke - moja pierworodna - caly porod trwal 9 godzin ale w tym mialam 2 godziny boli partych bo niunia nie zeszla do tz. kanalu rodnego wiec musialam ja wypychac na sile , po poltorej godziny wypychania oswiadczylam wszystkim ze ja juz nie moge , ze nie dam rady, i chce aby niunia zostala w brzuszku i przestalam - a oni wszyscy na mnie ,ze teraz to sie rozmyslec juz nie moge , moj maz za to mowi: Ty samolubie juz juz pracujemy , ja tez chce zobaczyc malenstwo - Ty czujesz a ja nie - wiec ostatkiem sil jakos sie udalo .....
Natomiast z Adamem porod mialam troszke krotszy 7 i pol godzinki za boli partych jakies 10 minut , bo za trzecim wysilkiem byl juz z nami - choc tez sie dzialo bo jak rodzilam to akurat byla zmiana lekarzy i pielegniark i oni do mnie ze tewraz bede miala nowa zmiane a ja im mowie ze ja juz rodze , ...... no ale sie zmienili , przyszeda nowa zmiana i mowia ze musza zalozyc taki czujnik na glowke dziecka bo mu tetno spada - lekarz chce wlozyc czujnik - A TAM GLOWKA juz prawie na wierzchu - pamietam tylko jak rzucil tym czujnikiem do tylu, rozlozyli stol i krzycza pchaj kobieto - a ja im mowie : a niby ci ja innego robie?!
Co do wagi drugiego dziecka to Adas urdzil sie ciut wiekszy : Julka wazyla 3400g i urodzila sie 5 dni przed data, a Adas 3900g i urodzil sie dokladnie w dniu porodu - co jak wiem nie czesto sie zdarza , a najbardziej smieszy mnie ze teraz trafie dokladnie w 9 rano bo Julcia urodzila sie o 8: 57am Adas 9:02am wiec teraz pora na 9am- zobaczymy;-)
Tutaj w NY w szpitalu nie slyszalam aby ktos krzyczal na kobiete , tak to juz jest ze kazda z nas inaczej znosi bol i kazda ma swoj sposob na niego - jedne sa cicho , inne krzycza , jeszcze inne placza ,
Zobaczymy coz tym razem mnie czeka

Wiec Dziewczeta czekajmy na wrzesien - juz niedlugo